Transhumaniści przeciw Trumpowi

0
0
/

Transhumanizm wychodzi z niszy. Posiada już kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Przeciwko Donaldowi Trumpowi wystąpi Zoltan Istvan, znany jako miłośnik transhumanizmu, nazywany przez niektórych cyborgiem. Przydomek ten nie jest nadany mu bez powodu. Ufa, że dzięki technologii uzyska on możliwość zmiany podstaw rządzących naszym życiem. Ma czterdzieści sześć lat i ufa, że śmierć jest wyłącznie chorobą wymagającą leczenia. Takie myślenie jest niebezpieczne, bo w kontekście duchowym otwiera innych na reinkarnacje, a także na typowo wschodnie myślenie. Drugim zagrożeniem jest tutaj wprowadzanie do opinii publicznej wizji człowieka sieciowego. Zakłada ona przeniesienie człowieczeństwa do maszyn i udostępnienia jej w systemie połączeń.

Istvan zapowiada, że “mój zespół i ja mamy za cel otwarcie konserwatystów na transhumanizm i przyszłość w Stanach Zjednoczonych. Teraz są jednymi z najbardziej zamkniętych intelektualnie umysłów na tej planecie. Jakkolwiek są zaradni ze swoimi pieniędzmi także moim celem jest danie im również otwartej przyszłości. To jest bardzo odmienna droga, aby dotrzeć do Trumpa. To prawie tak jakbyśmy byli koniem Trojańskim, ale w dobrym tego słowa znaczeniu ku obustronnym korzyściom”. Zarazem u schyłku listopada 2019 ogłosił, że widzi podejrzaną sprawę w tym, że prezydent Stanów Zjednoczonych udał się do lekarza.

Transhumanistyczna wizja Ameryki zakłada zniesienie podatku dochodowego. Opowiada się również za skończeniem wojny z narkotykami. Domaga się, aby socjaliści zostali wyrugowani z obecności przy nowoczesnych technologiach razem z “siłami autoratywnymi”. Na spektrum światopoglądowym Istvan uznaje się za libertarianina zapatrzonego w technologię jako sposób na wyzwolenie człowieka. Równocześnie opowiada się za tym, aby rząd wypłacał każdemu minimalną płacę.

W sprawach zagranicznych opowiada się za otwarciem granic bez ograniczeń. Głosi potrzebę utworzenia “globalnego rządu demokratycznego”. Założona przez niego Transhumanistyczna Partia Stanów Zjednoczonych zakłada odzyskanie straconej na rzecz Chin pozycji w branży wytwórczej. Za swoich przeciwników uważa lewicę, a ściślej mówiąc Demokratów. Równocześnie Istvan po wczepieniu sobie chipu w rękę z pasją opowiada o możliwości bezpośredniego podpięcia Internetu do mózgu za pomocą implantu przy wykorzystaniu rozwiązań tworzonych na terenie Kalifornii. W kwestii eugeniki opowiada się za tworzeniem ludzi z kodu genetycznego, czyli nic innego, jak tworzeniem od zera doskonałych jednostek. Pod hasłem technologii transformacyjnych kryje się tutaj ciche przyzwolenie na zabijanie dzieci nienarodzonych. Tworzenie do zabiegów in vitro ludzi wymaga poświęcania życia dla wybrania tych, co najlepiej mieszczą się w statystykach.

Obok wpisywania się w te same pryncypia, co aborcja Istvan zwraca uwagę na rolę sztucznej inteligencji jako czołowej dla przyszłego wojska. Uważa, że kapitalizm doprowadzi do poszerzenia ludzkiego funkcjonowania przez dodawanie do jego ciała rozwiązań ze świata maszyn. Równocześnie przestrzega przed chińskim liberalizmem jako zagrożeniu na płaszczyźnie naukowej.

O ile na pierwszy rzut oka Istvan wydaje się, że sytuuje się w centrum w rzeczywistości jest typową wariacją lewicy postmodernistycznej. Etos chrześcijański zalicza się tutaj do “regresywnej moralności religijnej”, czyli przeżytku. To zaś nic innego, jak ateizm wspierany między innymi “rewolucyjnymi zielonymi innowacjami”, czyli promocji ekologii nad człowiekiem. Sam Istvan jest dziennikarzem związanym z National Geographic oraz Huffington Post i wydaje się być tutaj bardziej dekoracją, skrajnością jaka trafia się w prawie czterystamilionowym narodzie amerykańskim. Jednak Istvan odnośnie przyszłości świata wypowiadał się na łonie Banku Światowego, czy Międzynarodowego Forum Ekonomicznego. Chociaż jego wizję wydają się oderwane od rzeczywistości i zmierzające ku przesadzie mieszczą się one w postmodernistycznej wizji człowieka. Zakłada ona, że po upadku chrześcijaństwa ludzie będą modelowani na nowo przez różne gremia oraz organizacje nadzorowane przez wyselekcjonowaną nową elitę - biurokrację. Odwoływanie się do wprowadzenie kryptowaluty i modyfikacja jednego podatku z socjalistycznym rozdawnictwem pozwala na domniemanie, że dziennikarz nie uzyska fotela prezydenta. Pojawienie się go na amerykańskiej scenę politycznej od 2014 roku, a po kilku latach jego próby głośniejszego zaistnienia są papierkiem lakmusowym. Zwiastują zwrot idei Demokratów, a także idące ku Polsce nowe prądy umacniające antychrześcijańską wizję postępu człowieka.
Jacek Skrzypacz

Źródło: Jacek Skrzypacz

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną