Spurkini się w końcu doigrała jak euro(p)oślicę pozwały rodziny ofiar obozów koncentracyjnych

Stowarzyszenie Polskich Rodzin Ofiar Obozów Koncentracyjnych pozwie poznańską eurodeputowaną Sylwię Spurek powszechnie znaną jako „Spurkini”. Ta słynąca z inteligencji, kultury i lewackiej prawdomówności europoślica (uwaga to był sarkazm i ironia). Ta była przedstawicielka partii „Wiosna” i zatwardziała lewaczko-weganko-feministka znana jest z betonowego podejścia do swoich i cudzych poglądów, lewackiej nowomowy i zacietrzewienia, wojującego feminizmu, genderyzmu, proimigranckości, a także zaciekłego weganizmu i bambinizmu (kto nie wie, co to jest niech sprawdzi). Ta eko-homo-gender-LGBTQ zawodowa antyrasistka wychodzi z założenia, że nawet jeśli cały świat jej mówi, że jest głupia i nie ma racji, to jest to problem świata, a nie jej. I rację ma ona, a nie wszyscy wokół to jest to problem świata, który należy reedukować, żeby sądził to samo, co pańcia Sylwia. Dlatego często przez swoich krytyków zwana „euroślicą”, lub „Spurkini”. Tym razem nasza gwiazda zaszalała z okazji uroczystości
Tym razem wyskok poznańskiej europarlamentarzystki doczekał się reakcji. Stowarzyszenie Polskich Rodzin Ofiar Obozów Koncentracyjnych zapowiedziało, że złoży pozew za skandaliczny wyskok Spurek.
- To jest karygodna rzecz do czego się w tej chwili posuwają pseudoelity, bo to nie jest nasza elita. Elita polska zginęła przede wszystkim w obozie Gusen w Austrii, którą wykończono przez niewolniczą pracę, a dzisiejsze tak zwane elity dopuszczają się tak skandalicznych porównań. Po prostu zasługują tylko na ławę oskarżonych.
- Powiedziała w rozmowie z Radiem Poznań Prezes Stowarzyszenia Polskich Rodzin Ofiar Obozów Koncentracyjnych Elżbieta Rybarska nazywając Sylwię Spurek jak najbardziej słusznie „pseudoelitą”.
Jak wzburzyć wszystkich?
Za to suchej nitki na Sylwii Spurek nie zostawili internauci. Zarówno ci bardziej znani, jak poznański dziennikarz DoRzeczy Wojciech Wybranowski, który skomentował na Twitterze – „Przerażające i głupie; lewicowa wrażliwość". Czy Dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski Piotr Bernatowicz, który w swoim komentarzu dla Radia Poznań stwierdził, że „autorka tego obrazu (Jo Frederiks) znana jest z dzieł, w których posługuje się takim porównaniem. Moim zdaniem jest to intelektualna i emocjonalna histeria". Inni wobec chamstwa poznańskiej euro(p)oślicy byli o wiele mniej kulturalni. Jawnie pisząc Spurek, że jest głupim, podłym i zideologizowanym bezmózgiem. Wiele osób w swoich komentarzach podnosiło fakt, że wciąż żyją ludzie ocaleli z niemieckich obozów śmierci. I jak oni się mogą teraz czuć?
Najbardziej jednak spodobał mi się komentarz: „42 miliony dzieci zamordowanych w łonach matek rocznie, a pani Sylwia się przejmuje krowami. Czas na poważną dyskusję - ale nie o krowach, tylko o tym co jest nie tak z polskim systemem edukacji, że takie panie Spurek w ogóle mogą go opuścić z jakimś dyplomem”. Cóż jest to raczej pytanie retoryczne – nasz system edukacyjny wypluwa co roku setki tysięcy analfabetów wtórnych i analfabetów funkcjonalnych. Wielu z nich kończy także „kierunki prestiżowe” pokroju ekonomii, medycyny, czy jak w tym przypadku prawa.
A samej Spurek mentalnie najbliżej do niemieckich nazistów, sowieckich komunistów i rodzimej żydokomuny. Jej przekonanie o własnej nieomylności, doktryna „kto nie z nami ten przeciwko nam”, potrzeba reedukacji wszystkich myślących inaczej, niż ona sama mogą przerażać. Pomyślmy, co zrobiłaby ona mając realną władzę? Czy nie powstałaby eko-wege-imigro-LGBTQ-lewacka współczesna Julia Brystygierowa torturująca swoich wszelkich wrogów? Bo fanatyzmu naszej milusińskiej bynajmniej nie brakuje.
Źródło: Piotr Stępień