Sposób na wirusa - Janusz Sanocki

0
0
/

Ciężko ma ktoś, kto zachowuje odruch samodzielnego myślenia – choćby w minimalnym stopniu. Oj ciężko! Weźmy „odpali” taki ktoś telewizor i godzina za godziną słucha „informacji” o koronawirusie, o tym że ręce należy myć, że najlepiej nie wychodzić z domu, że co to będzie jak nadejdzie ten „korona”, co zrobi rząd, co zrobi opozycja, co zrobi sanepid i wojsko. I tak godzina za godziną. Nie ma już innych wydarzeń na świecie, nawet Putin już nam nie zagraża, nie ma nic – jest tylko korona-wirus.

I – co najciekawsze –ludzie tej młócce umysłów podlegają. Sekretarka w mojej redakcji usunęła tekstylne ręczniki ze względu na „koronę” i kazała ręce wycierać papierowymi ręcznikami – bo epidemia tuż, tuż.

Telewizja publiczna grilluje marszałka senatu Grodzkiego, że był we
Włoszech i zwołał po powrocie posiedzenie komisji. Grodzki nie zaraził się koronowirusem, ale gdyby się zaraził to by go chyba pod Trybunał Stanu wysłali.


Premier odwołał wszystkie imprezy masowe w Polsce, urzędujący prezydent kandydujący ponownie na ten urząd, kilka razy dziennie popisuje się swoją troską o zdrowie obywateli, podobnie zresztą jak jego oponenci. Słowem – jeśliby wziąć na serio tę masówkę medialną, to mamy przed sobą epidemię jak nie przymierzając XIV wieczna dżuma, która zabiła 1/3 ludności Europy.


Tymczasem w Polsce liczba chorych na „koronę” to 20 osób i nikt jeszcze nie zmarł.
W tym czasie, w obecnym sezonie grypowym czyli od 1 września 2019 do 29 lutego 2020 ponad 3 mln (3.055.148) Polaków zachorowało na grypę, na którą zmarło w tym okresie 43 osoby. W lutym zmarło na grypę w Polsce 23 osoby, a w pierwszym tygodniu marca już odeszło 7 osób.  I żaden polityk, żadna telewizja nie trąbi o epidemii zwykłej grypy, która realnie zabija ludzi, ale wszyscy bębnią o „koronie”, która jeszcze nie kosztowała nikogo żadnej śmierci. Piszę ten felieton we wtorek 10 marca, więc może za tydzień kiedy tekst się ukaże będzie już jakaś ofiara „korony”. Pewnie z miejsca pierwszy, który umrze z tego powodu dostanie Krzyż Walecznych albo jakie inne Virtuti Militari – no bo jakże tak – bez honorów? I pewnie w tym czasie liczba ofiar zwykłej grypy będzie o rząd wielkości wyższa.


Czy to skłoni media, polityków i wszystkich tych szamanów podbijających bębenek ludzkiego strachu do spokoju? A gdzież tam! Telewizja wmówi ludziom dzisiaj wszystko. W przypadku koronowirusa media i politycy zwietrzyli, że łatwo jest wzbudzić panikę wyolbrzymiając niebezpieczeństwo ponad jakąkolwiek zrozumiałą miarę. I teraz już nikt nie wycofa się z rozgrywania koronowirusa – zagrożenia o wiele mniejszego niż te do których przywykliśmy, ale za to nowego. Nowego, a więc łatwo nim wystraszyć Lud. Wystraszyć, a potem pokazać jak politycy nas wszystkich bronią, jak własną piersią zasłaniają przed epidemią. Epidemią, której tak naprawdę w Polsce nie ma.


Zżymam się na to, że ludzie tej głupocie ulegają, ale z drugiej strony jak im trąbią dzień i noc: „koronowirus, koronowirus” to co mają robić? Okazuje się, że w wieku dominacji telewizji, a więc obrazu nad literą (czyli książką) ludzkość generalnie zgłupiała i przyjmie każdy bełkot byle był często powtarzany. Zachodzę w głowę czy w sprawie koronowirusa nie uczestniczymy w gigantycznym eksperymencie społecznym, w którym jakiś „rząd światowy” wypróbowuje metodę zarządzania wystraszonymi ludźmi na skalę masową.


W takich Włoszech ludzie przestali chodzić do kościoła, papież odwołał uroczystości, ludzie słuchają polecenia  władz i nie wychodzą z domów. Jakich trzeba by środków przed wynalezieniem koronowirusa – żeby osiągnąć tak powszechny posłuch? Gdyby taki Stalin miał koronowirusa (zamiast zwykłej bezpieki) to by sobie poradził i z papieżem, i z opozycją laicką. Niestety nie było wtedy jeszcze koronowirusa ani telewizji - ma się rozumieć. Bo czym byłby koronowirus bez telewizora?


Może zatem najlepszym sposobem na zahamowanie epidemii jest wyłączenie telewizorów? Przynajmniej na tydzień. Ja gotów jestem się założyć, że to by pomogło. 

Źródło: redakcja

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną