Patologie warszawskiej giełdy

0
0
Wejście do Centrum Giełdowego w Warszawie
Wejście do Centrum Giełdowego w Warszawie / By Beax - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2430711

Kiedy patrzymy na funkcjonowanie warszawskiej giełdy, jej wzloty i upadki w ostatnich latach, to można odnieść wrażenie, że jest z nią związane mnóstwo patologii. Taki obraz wyłania się też ze słów polskiego miliardera Zbigniewa Jakubasa.

O słowach Zbigniewa Jakubasa na temat warszawskiej giełdy, który ocenił, że ona umiera, pisaliśmy tutaj

Chciałbym teraz odnieść się do przyczyn, które podaje Jakubas na temat upadku warszawskiej giełdy. Jako pierwszą i podstawową podaje on likwidację OFE przez Donalda Tuska, co spowodowało zabranie z giełdy 150 mld złotych.

Warto zauważyć, że chociaż ruch Tuska był podyktowany katastrofalną sytuacją państwa i próbą sztucznego zasypania dziury budżetowej, to sam nie wydaje się zły. OFE było bowiem wielkim przekrętem i nie dziwota, że sam prof. Leszek Balcerowicz bronił ich jak niepodległości. Oto państwo przekazało 150 mld złotych zagranicznym firmom, które obracały nimi na giełdzie, a większość zysków transferowały za granicę. Co więcej, firmy te pieniądze te dostały w zasadzie za nic, nie musząc podpisywać gwarancji, że wypracują zysk i ostatecznie okradając polskich emerytów na sutych prowizjach. Z pewnością przy OFE obłowiło się także wielu Polaków, o ile tak można ich jeszcze nazwać.

Fakt, że warszawska giełda rozkwitła dzięki tym pieniądzom i, jak twierdzi Jakubas, umiera bez nich, pokazuje, że nie jest ona wcale instytucją wolnorynkową, która zarabia na operacjach przedsiębiorców. Rozwinęła się bowiem dzięki państwowym pieniądzom, które dawały zarobić spekulantom posiadającym pieniądze i wiedzę.

Jako drugą i trzecią przyczynę upadku warszawskiej giełdy Jakubas podaje restrykcyjne podejście skarbówki i areszty. Oczywiście, w tym wypadku może mieć trochę racji, bo skarbówka w Polsce wykończyła wiele przedsiębiorstw, a wielu ludzi, chociaż niewinnych, trafiło na długo do aresztu, ale z drugiej strony te kontrole i areszty są też świadectwem pewnych patologii, które towarzyszą firmom z warszawskiej giełdy. Co jakiś czas słychać o przekrętach, które tam się dzieją.

Ostatnią przyczyną są według Jakubasa tanie kredyty i fakt, że nie opłaca się inwestować na giełdzie, bo lepiej kupić mieszkanie i na nim zarabiać. Znowu jednak kłania się tutaj wolny rynek - giełda, która jest jego symbolem okazuje się nie wytrzymywać praw wolnego rynku i tym samym odstręcza przedsiębiorców, którzy chcieliby na niej uczciwie zarobić.

Sam pamiętam, jak na szkolnej wycieczce, w ramach pogłębiania wiedzy nastolatków o finansach, zabrano nas na warszawski parkiet, a młoda dziewczyna tłumaczyła, że przy elementarnej wiedzy nie można stracić na giełdzie i jest ona źródłem sporego zysku. W takie bajki mało kto już jednak wierzy...

 

Źródło: Michał Krajski

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną