Cyfrowa dyktatura przed nami

0
0
/

Stosowanie nowoczesnych technologii ujawnia swoje oblicze. Coraz więcej pojawia się cyfrowych dyktatorów, osób jakie stosują maszyny do wdzierania się z brutalnością w życie obywateli przy zachowaniu finezji. Ukazują oni swoje oblicze jako zatroskani obrońcy świata, czy opiekunowie swoich narodów. Stają się zaś Wielkimi Braćmi.

W tym modelu traktowanie dorosłych jako dzieci stanowi dopiero początek katalogu wykroczeń. Ma ono swoją długą historię, bo jak wskazał Joseph Wright na łamach Foreing Affairs z tego była znana już wschodnioniemiecka Stasi. Obok nich rozwijała się między innymi specjalna sekcja technina GRU skoncentrowana na pozyskiwaniu technologii, tworzenia nowoczesnych rozwiązań do komunikacji, jak przekazywanie treści dla agentów za pomocą wody na odległości kilometrów dla ochrony ich przed wykryciem.

Wspomniania wcześniej Stasi miała sto tysięcy regularnych członków wspieranych przez rzeszę od pół miliona do dwóch milionów informatorów. Dzięki temu zajmowała się kontrolowaniem i pozyskiwaniem danych. Mechanizm ten nie jest również obcy w Polsce, bo tutaj Służba Bezpieczeństwa, jak wykazał Instytut Pamięci Narodowej również stosował podobną taktykę. Dla Stasi jednak elementem wyróżniającym było między innymi powiązanie z grupami hakerów. Ustanowili również model, że co ósma osoba w kraju była źródłem informacji dla aparatu kontroli. Za codzienność uznawali chociażby element cyfrowej dyktatury, czyli podsłuch telefoniczny.

WESPRZYJ NAS Rozlicz z nami PIT za 2019 i przekaż 1% podatku na Fundację SOS Obrony Poczętego Życia. Wesprzyj ofiary przemocy domowej i obronę dzieci nienarodzonych!

Pozyskiwanie danych o relacjach rodzinnych, czy osobistych, poglądach w ruchach społecznych wymagało stosowania siatek złożonych z ludzi. Dzięki nim system tworzył mechanizm represji oraz kontroli. Badanie korespondencji, czy paczek wysyłanych za granicę dawało wgląd, co robią obywatele. Do tego jednak był potrzebny sztab ludzi. Politolog Andrea Kendall-Taylor wskazuje, że pojawienie się sztucznej inteligencji zmieniło ten system. Usprawniło go i dało możliwości automatycznego wykonywania tego, co robił komunistyczny system opresji. Chociaż Zimna Wojna się skończyła wydana przez polski kontrwywiad książka Anatolija Golicyna jest nadal w cenie. Ukazuje ona, że operacje informacyjne dalej trwają.

Profesor Ramesh Srinivasan na łamach Al-Jazeera wskazał, że tak zwana arabska wiosna w Egipcie rozkwitała i była nadzorowana przy użyciu nowych technologii. Media społecznościowe służyły jako narzędzie „do infiltrowania elit”. Pozwalały na uzupełnienie wiedzy „osób z ulic” o treści pomijane w telewizji. Dzięki nim również koordynowano takie akcje jak zebranie ponad dwudziestu trzech tysięcy osób, aby w ramach protestów blokowały Mahallę uznaną „za miejsce narodzin egipskiego ruchu robotniczego”. Aktywiści Mosireen nagrywali ruch ludzi w pociągach. Projket Askar Kazeboom, znany również jako „wojsko jest kłamliwe” było przykładami operacji informacyjnych, jakie rozwijały się w okresie Zimnej Wojny, a jakie kontynuuje się w XXI wieku. Współzałożyciel Ruchu Szóstego Kwietnia Ahmed Maher stwierdził, że „my jesteśmy królami mediów społecznościowych i dlatego nasi wrogowie się z nami ścierają”. Jak cały proces podsumował Srinivasan: „Nigdy nie widziałem narodu w którym marksizm, islamizm i militarystyczny autorytaryzm był na ustach tak wielu ludzkich ust w tym samym czasie”.

Dane politologów i zarazem profesorów Davida Clarka i Partricka Regana wskazują, że po 2000 roku nastąpił wzrost akcji wymierzonych w rządy na świecie. Jest to efekt cyfrowego umocnienia haktywizmu i tendencji do rewolucji. Co interesujące dane te ukazują również, że taka tendencja częściowo objęła Polskę. Nie mniej są to wnioski uogólnione i przykładowo Filipiny ukazją, że lata 2013 i 2014 były pełne aktywistów, a dwa późniejsze charakteryzowały się z kolei spadkiem. Dane Franza i Wrighta zebrane w ramach bazy danych Reżimów  Autorytarnych wskazują, że co szósty z nich ścierał się z protestami o sile od pięćdziesięciu osób wzwyż. Uniwersytet w Gothenburgu w ramach projektu Zmienność Demokratyczna wskazał na danych z dwustu dwóch krajów od 1798 do 2018 roku, że cyfrowe represje skutkują zmniejszeniem protestujących na ulicach. Dziewięćdziesiąt jeden reżimów określanych jako autorytarne utrzymało się tym sposobem.

Korea Północna posiada jednego informatora lub oficera (odpowiednika SB) na czterdziestu obywateli. Za Saddama Hussajna przypadała jedna osoba na pięć tysięcy dziewięćdziesięciu ludzi, a w Czadzie pod władzą Hissene Habre jedna na tysiąc. Za pomocą cyfrowych technologii nie potrzeba tylu osób. Za pomocą botów Rosja używa „fioletowych okularów” do zarzucania botami sieci informacjami zgodnymi z oficjalną propagandą. Walka o władzę trwa. Wolność zanika.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną