Jak w UE walczy się z demokracją

Londyńska Szkoła Ekonomii kreśli wizję nowej demokracji dla Europy. Jest to o tyle znamienne, że za tymi poszukiwaniami kryje się jakie zasady będą dozwolone w przekształconej Europie.
Za opracowaniem stoi szereg naukowców. W tym gronie znaleźli się się redaktor naczelny Contention. The Multidisciplinary Journal of Social Protest, na University College London specjalizujący się w krajach słowiańskich oraz Europie Środkowo-wschodniej, Rosa Balfour związany z brukselskim kołem Kobiety w Bezpieczeństwie Międzynarodowym, Luke Cooper badacz kwestii społecznych. Obecny jest również Roch Dunin-Wąsowicz, socjolog, badający kwestie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, profesor Mary Kaldor zorientowana na kwestie przemocy na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce, a także w ruchach społecznych, dyrektor Europejskich Alternatyw Niccolo Milanese, profesor Kalypso Nicolaidis od spraw międzynarodowych z Uniwersytetu w Oxfordzie oraz rektor Instytutu Nauk Społecznych w Wiedniu, antropolog społeczny i socjolog.
Dla Luke’a Coopera problem stanowi patriotyzm. Używa on określenia nacjonalizm, lecz nie jest to znaczenie jakie łączy się na przykład z III Rzeszą. W jego ujęciu chodzi obok praw dla jednostek kwestie mniejszości. Kto podważa prawa wąskich grup automatycznie sprzeciwia się demokracji. Takie zaś stanowisko kłóci się z demokracją samą w sobie, bo ta zakłada istnienie różnych stanowisk, a nie tylko zgodnych z przyjęta linią. Przykładowo powołuje się na Richarda Crossmana, polityka znanego z socjalistycznych poglądów.
Mary Kaldor uważa, że odrzucanie Unii Europejskiej łączy z bazą przemysłową. Sądzi, że nie ma ona możliwości oddziaływania na politykę i dlatego rodzi się tak zwany “prawicowy populizm”, jak go określa. Degradacje państw łączy z dostawaniem się do nich treści niezwiązanych z lewicą. W jej ujęciu w Unii Europejska istnieje demokracja jako procedury, ale już nie “demokracja istotna”. Innymi słowy za słabo są filtrowane ruchu uderzające w idee jakie przyświecają Unii Europejskiej. Powołuje się na komunistę Alterio Spinelli jako źródło rozumienia takiego ujęcia demokracji, co uznaje za “rasizm” i powstanie wręcz “kozła ofiarnego”.
Rosa Balfor uważa, że demokracja europejska wymaga odnowy i adaptacji. Wskazuje na “erozję demokracji”. Za tym kryje się umacnianie się państw narodowych i niechęć do biurokracji z Unii Europejskiej. Problemów nie widzi w strukturach administracyjnych Unii Europejskich, ale co interesujące uważa, że partie polityczne nie odpowiadają zainteresowaniom wyborców. Używa tutaj określenie “tradycyjnych partii”, co sugeruje, że istnieje kategoria tworów politycznych uznanych za właściwe. Motywem przewodnim staje się tutaj “europeizacja”. Kto nie zgadza się na wchłonięcie przez struktury Unii Europejskiej ten podważa kluczowe idee. Benjamin Abrams uważa, że struktury są obecnie pomniejszone w swoim znaczeniu (downgraded).
Polski głos Roch Dunin-Wąsowicz uważa, że PiS przekształcił media publiczne w narzędzie propagandy. Podważa rolę dziennikarstw finansowane przez państwo na przykładzie Wielkiej Brytanii. Uważa, że media ulegają “erozji demokracji”, czego w jego odczuciu przykładem są Węgry. Za problem uważa również przejmowanie między innymi sektora bankowego w ręce Polaków, co w jego ocenie jest tylko przedsionkiem do wchłonięcia mediów prywatnych do czego ma zakusy obecny rząd. Swój wywód podsumowuje koniecznością takiego konstruowania systemu prawnego, aby nie nadawał się do przejęcia i zmiany. Zwłaszcza, że dla autorki jednego z tekstów “Elekcji, sądów i ulic” Shalini Randeria w Polsce już nie ma demokracji, ale nastały rządy autorytarne. Tylko w tym rozumowaniu jest luka, bo nie wyjaśnia jak w tej sytuacji miały możliwość znalezienia się nurty polityczne niezgadzające się z obecną władzą, a równocześnie ją kształtujące (na przykład Barbara Nowacka z KO).
W świetle tych wniosków nie dziwi tekst Luke’a Coopera “Obrona liberalizmu nie jest wystarczająca”, bo “nowa autorytarna prawica rozpoczęła ofensywę przeciwko konstytucjonalnemu aspektowi demokracji”. Odczytuje powstanie sił prawicowych nie jako potrzebę modyfikacji idei Unii Europejskiej, ale konieczność stworzenia sił politycznych odpowiadających na to zapotrzebowanie. Kalypso Nicolaidis dodaje, że znaczenia mają tutaj cyfrowi obywatele. Wskazuje to na pokładanie nadziei w wykorzystaniu sieci do kształtowania realnych układów politycznych poza ekranami urządzeń. Niccolo Milanese wskazuje, gdzie kryje się obawa - w haśle “Europa narodów”, czyli złożona z państw.
Tym samym uzdrowienie demokracji oznacza jej ograniczenie i narzucenie światopoglądu. Nie ma bowiem innego wyjaśnienia, że podczas wyborów ludzie oddali głosy, uzyskali swoich reprezentantów i takie zjawisko określa się jako “upadek demokracji”. Już na gruncie logicznym budzi to sprzeczność. Esencją problemu jest, że projekt ujednolicenia całej Europy w nowym, wielokulturowym kraju pod nazwą Unia Europejska (a taki status nadaje UE Traktat Lizboński degradujący państwa narodowe do roli województw) nie działa. To zaś budzi obawy, że nakreślony przez komunistę Spinellego program upadnie.
Jacek Skrzypacz
Źródło: Jacek Skrzypacz