Teoria potrzeb Maslowa w kontekście społecznym na tle zagrożeń islamizacji i bezpieczeństwa

Na tle powszechnie omawianych dwóch aspektów rozumienia teorii potrzeb Maslowa, a więc potrzeb indywidualnych każdego człowieka oraz rozumienia ich w kontekście stanowisk pracy, osobiście dodałbym trzeci wymiar – społeczny. Zwłaszcza w sytuacji ciągle zagrażającej Europie i Polsce islamizacji.
Jak wygląda ta klasyfikacja w życiu codziennym i zawodowym, sprawa jest już dość powszechnie znana. Przyszło mi więc do głowy, że może warto się pokusić o przeniesienie tej teorii na grunt społeczny, ponieważ w obecnej sytuacji warto niektóre sprawy przemyśleć i przewartościować. Zresztą sami Państwo ocenicie.
Tak więc, dla przypomnienia, tak wygląda podstawowa kolejność potrzeb, jaką zakreślił Abraham Maslow:
-
potrzeby fizjologiczne,
-
potrzeba bezpieczeństwa,
-
potrzeba przynależności,
-
potrzeba uznania,
-
potrzeba samorealizacji i rozwoju.
W przypadku organizacji państwa do potrzeb fizjologicznych można więc zaliczyć możliwość przetrwania narodu i państwa, szeroko rozumiana i pod względem prokreacji dla przyszłych pokoleń i pod względem możliwości powiększania dochodu narodowego, następnie uczciwie współdzielonego.
Potrzeba bezpieczeństwa w dzisiejszych czasach jest szczególnie cenna. Bez jej zaspokojenia, istnienie społeczności państwowej jest absolutnie niemożliwe. Jest ona ściśle związana z pierwszą potrzebą. Myślę nawet, że nie można ich rozdzielać.
Kolejna potrzeba to przynależność do grup państw, jak NATO, Grupa Wyszehradzka, Unia Europejska, ONZ i inne. Żadne państwo obecnie nie jest w stanie przetrwać bez przynależności do organizacji międzynarodowych z uwagi na sytuację geopolityczną oraz zmiany jakim podlega współczesny świat.
Potrzeba uznania jest również oczywista. Kiedy inne państwa nas zauważają, szanują i doceniają nasz potencjał intelektualny, społeczny, czy bezpieczeństwo w kraju, to zagraniczni inwestorzy są chętni w naszym kraju inwestować. Korzyści z tego płynące to nowe miejsca pracy, rozwój gospodarczy, a co może nawet najważniejsze, to transfer technologii. No i jeszcze wymiar bezpieczeństwa państwa, ponieważ – zgodnie ze starą regułą – tam, gdzie zachodzą duże interesy, tam wojna zwyczajnie się nie opłaca.
Na szczycie tych potrzeb są potrzeby związane z samorozwojem, a więc cały szeroko pojęty system edukacji, nie tylko szkolnej, czy uniwersyteckiej, ale też uniwersytety drugiego i trzeciego wieku, a także cały system szkolenia zawodowego i korporacyjnego, w tym poszerzanie kwalifikacji zawodowych. A co najważniejsze, mieści się tu również kształtowanie kultury uczenia się i chęci rozwoju, odczuwanych jako wewnętrzna potrzeba i chęć do stałego twórczego poszukiwania nowych rozwiązań. Również budowanie unikalności technologii i rozwiązań wdrażanych w danym kraju.
Można to ogólnie podsumować, że zasadnicza różnica pomiędzy cywilizacjami turańską i osiadłą, jest taka, że dzięki temu, że nasi przodkowie zaczęli uprawiać ziemię, to mieli czas na naukę, spisywanie jej, a to z kolei pociągnęło za sobą cały dalszy proces rozwoju cywilizacyjnego.
Warto to obecnie rozumieć w kontekście zalewu islamizacji, bo jest o co walczyć. Do tego dochodzą próby zniewolenia mniejszych państw przez większe. Obecnie na świecie jest około 7 000 języków. Z uwagi na procesy globalizacyjne ocenia się, że za 20 lat liczba ta zmniejszy się o połowę. Utracone zostaną na zawsze wartości i kultury, które wraz z tymi językami są niesione. Warto próbować ocalić dorobek tych kultur. Więc powtórzę, że jest o co walczyć i czego bronić. I w Polsce i na świecie.
Źródło: Mariusz Paszko