Skutki koronawirusa, które się przemilcza

0
0
/

Narkotyki, alkoholizm, wyobcowanie i upadek ludzi - o tych zagrożeniach związanych z koronawirusem nie mówi się zbyt głośno. Mają one jednak dalekosiężny skutek na przyszłe pokolenia i sytuację w jakiej się znajdziemy. Zapowiada się, że pojawi się wysyp ludzkich problemów, niekoniecznie związanych z zachorowaniem na koronawirusa, czy utratę pracy.

Redaktor Olga Kharif zauważyła, że „tak wiele zamknięcia w Stanach Zjednoczonych i Europie spowodowało eksplozję rynku gier komputerowych”. Pojawiają się przeglądy nowych tytułów, a także liczba rządów zaaferowanych wskazaniem, aby dzieci i młodzież się nimi zajęły dla ograniczenia ilości zarażeń. Co jednak oferują zamiast uczty z książką? Android Police w ostatnim przeglądzie gier poleca puzzle Gris. Developer Digital oferuje tutaj otoczkę w stylu mangi, co nie budzi jakiegoś zastanowienia odnośnie, czy przy okazji tym sposobem nie promuje się antychrześcijańskiej, japońskiej popkultury. „Niebo: Dzieci  światła” - niczym nazwa sekty brzmi kolejny tytuł, tym razem platformówki z ThatGameCompany. Przemoc i strzelanie do ludzi oferuje tutaj Door Kickers. Wcielanie się w dowódcę wojska ukazuje produkt Orange Pixel o nazwie Snake Core. Tytuł Pandemia; Virus outbreak to z kolei gra polegająca na wcielaniu się w osobę zwalczającą koronawirusa.

Zwiększyła się oferta wirtualnej ucieczki. Obok łamigłówek i gier logicznych są „zabijanki”, strategie, czy takie tytuły jak odwołujący się do ezoteryki „Wiedźmin” na podstawie powieści Andrzeja Sapkowskiego, robiący karierę za granicą. Nikt jednak nie zakazuje gier, ani nie ostrzega w zdecydowany sposób. Doniesienia o liczbie ofiar koronawirusa przeplatają się na polski portalach z tekstami o cyfrowej rozrywce. Dyrektor wykonawczy Narodowej Rady do spraw Problemów Hazardowych Keith Whyte wskazała, że zwiększyło się uzależnienie od gier, Internetu i hazardu. Badacz Daria Kuss na Uniwersytecie Nottingham Trent wskazuje, że nawet dwadzieścia pięć procent graczy ma problemy z uzależnieniem. Liczby te są mniejsze jeśli przymyka się oczy na rzeczywistość i pomija wskaźniki uzależnienia (zmienia klasyfikację).

Facebook, Google, Activision Blizard, czy Ubisoft Enternaiment z hasłem „graj swą cześć, graj w domu” wręcz sugerują, że granie na komputerze ograniczy rozpowszechnianie się koronawirusa. Mało tego przedstawiciel Światowej Organizacji Zdrowia Ray Chambers uważa, że „posiadanie takich opcji rozrywkowych pomaga ludziom w pozostaniu w domu i unikania poczucia, że nie mają możliwości wyjścia na zewnątrz spotkania się z innymi”. Nie przeszkadza mu w posiadaniu takiego zdania, że Światowa Organizacja Zdrowia wskazuje, że w klasyfikacji ICD-11 jest uzależnienie od gier komputerowych. Zarazem ta sama organizacja wskazuje, że problem dotyka małego grona osób.

Były gracz w Counter Strike i Star Craft założył stronę Game Quitters. Pomaga za jej pomocą w wyjściu z nałogu. Cam Adair, bo o nim mowa, grał po szesnaście godzin dziennie. Trzydziestojednolatek miał problem w utrzymaniu pracy. Psychiatra James Rutgers uważa, że liczba osób z uzależnieniem od gier - podwoi się. Czołowa platforma Steam w marcu 2020 odnotowała dwadzieścia cztery miliony osób jednocześnie. Daria Kuss przyznała: „Naszym priorytetem nie jest ograniczenie uzależnienia od problemów związanych z graniem” i wyjaśnia „Więc granie jest w ogólności prawdopodobnie czymś dobrym do robienia”.

Dla firm liczących zyski oraz dla tych, co potrzebują w domu spokoju od dzieci takie podejście uspokaja sumienie. Biznes, na przykład związany z Nintendo Switch, promuje granie z innymi dla ochrony zdrowia. Zastanawia, że chociaż istnieją biblioteki sieciowe (w Polsce zrzeszone w ramach systemu dLibra) z dostępem do dzieł klasyków, historycznych i wszelakich na różne tematy nie są one promowane. Przykładowo za darmo, bez opłat, na stronie jednej z polskich bibliotek cyfrowych Polona znajduje się książka „Jak doskonalić samego siebie? Szkoła powodzenia, szkoła talentów i rozwój charakteru” Bolesława Londyńskiego z 1906 roku. Spędzenie nad takimi pozycjami czasu umożliwia podbudowę intelektualną człowieka, wyciąganie samodzielnych wniosków. Tego nie zapewni umiejętność strzelania z wirtualnej snajperki w Counter Strike, czy skakanie po wirtualnych drzewach w Lost memories.

Na łamach Boston Herald Marie Szaniszlo wskazał, że osoby uzależnione wskutek pandemii są bardziej narażone. Nie mają grup wsparcia, czy kontaktu z lekarzami. Psychiatra James McKowen wskazuje, że istnieje ryzyko, iż kto wrócił z nałogu ten znów w niego popadnie. Promowanie w takich okolicznościach kolejnego, uzależniającego czynnika w miejsce książek stawia pod znakiem zapytania, czy nie kryje się za tym jakiś cel.

Jacek Skrzypacz

Źródło: Jacek Skrzypacz

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną