RODO handlu wstrząśnie społeczeństwem

Unia Europejska po raz kolejny zabiera się za regulacje przepływu danych. Po chaosie i zamieszaniu jakie spowodowało wprowadzenie RODO (regulacji odnośnie danych osobowych) Komisja Europejska szykuje powtórkę dla Starego Kontynentu.
Punktem wyjścia dla UE jest ufność, że gospodarka łączy się z komputerami. Unijna biurokracja uważa, że to właśnie maszyny dokonują transformacji społeczeństwa. Wymagają one zatem odpowiednik opieki, czyli nic innego, jak ustalenie reguł prawnych dla wykazania granic w jakim będą operowały. Odwołanie się do danych to nic innego, jak odpowiedź, co kraje członkowie zrobią z informacją. Za tym idzie nic innego jak postawienie pytań odnośnie wszelkich aspektów naszego życia. Filtrem jaki umiejscawia zakres stosowania komputerów, jako elementów przetwarzania danych określają zmiany klimatu i porozumienia z nimi związane.
Danie władzy ludziom - takim hasłem Unia zachęca do poparcia jej inicjatyw. Część z nich stanowi konieczność. Należą do nich chociażby kwestie związane z cyberbezpieczeństwem. Zarazem cele Unii wprowadzają tutaj elementy ideologiczne, w tym gender. Oznacza to nic innego, że w ramach danych będzie wymaga różnorodność, a także pojawienie się usług z tym związanych. Proponowane zmiany oznaczaj, że między innymi ulegnie rozwojowi nacisk na cyfrową medycynę. Oznacza to nic innego, jak wtłaczanie coraz większej liczby informacji o nas do systemów. W tym myśleniu sytuacją idealną byłoby stworzenie urządzeń, aplikacji na telefony, czy wręcz montaż na ludziach pamięci w rodzaju chipów dla uzyskania pełnego wglądu w ludzkie istnienie. „Spersonalizowana medycyna będzie lepiej odpowiadała na potrzeby pacjentów przez umożliwienie lekarzom podejmowania decyzji do pozyskania danych”. Sama ta koncepcja zastanawia, bo nie ma bowiem możliwości istnienia z definicji leczenia masowego - zawsze leczona jest jednostka, czyli człowiek.
Proponowana wizja wykracza poza fakt, że istniejące regulacje ulegną zmianom, czy uzupełnieniu. Zakłada w świetle dokumentów, że znaczenie człowieka będzie odsunięte. Będą za to liczyły się informacje. Oznacza to nic innego, jak dążenie do automatyzacji decyzji. Maszyny wybiorą wyjście, a ludzie je zrealizują. Również pojawia się typowo socjalistyczna wizja centralizacji. Oznacza to nic innego, jak centralne planowanie przy użyciu komputerów i przetwarzanie informacji pozyskiwanych od ludzi przez maszyny dla maszyn. Tak zwane analizy Wielkich Danych (Big Data) przy użyciu uczenia się maszynowego oznacza, że jest realizowany scenariusz rodem z kina science fiction.
Im więcej osób zostanie włączonych do wspólnoty danych, nie tylko w ramach portali, ale za pomocą również „darmowego” Internetu oznacza to nic innego, jak pozyskiwanie informacji na jeszcze większą skalę niż dotąd. W jednym z komentarzy redaktor Witold Gadowski zauważył, że dostrzega ciąg zagrożeń jakie poprzedzają ograniczanie naszej prywatności. Po 2011 była to Al-Kaida. Po tym, jak USA dopadło Bin Ladena jego miejsce jako światowe zagrożenie zastąpiło Państwo Islamskie. Później, jak dowodzi Gadowski, spotykamy się z koronawirusem z Wuhan jako przyczyną do dalszej kontroli.
Komisja Europejska wskazuje, że problem stanowi brak danych. Innymi słowy Unia będzie dążyła w najbliższych latach do uzyskania następnej porcji informacji. Pod hasłem „danych dla dobra publicznego” z jednej strony nastąpi walka z przestępczością, pożarami lasów, czy zanieczyszczeniem środowiska. Dyrektywa Otwartych Danych wedle zapowiedzi UE pomoże biznesowi. Zarazem zakłada, że firmy podzielą się informacjami prywatnymi. Obok modelu między nimi (B2B) pojawia się koncepcja relacji biznesu z rządem (B2G).
Regulacje zmierzają do ustanowieniu bilansu w handlu, ale nie jest pewne, co oznacza to w praktyce. Pod hasłem wspólnoty danych (data space) kryje się nowa forma mechanizmu kierowania państwami, określana jako FAIR (Findability, Accesability, Interoperability, Reusability). Ze strony prawnej po wakacjach 2020 planowane są rozwiązania prawne. Rok 2021 wiąże się z przyjęciem Ustawy o Danych (Data Act). Na koniec roku 2020 poprzedzi go analiza obecnych rozwiązań. Na lata 2021-2027 planowane są działania w zakresie stworzenia nowego układu zjednoczonych chmur danych.
W trzecim kwartale 2020 mają pojawić się „memoranda zrozumienia z krajów członkowskich”, w tym z Polski. Nad całością będzie zarządzała prawdopodobnie Gaia-X, federacja europejskich chmur danych. W drugim kwartale 2022 współpraca ulegnie zacieśnieniu. Tak zaś wygląda początek zmian w rozumieniu tego, co określamy jako informacja, prywatność, a także rzecz pozbawiona sieci.
Jacek Skrzypacz
Źródło: Jacek Skrzypacz