Ołeh Sencow opowiedział o torturach w rosyjskim więzieniu

0
0
/ By European Parliament from EU - File:Sakharov_Prize_2018_laureate_Oleg_Sentsov_receives_his_award_(49127359156).jpg, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=84408728

Ołeh Sencow, ukraiński reżyser, po 5 latach opuścił kolonię karną w mieście Łabytnangi na Dalekiej Północy Rosji i opowiedział rosyjskiej niezależnej "Nowej Gaziecie" o tym, jak strasznie traktuje się tam więźniów.

Sencow powiedział, że więzień nie ma tam żadnych praw, grozi mu się gwałtem, bije się go, torturuje, razi prądem, zamyka w żelaznej klatce, w której musi być w pozycji embronalnej i załatwia potrzeby pod siebie. Nieposłuszni zamykani są w karcerze, gdzie muszą śpiewać rosyjski hymn i uczyć się regulaminu. Jedną z najgorszych tortur jest zawinięcie w materac i zostawienie na dobę na podłodze.

Sencow zeznał: "Tu już od progu dają ci do zrozumienia, że znalazłeś się w czyśćcu, gdzie nie masz żadnych praw, nie ma komu i po co się żalić. Nowych więźniów, przywiezionych do kolonii, bije się tylko za to, że istnieją, to tak zwana 'prijomka' (przyjęcie na stan), obowiązkowy proceder, praktycznie rytuał".

Dodał też: "Atmosfera bezprawia, braku zaufania, przemocy, strachu w jednym obozie, ogrodzonym strefą zakazaną, jako model małego totalitarnego państwa. Kafka i Orwell w jednym. Funkcjonować w nim, pozostając człowiekiem, jest bardzo trudno. (Model) robi wszystko, by przekształcić cię w posłusznego niewolnika, zombie (...)".

"Tu już od progu dają ci do zrozumienia, że znalazłeś się w czyśćcu, gdzie nie masz żadnych praw, nie ma komu i po co się żalić. Nowych więźniów, przywiezionych do kolonii, bije się tylko za to, że istnieją, to tak zwana 'prijomka' (przyjęcie na stan), obowiązkowy proceder, praktycznie rytuał"

Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/swiat/news-pobicia-elektrowstrzasy-wstrzasajaca-relacja-sencowa-z-pobyt,nId,4235328#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

 

Źródło: Redakcja

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną