Plan stworzenia potęgi mediów publicznych

W to, że Polacy będą płacić abonament, nie wierzą już nawet sami rządzący. Opracowali więc plan, który pozwoli inaczej finansować media publiczne.
PiS zwolnił emerytów z obowiązku opłaty abonamentowej, którzy byli jednymi z ostatnich płacących abonament. Na 6,6 mln zarejestrowanych właścicieli telewizorów aż 3,7 mln zostało zwolnionych z opłaty. Manewr ten jednak miał drugie dno. Teraz rządzący mają pretekst, aby dofinansowywać media publiczne w ramach "rekompensaty" za utracony abonament. W ten sposób unikają też zarzutów ze strony UE, że stosują nielegalne finansowanie publiczne.
W 2017 r. media publiczne dostały z budżetu 307 mln zł, w 2018 r. już 673 mln zł, a w 2019 r. rekompensta osiągnęła już 1,26 mld zł. Niektórzy posłowie chcą, aby w 2020 r. osiągnęła rekordowy poziom 2 mld złotych.
Nie byłoby może to wszystko tak złym pomysłem, gdyby nie to, że media publiczne nie spełniają swojej funkcji - promują disco polo, rozrywkę najniższych lotów, pełnią rolę propagandową, są miejscem zatrudniania swoich itd.
Media publiczne w Polsce zawsze były narzędziem propagandy, ale ich poziom za obecnej władzy niestety zamiast rosnąć spada. Jacek Kurski chwali się oglądalnościąm a jednocześnie rozpaczliwie szuka pieniędzy, co potwierdzałoby raczej, że TVP ma problemy z widzami.
Źródło: Redakcja