UE grozi atak bronią atomową

Temat broni jądrowej spędza sens z powiek organizacji walczących z terroryzmem. Tworzenie brudnej bomby, czyli mieszanie materiałów radioaktywnych z innymi materiałami wybuchowymi grozi państwom Europy. Od lata zakładany jako scenariusz dziś się przybliża w związku z kryzysem.
Europejskie Konsylium odnośnie Nie Rozpowszechniania i Rozbrojenia (NPDC) uważa, że łączy się on z kontrolą broni jądrowej w Europie. Dyrektor Badawczy z Europejskiej Sieci Przywództwa (ELN) Łukasz Kulesa opublikował dokument w którym uważa, że kryzys rozpoczął się w sierpniu 2019 roku. Wtedy rozpadł się traktat z 1987 odnośnie ładunków o średniej mocy. Stanowił on zdaniem Kulesy etap rozkładu systemu jako narodził się jeszcze w czasach Zimnej Wojny, a jaki służył do ochrony przed bronią jądrową. Unia Europejska oddała tutaj pola i wymaga podjęcia działań w celu ograniczenia zagrożeń związanych z materiałami rozszczepialnymi. Europa przyjęła tutaj rolę obserwatora i nie była zainteresowana w aktywnym uczestnictwie.
Odwołanie się do sytuacji po II wojnie światowej stanowi klucz do obecnego problemu. Odkąd Rosja Sowiecka jako pierwsza umieściła na orbicie sztucznego satelitę pojawiła się obawa, że skoro posiada takie zaplecze w rakietach nośnych osiągnie bez problemu wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Narodził się wyścig. W jego efekcie lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte to uzbrojenie w jądrowe pociski balistyczne Włoch, Turcji, Wielkiej Brytanii, a także Kuby. W 1955 roku Albert Einstein stwierdził, że „W życiu popełniłem jeden poważny błąd. Podpisałem list do prezydenta Roosvelta, popierając budowę bomby atomowej”. W 1963 roku przeszło sto państw zgodziło się na zakaz prowadzenia prób jądrowych pod wodą, w kosmosie i na Ziemi. Jednakże w kolejnym roku Chińczycy zignorowali ustalenia. W 1996 roku czterdzieści cztery kraje, między innymi Polska, podpisały się pod identycznym dokumentem.
Już w 1961 roku autorzy książki „Strategy and arms control” Thomas Schelling i Mortan Halperin kładli nacisk na znaczenie kontroli zbrojeń w kontekście ograniczania przemocy. Takimi próbami stały się porozumienia znane jako SALT z lat sześćdziesiątych. Uzupełniły je porozumienie w sprawie pocisków balistycznych ABM i SALT2. System zabetonowało porozumienie z 1987 roku znane jako Traktat odnośnie sił jądrowych średniego zasięgu (INF).
Wskutek przemian w Rosji pojawił się dokument, Traktat o redukcji ofensywnych strategii (SORT) i tak zwany Nowy START. W ujęciu politologicznym stanowiły one element przemian w Europie Środkowo-wschodniej. Dzięki tym ustaleniom zniknęła między innymi broń jądrowa z Ukrainy. Zmniejszyło się zagrożenie jakiego synonimem były rakiety SS-20 z głowicami atomowymi. Aczkolwiek te traktaty nie zmieniły możliwości potencjału bojowego. W przypadku broni jądrowej atak za pomocą dziesiątków głowic, czy tylko kilku nie ma aż takiego znaczenia, bo oba te przypadki niosą istotny skutek.
Próby rozwiązania problemu podjął Pakt Północnoatlantycki jako tak zwana decyzja „podwójnej ścieżki” z 1979 roku, czyli ustalania zmian w ramach arsenałów i ich śledzenie. Układ Warszawski oraz NATO ukształtowały wizję, że istnieją tylko dwa cele - ZSRS lub Stany Zjednoczone. Podpisany w 2010 układ Nowego START między Rosją i Stanami Zjednoczonymi spowodował, że liczba międzykontynentalnych rakiet uległa zredukowaniu do siedmiuset. Ta liczba również objęła pociski na łodziach podwodnych, czy bombowcach. Liczba wyrzutni ruchomych i stacjonarnych została ustalona na osiemset. Układ obowiązuje do 2021 roku.
Administracja Donalda Trumpa podjęła wysiłki między innymi w celu włączenia do niego Chin. Rosja ze swej strony przez stworzenie rakiety SSC-8/9M729 złamała ograniczenia traktatowe. O ile Pakt Północnoatlantycki zobowiązał się do nie umieszczanie lądowych pocisków średniego zasięgu z głowicami jądrowymi Rosja Władimira Putina pominęła w deklaracjach ze swojej strony SSC-8/9M729.
Kontrola broni wyszła poza centralnego elementu relacji między USA a posowiecką Rosją. Układy między tymi państwami nie miały znaczenia na sytuację z Chinami. W roku 2022 możliwe, że zdaniem Łukasza Kulesy kraje przedłużą działania. Drugą możliwością jest włączenie do tego układu Chin, co by poszerzyło zakres oddziaływania. Grozi jednak nam trzeci scenariusz, że nie będzie układu i kraje rozpoczną budowanie nowych systemów opartych o broń jądrową. W tej ostatniej możliwości to zagrożenie nie tego, że nagle Rosja uzbroi w broń jądrową terrorystów, ale na przykład stworzy przenośne formy broni antyelektronicznej opartej o atom, swoistą wariacje bomby grafitowej dla paraliżu infrastruktury technicznej w ramach operacji „zielonych ludzików”. Wymusza to również umacnianie potencjału jądrowego Francji podbijanej przez muzułmanów i Wielkiej Brytanii.
Jacek Skrzypacz
Źródło: Jacek Skrzypacz