Obiecanki Lewicy

0
0
SLD, konferencja prasowa
SLD, konferencja prasowa / Youtube/ Punkt Widzenia TV

W sobotę na swej Konwencji lewica pokazała swoją prawdziwą twarz – nienawistną, żadną zemsty, oszalałą na punkcie walki z Kościołem, przebraną w szaty czarodzieja, który hojnie będzie rozdawał prezenty.

Ten swoisty sabat rozpoczął się od przeczytania  przesłania Aleksandra Kwaśniewskiego. „Chciałbym, abyśmy po wyborach 13 października, mogli powiedzieć: „Tak, lewica wróciła, lewica wróciła dla dobra Polski, dla dobra polskiej demokracji, dla naszego wspólnego dobra”. Jaka zdaniem Kwaśniewskiego stanie się Polska po zwycięskich wyborach lewicy? Będzie demokratyczna, tolerancyjna, sprawiedliwa, europejska, „będzie potrafiła rozwiązywać problemy ludzi – wszystkich ludzi – nie będzie dzieliła”. Istny raj na ziemi, którego byliśmy świadkami przez tyle lat po wojnie, a ostatnio w III RP. Usta pełne sloganów, które nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.  Prawdziwa twarz lewicy to czerwona z nienawiści twarz Włodzimierza Czarzastego, który z mównicy przedstawiał plan zemsty na PiS-ie, który tylko czeka, aby Zbigniewa Ziobro, Mateusza Morawieckiego postawić przed Trybunałem Stanu. „Przyjdzie Trybunał Stanu – wrzeszczał – Chciałem panu obiecać jedną rzecz – my Lewica nie jesteśmy z PO. Stanie pan przed Trybunałem Stanu” a jeżeli nie zostanie powołana komisja śledcza w sprawie „Małej Emi”, przed Trybunałem stanie Morawiecki.

Kolejna twarz lewicy to wściekłe aktywistki ze Strajku Kobiet i innych tego typu ugrupowań. Wrzeszczały z mównicy o walce o prawa kobiet, czyli: aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży, dostępu do pigułki „dzień po”, zlikwidowania klauzuli sumienia, zlikwidowania religii w szkołach i wprowadzenia edukacji seksualnej. Padały kuriozalne słowa: „ograniczenie aborcji, to barbarzyński projekt” – grzmiała jedna z aktywistek. Wynika z tego, że zabijanie nienarodzonych dzieci jest aktem miłosierdzia wobec nich.

Inny kuriozalny cytat to: „Konstytucja jest ważniejsza od Ewangelii”.  Akty ustanowione przez ludzi, często ułomne, jak obecna konstytucja mają być wyżej cenione niż Ewangelia, która od wieków pozostaje taka sama, przytaczająca słowa Jezusa.  Ale to czcze słowa dla lewicy. Z nimi nie ma na tej płaszczyźnie żadnego porozumienia. To tak jakby dyskutować z kimś o tym, że 2x2 = lampa.

Z czym do społeczeństwa wychodzi jeszcze lewica? Chce zlikwidować IPN, reformę sadownictwa. „Przywrócimy utraconą niezależność Trybunału Konstytucyjnemu, Sądowi Najwyższemu i KRS” – padały zapewnienia.

Ale jak było do przewidzenia, głównym chłopcem do bicia będzie Kościół. Chcą wyrzucenia religii ze szkół, bo na te lekcje wydaje się 2mld złotych rocznie. Ten budżet trzeba przeznaczyć na naukę języka angielskiego. Domagają się renegocjacji konkordatu. „Opodatkujemy Kościół – ekscytował się Robert Biedroń – Wprowadzimy w kościołach i parafiach kasy fiskalne dla księży. Zlikwidujemy Fundusz Kościelny i opodatkujemy tace”.  Już widzę obraz księdza zbierającego datki na tacę podczas Mszy św. , a przy nim ktoś inny podtyka wiernym kasę fiskalną. Istny kabaret.  Pomysł godny takiego tuza jakim jest Biedroń. W tych obietnicach wracają stare upiory epoki stalinowskiej. To wówczas wprowadzono Fundusz Kościelny, który był wyrazem sankcjonowania konfiskaty majątków kościelnych, zrabowanych w latach 48-65. Miał być rekompensatą za tamtą grabież, a w rzeczywistości stał się jeszcze jednym narzędziem inwigilacji duchownych. Ci którzy byli potulni i posłuszni i szli na współpracę z reżimem komunistycznym, mogli być spokojni o kościelne mienie. Trzeba pamiętać, że komuniści odebrali Kościołowi 90tys. ha ziemi, niektórzy szacują, że 144 tys. ha. A wartości zrabowanego mienia, także ruchomego nawet w przybliżeniu nie oszacowano. Ciągle łapy komuniści wyciągają po ziemie, które od wieków należały do Kościoła i były im darowane przez króli i możne rody magnackie.

Co jeszcze obiecuje lewica? Oczywiście legalizację związków homoseksualnych i liczne przywileje dla tej grupy ludzi. Posypały się także niestworzone obietnice socjalne. Dla każdego coś miłego. Leki za 5 złotych, podwyższenie najniższej pensji do 2700, a emerytury i renty do 1600, 1 mil. mieszkań, natychmiastowy wzrost finansowania służby zdrowia do 6,8  Wszyscy dostaną: nauczyciele, lekarze, pielęgniarki. Przywróci się przywileje dla dawnych esbeków. Już sama się pogubiłam w tej wyliczance. Ale gdy pytano o źródła finansowania tych obietnic, zalegała cisza, albo obietnice stopniowego ujawniania źródeł, ale kiedy to nastąpi, nie wiadomo.

Dziwię się, że w swojej miłości do obywateli, nie obiecali wszystkiego za darmo. Jak obiecywać, to z grubej rury. Najsmutniejsze w tym wszystkim, że ta lewicowa koalicja prawdopodobnie wejdzie do parlamentu i wówczas zacznie się jeszcze większy kabaret sejmowy niż dotychczas. Którzy Polacy tego chcą?

I cóż można powiedzieć tym, którzy do tej pory myśleli naiwnie, że lewica ma w kwestiach socjalnych tyle wspólnego z PiSem i że partia Jarosława Kaczyńskiego  powinna  się z nimi dogadać dla wspólnego dobra Polaków. Widać, że z diabłem nie zawiera się żadnych paktów.

Źródło: Iwona Galińska

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną