Afryka podbije przemysł

Afryka od lat jest synonimem biedy oraz ubóstwa. Trwają jednak działania biznesu na rzecz zmiany tego stanu rzeczy. Wskutek wprowadzania celów zrównoważonego rozwoju Czarny Ląd w wizjach planistów łączy się z nastaniem oazy dla nowych technologii. Nie są to jednak wizje wyssane z palca.
Zdaniem współzałożyciela Grupy Mandala Jamesa da Costy gospodarka Afryki nabiera pędu. Na dziesięć najszybciej rosnących gospodarek krajowych sześć miejsc zajmują państwa afrykańskie, jak podał New York Time. Oznacza to nic innego, przykładowo że RPA umacnia się i zyskuje powoli na znaczeniu międzynarodowym. Jak podał Afrykański Bank Rozwoju rocznie inwestycje w Afryce sięgają przeszło osiemdziesięciu miliardów dolarów. Tyle pieniędzy płynie już nie tylko do kopalni, w tym znaku rozpoznawczego kontynentu, czyli kopalni metali rzadkich, ale również do miejsc zajmujących się wytwórstwem. Już w 2014 roku dziennikarze zagraniczni odnotowali przykładowo ekskluzywne restauracje w Dakarze (Senegal), czy wyszukane kawiarnie w Kigali (Rwanda).
Afryka budzi zainteresowanie, bo pozwala na wkraczanie. Kenia bez oporu sprzedała inwestorom dwa miliardy dolarów w bonach. Zambia przekazała pół z tego. Między 1995 a 2012 eksport w Afryce był wart ledwie czterysta miliardów dolarów. Angola dla przykładu pompuje jeden milion osiemset tysięcy baryłek ropy dziennie. Również wzrasta potencjał ludnościowy kontynentu. W 1980 roku ludność liczyła sto dwadzieścia sześć milionów, a już w 2010 przekroczyła trzysta pięćdziesiąt milionów ludzi. Od 2014 w Kenii utworzyła linię produkcji motocykli. Za dwa miliardy dolarów Chiny pobudował infrastrukturę w Etiopii i są to wyłącznie wyliczenia dla jednej firmy - Huajian. Wzrasta również liczba komórek na kontynencie. Stanowią one fundament do działania biznesu i codziennej aktywności. Firmy takie M-Pesa, czy Andela stanowią technologiczną bazę dla innych.
Przy posiadaniu szesnastu procent ludności świata Afryka zyskuje na znaczeniu. Zarazem jednak posiada tylko dwa procent ogólnej populacji lekarzy świata na swym terytorium. Nie przeszkadza to takim firmom jak Zipline z Doliny Krzemowej oraz Babyl z Rwandy w nawiązywaniu kontaktów i budowaniu cyfrowego oblicza kontynentu.
Na kontynencie działa również chińska Alibaba. Jedną z form podbudowy technologicznej jest finansowanie nagród. Do nich należy Afrykańska Nagroda Nepreuter z Fundacji Jack Ma. W ciągu dziesięciu lat wedle planów otrzyma ją sto przedsiębiorców wykazujących się inicjatywą. Fundacje wspiera również inicjatywa Alibaba eFounders. Na tym nie koniec, bo laboratorium sztucznej inteligencji w 2019 otwarło na terenie Ghany Google. Z kolei Microsoft założył w Kenii oraz Nigerii Afrykańskie Centrum Rozwoju.
Działania te oprócz możliwości sprzedaży nowych technologii mają również wymiar praktyczny. Przez inwestowanie zyskuje się również możliwość kształtowania opinii. Wraz z upowszechnieniem technologii sieciowych i popkultury kwitnie mit, że hakerzy są dobroczyńcami, a zarazem mistrzami komputerów. Sferę naukowców konieczną do stworzenia nowych generacji procesorów, badań istotnych dla zwiększania wydajności, czy rozwijania materiałoznawstwa traktuje się tutaj po macoszemu. Ona nie istnieje w świadomości, a to za sprawą ideologicznych korzeni haktywistów, jakie zyskują uznanie w świecie spragnionym bojowników oraz wyzwolicieli.
Program eFounders powstał w 2017 we współpracy z Organizacją Narodów Zjednoczonych. Obok rozwoju technologii oznacza to nic innego, jak zasiewanie na przykład kwestii związanych z gender (tak zwana problematyka kobiet STEM),a zarazem jako stworzenie bazy dla logistyki, turystyki, oraz co ważne dla obecnych korporacji - rozwoju technologii związanych z tak zwanymi Dużymi Danymi. Świat potrzebuje bowiem miejsca na serwerownie oraz specjalistów do obsługi baz danych, sieci, aby płynnie były przekazywane dane pozyskiwane z reklam, analizy wiadomości na kolejnych odmianach Facebook, YouTube, czy Twitter.
Wystarczy na spojrzenie kto otrzymał pieniądze. Wśród beneficjentów jest założona przez Jessicę Anuna firma Klasha (Nigeria). Specjalizuje się w zakupach przez sieć oraz promocje mody. Obok niej pojawia się Xene Tech z Ugandy związana z Francisem Nkurunungi dostarczająca produktów finansowych, czyli innymi słowy wiązanie ludzi za pomocą kredytów. Kenijska Sendy Meshy Alloys to nic innego, jak firma transportowa.
Z jednej strony Afryka zyskuje możliwość zaistnienia na świecie, ale jednocześnie za pomocą takich organizacji jak Młodzi Liderzy Globalni (YGL) dba się, aby rozwój następował w ściśle określonych, ideologicznych ramach.
Źródło: Jacek Skrzypacz