Terlikowski twierdzi, że szczepienie na koronawirusa obowiązkiem moralnym

0
0
/

Tomasz Terlikowski uważa, że zaszczepienie się na koronawirusa może być moralnym obowiązkiem, minister Szumowski dobrze robi, że chce wprowadzić obowiązkowe szczepienia i sugeruje, że ich przeciwnicy kierują się... wiarą w wszczepiane przy tej okazji czipy.

Terlikowski napisał na Facebooku: "Szczepienie, w sytuacji choroby, która może zabijać 2 do 3 procent chorych, a w sytuacji pandemii o wiele więcej, może być obowiązkiem moralnym. Robienie afery o to, że minister zdrowia powiedział dość oczywistą prawdę, że aby osiągnąć odporność grupową trzeba albo zgodzić się na to, że COVID-19 przechoruje większość społeczeństwa, z czego pewna część umrze, albo wprowadzając obowiązek szczepień, tak by poziom wyczepialności był odpowiednio wysoki, jest zwyczajnie nieodpowiedzialne".

Dodał też: "Przekonywanie zaś, że w czasie szczepień zostaną nam wszczepione chipy to już kompletna głupota".

Wpis katolickiego publicysty znanego z konserwatywnych poglądów jest pełen manipulacji. Warto rozłożyć go na czynniki pierwsze:

1. "Szczepienie, w sytuacji choroby, która może zabijać 2 do 3 procent chorych, a w sytuacji pandemii o wiele więcej, może być obowiązkiem moralnym" - zdanie to samo w sobie można by uznać za prawdziwe, gdyby nie fakt, że jest bardzo ogólnikowe, a odnosi się do konkretnej sytuacji - epidemii koronawirusa. Można by powiedzieć, że owszem, Pan Terlikowski ma rację, przy założeniu, ża mamy pewność, że szczepionka działa, jest bezpieczna, a choroba naprawdę zabija 2 do 3 procent, nie stosujemy przymusu. Żaden z tych warunków nie jest tu zachowany.

2. "Robienie afery o to, że minister zdrowia powiedział dość oczywistą prawdę, że aby osiągnąć odporność grupową trzeba albo zgodzić się na to, że COVID-19 przechoruje większość społeczeństwa, z czego pewna część umrze, albo wprowadzając obowiązek szczepień, tak by poziom wyczepialności był odpowiednio wysoki, jest zwyczajnie nieodpowiedzialne" - eksperci, których cytowaliśmy też na Prawym.pl (Tutaj) podają, że bezpieczną i skuteczną szczepionkę przygotowuje się nawet 15-20 lat, a nie 1,5-2 lata, jak przekonuje nas minister Szumowski, chirurg zresztą. Nie mamy pewności, czy to co podadzą nam i naszym dzieciom nam nie zaszkodzi. Nie wiemy, czy to nas uodporni. Nie wiemy, czy to w związku z tym kogokolwiek uratuje. Nie wiemy, czy to nie spowoduje tylko jeszcze większej epidemii - osoby szczepiące się na grypę często w niedługim czasie na grypę zapadały - w końcu szczepionka zawiera małą dawkę na to, na co ma uodparniać.

3."Przekonywanie zaś, że w czasie szczepień zostaną nam wszczepione chipy to już kompletna głupota" - sprowadzanie argumentów przeciwników masowych szczepień na koronawirusa do czipów to jawna manipulacja i kłamstwo, jak to widać z powyżej przytoczonych racji.

 

Źródło: Facebook

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną