Koronawirus Wuhan chińską bronią biologiczną

Liczba zarażeń rośnie. Już w 2018 roku Bill Gates zapowiadał nową formę wojny - pandemię. W świecie przepełnionym elektroniką łatwo o zapomnienie, że piekielne żniwo zbiera broń biologiczna.
Wprowadzanie cenzury na informacje o koronawirusie przez Google, Twitter i Facebook zderza się z sytuacją wskazywania, że pojawienie się zarazy z Wuhan ma korzenie w chińskich laboratoriach. Ataki na przeciwnika komunizmu mają dłuższą historię, jak wskazał jeden z autorów Encyklopedia Britannica Barry Schneider. Odnotował on, że w 1975 w południowowschodniej Azji na terenie Laosu i Wietnamu plemiona Hmong uskarżały się o żółty deszcz. Uchodźcy donosili, że laoskie samoloty rozpylały jakąś substancje w powietrzu. Zostawała na dachach i budynkach jako żółty osad. Powodował on krwawienie z nosa, ślepotę, dreszcze, a nawet śmierć. Podobne doniesienia pochodziły z wojny sowiecko-afgańskiej w 1979, a rok wcześniej z reżimy Czerwonych Khmerów w Kambodży. Stany Zjednoczone w 1981 oskarżały ZSRS o dostarczanie mykotoksyn, trucizny z grzybów. Oczywiście rząd sowiecki zaprzeczył. Podważane były głosy świadków oraz dokonane w laboratoriach analizy.
Podobnie sprawy mają się ze wskazywanie, że koronawirus z Wuhan ma korzenie w armii. Redaktor Bill Gatez z Washington Times powołał się na doktora Dany’ego Shohana z izraelskiego wywiadu wojskowego i wskazał, że Wuhański Instytut Wirologii ma powiązania z opracowaniem broni biologicznej. Już w 2015 roku istniejące tam laboratoria Radio Wolna Azja (RFA) umieściło w czołówce najbardziej zaawansowanych. Uważa, że jest to jedyne miejsce w całym kraju zdolne do rozwoju broni biologicznej. Zdaniem Shohama istnieją inne, wspierające laboratoria, ale Wuhan ma tu kluczową rolę. Washington Times podał, że ambasada chińska nie odpowiedziała w sprawie skomentowania całej sprawy.
Zarazem chiński dyrektor centrum do spraw kontroli chorób i prewencji Gao Fu podał, że źródłem jest jedzenie sprzedawane na targach Wuhan. Tym samym istnieje tutaj zarówno możliwość zbieżności, jak i błędu ludzkiego w laboratorium. Taktyka Chin polegająca na cenzurowaniu, co się dzieje w kraju nie pozwala na wyciąganie jednoznacznych wniosków. Opracowywanie broni biologicznej leży nie tylko w gestii mocarstw, lecz i krajów uznawanych za ostatnie w rankingach wpływów geopolitycznych. Bywa nawet nazywana „bronią ubogich krajów”.
Trzy miesiące temu naukowiec Eric Toner z Centrum Bezpieczeństwa Zdrowotnego na Uniwersytecie Johna Hopkinsa dokonał analizy rozpowszechniania się koronawirusa na świecie. Wedle jego obliczeń sześćdziesiąt pięć milionów (sic!) ludzi umrze z powodu wirusa w przeciągu osiemnastu miesięcy. Dane te budzą wrażenie, lecz z drugiej strony tak nagłośniony SARS łącznie dotknął ośmiu tysięcy zarażonych. Interesujące, że symulacja znana jako CAPS, tak nazywał się fikcyjny koronawirus miał wsparcie ze Światowego Forum Ekonomicznego i Fundacji Billa i Melindy Gatesów. Udział tych ostatnich pokrywa się z kasandrycznymi przepowiedniami z 27 kwietnia 2018.
Wtedy to Bill Gates zapowiedział, że świat potrzebuje przygotowań na pandemię, czyli rozpowszechniania się zarażeń pomiędzy krajami. Podobne głosy podnosiły się w przypadku grypy H1N1 z łączną sumą ofiar osiemnastu tysięcy osób. Tak dla odniesienia w Polsce z powodu wypadków ginie rocznie około trzech tysięcy osób. W takim porównaniu i przy uwzględnieniu liczby mieszkańców Polski do potencjalnych zarażonych na świecie wynika, że jednak grypa H1N1 przegrywa z pijanymi kierowcami, czy brawurą niedojrzałych kierowców.
Lata 2014-2016 skończyły się wskutek zarażenia Ebolą śmiercią jedenastu tysięcy osób. Jest to w przybliżeniu tyle ile rocznie osób ginie w Polsce w wypadkach (chociaż są głosy o tendencjach spadkowej i mniejsze liczbie zgonów na naszych drogach).
Odnośnie koronowirusa z Wuhan cały czas mówimy o prawdopodobieństwie - zarówno „czarnego scenariusza”, jak i źródła. Wuhan to zagłębie optyczne i miejsce rozwoju technologii, między innymi Peugeot i Citroena. Stanowi centrum logistyczne dla przewozu towarów w środkowych Chinach z czterystoma milionami odbiorców. Znajduje się w środku Chin i zarazem pełni rolę inkubatora. Istnieje tutaj siedemset trzydzieści sześć instytutów naukowo-badawczych, dziesięć kluczowych dla kraju laboratoriów, czy czterysta pięćdziesiąt tysięcy techników. Ma on wpływ na transport lądowych w reszcie kraju środka. Pełni rolę węzła dostarczającego również wody. Tym samym bezzasadne wydaje się wypuszczanie tutaj wirusa przez Chińczyków. Zwłaszcza, że procedury z materiałami zakaźnymi są znane od lat i przetestowane. Inaczej sprawa by miała się z państwami szukającymi metod destabilizacji Chin i osłabienia wewnętrznego. Z tym, że posądzanie Stanów Zjednoczonych o atak biologiczny jest tutaj naciągane. Nadmuchiwanie całej afery z koronawirusem służy jednak interesom producentów szczepionek. Posiadanie broni biologicznej przez Chiny jest faktem. W 2011 roku Inicjatywa Zagrożenia Jądrowego (NTI) wskazała, że "Chiny mają ofensywą broń biologiczną małej skali i chińskie jednostki mogą przekazywać kontrolowane komponenty broni biologicznej do narodów wymagających uwagi takich jak Iran".
Jacek Skrzypacz
Źródło: Jacek Skrzypacz