Rząd od dawna zapowiadał, że należy przejść na inną formę finansowania mediów publicznych. Tego domagał się też Jacek Kurski, szef TVP. W przypadku dyrektora telewizji publicznej jest to w pełni zrozumiałe, bo oznaczać to może znacznie więcej pieniędzy.
WESPRZYJ NAS Rozlicz z nami PIT za 2019 i przekaż 1% podatku na Fundację SOS Obrony Poczętego Życia. Wesprzyj ofiary przemocy domowej i obronę dzieci nienarodzonych!
Obecnie tylko nieznaczny procent posiadaczy telewizorów opłaca abonament, chociaż są do tego zobligowani. Jest to skutek bardzo kiepskiej ściągalności tej opłaty przez państwowe służby, a także rezultat poczynań byłego rządu Donalda Tuska, który sam wzywał Polaków do niepłacenia abonamentu.
Dobrze byłoby w końcu skończyć z abonamentową fikcją i niesprawiedliwością polegającą na tym, że jedni go płacą, a inni nie, chociaż powinni. Zwłaszcza, że ci, którzy płacili, nie bardzo mogą przestać, bo w ich wypadku jest duże prawdopodobieństwo, że komornik do nich zapuka.
Obawę rodzić może tylko to, że rząd może skierować rzekę publicznych pieniędzy na TVP, które jest stacją promującą disco polo, nie realizującą swoich statutowych celów, niestety propagandową.
"Rekompensata" ma być właśnie odpowiedzią na likwidację abonamentu i związanych z tym wpływów. W gruncie rzeczy jednak TVP wychodzi na tym znacznie na plus, bo wiele osób nie płaciło abonamentu i telewizja nie miała takich wpływów.