Wideo. Kijowski dyskryminuje niezależne media, a jego emeryci walczą z Ziobrą

Jak można przeczytać na Wikipedii dyskryminacja to „forma nieuzasadnionej marginalizacji (wykluczenia społecznego), objawiająca się poprzez traktowanie danej osoby mniej przychylnie, niż innej w porównywalnej sytuacji ze względu na jakąś cechę, np. okres rozwojowy, niepełnosprawność, orientację seksualną, płeć, wyznawaną religię, światopogląd, narodowość lub rasę".
Dyskryminacją jest sytuacja, w której polityk odmawia wypowiedzi publicyście tylko dlatego, że ma od odmienne od polityka poglądy. W takiej sytuacji polityk dyskryminuje publicystę ze względy na „światopogląd".
W niedziele szukając przejawów toczącej się kampanii wyborczej, natknąłem się na demonstracje emerytów Mateusza Kijowskiego protestujących przeciwko Ziobrze przed Pałacem Prezydenckim. Po demonstracji podszedłem do organizatora pikiety Mateusza Kijowskiego, z prośbą by zdradził mi, kogo popiera w zbliżających się wyborach. Lider WRD zastosował wobec mojej osoby dyskryminacje i odmówił rozmowy z racji na mój światopogląd.
Kijowski dyskryminuje media obywatelskie
https://www.youtube.com/watch?v=ULFx8z5-7oI
Demonstracja przeciwko Ziobrze
https://www.youtube.com/watch?v=6Crq-PHNUFQ
Po aktywności Mateusza Kijowskiego na ulicach warszawy widać, że były założyciel KOD zrezygnował z myśli o emigracji z naszego kraju, choć w listopadzie 2017 roku na portalu ''Na temat" Anna Dryjańska opublikowała wywiad z Mateuszem Kijowskim, z którego wynika, że były lider KOD żył w nędzy i myślał o emigracji z Polski. Wielu ta wiadomość o tym, że informatyk w stolicy od roku nie może znaleźć pracy, jest tak ubogi, że jedzenie dają mu znajomi, bardzo zaskoczyła.
Według Mateusza Kijowskiego jego tragiczna sytuacja finansowa wynikała z prześladowań politycznych PiS. Zdaniem polityka „sytuacja w Polsce jest coraz bardziej opresyjna. Coraz więcej osób ma różnego rodzaju kłopoty z policją czy z prokuraturą, niektóre sprawy już trafiają do sądów. Aparat represji pracuje pełną parą. W takim państwie dobrze się żyje tylko tym, którzy mają dobre relacje z władzą albo tym, którzy są ustawieni na tyle, że nic ich nie obchodzi".
Pytany o alimenty Mateusz Kijowski stwierdził, że nie ma w niepłaceniu alimentów nic dziwnego „bo w Polsce kilkaset tysięcy rodziców obojga płci nie płaci w ogóle zasądzonych alimentów". Zdaniem polityka PiS wykorzystuje sprawę jego alimentów do prześladowań politycznych.
W wywiadzie Kijowski tłumaczył się też z afery z fakturami, jego zdaniem wpadł w pułapkę przygotowaną od dłuższego czasu przez złych ludzi ze służb pracujących dla PiS. Na pytanie dziennikarki o to, czemu negował, że dostaje kasę z KOD, Kijowski nie odpowiedział. Zdaniem Kijowskiego PiS wywołał aferę z alimentami i fakturami „żeby zgasić społeczne poruszenie i powstrzymać protesty".
W wywiadzie Kijowski stwierdził „od grudnia 2016 jestem bezrobotny. Od początku 2017 moja firma jest zawieszona. Nie mam żadnego źródła dochodów. [...] Próbuję od roku znaleźć zatrudnienie. [...] Każda firma, z którą współpracowałem w 2016 roku, ma kontrolę skarbową. Każdy klient indywidualny jest wzywany do Urzędu Skarbowego". Zdaniem polityka PiS skutecznie zastraszył wszelkich potencjalnych pracodawców i wszyscy boją się go zatrudniać.
Kijowski w wywiadzie stwierdza „nie mam żadnych dochodów. Żyję dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół. Czasami ktoś mi przywozi zakupy spożywcze. Dziś spotykam się ze znajomymi, zapraszają mnie na obiad. Marzę o tym, żeby zacząć zarabiać, żeby być samodzielnym. Ale dzisiaj widzę tylko jeden sposób na to. I bardzo poważnie go rozważam. Emigracja". Kijowski planuje emigracje, ale bez żony i dzieci.
Kijowski pracy się nie boi. Jak deklaruje „w zasadzie umiem robić wszystko. Murować, układać kafelki, w grę wchodzi też elektryka i hydraulika, ale też szyję, kroję, mam doświadczenia w prowadzeniu szklarni i wiele innych. Jedno, czego na pewno nie umiem, to sprzedaż".
Jednak co ciekawe wszystkiego tego Kijowski nie może robić w Polsce, bo jak twierdzi „jestem jedną z niewielu osób w Polsce, które nie mogą zrobić absolutnie nic, co byłoby choćby w najmniejszym stopniu na granicy prawa. Nawet za przejście przez ulicę poza pasami mogę być szykanowany. Wyobraź sobie, że ktoś by mi coś zaproponował, powiedzmy skoszenie trawnika – skąd mam wiedzieć, czy nie jest podstawiony, żeby wyprodukować na mnie kolejne "dowody"? Zobacz, do czego można doprowadzić człowieka, który zawsze ufa ludziom".
Kijowski w wywiadzie głosi: „nie mogę też prowadzić działalności gospodarczej jako osoba fizyczna. Komornik zabiera wszystko, co się pojawi na koncie. Założenie konta bez zgłoszenia komornikowi jest nielegalne. A jak zapłacić kontrahentom czy pracownikom? Albo, chociażby podatki i ZUS?".
Historia Komorowskiego uświadamiała stan polskiej opozycji. Tysiące polityków (posłów i samorządowców) opozycji, działaczy społecznych finansowanych często z zagranicy, publicystów z opozycyjnych mediów, miliony zwolenników opozycji, nie było w stanie pomóc jednemu z najbardziej znanych działaczy. Nikt w opozycji nie był w stanie go zatrudnić ani wspomagać finansowo. Pomimo że Kijowski nie dosyć, że ma poszukiwany zawód i jak sam mówi wiele innych potrzebnych na rynku umiejętności.
Dziwić może to, że Mateusz Kijowski nie starał się zarobić na działalności medialnej. Będąc informatykiem i mają dojście do wielu znanych osób mógłby mieć własny kanał na You Tube, własną stronę internetową. Facebook na pewno by go nie banował.
Moim zdaniem ministerstwo pracy powinno było wskazać panu Kijowskiemu, a na jego przykładzie innym osobom w trudnej sytuacji życiowej, jak może znaleźć prace, założyć firmę, i wyjść z długów. A jeżeli przeszkadzały ku temu jakieś przepisy, to posłowie opozycji powinni wykorzystać historie Kijowskiego do zmiany przepisów, tak by nikt nie znalazł się w tak tragicznej sytuacji, jak Mateusz Kijowski.
Jan Bodakowski
Źródło: Jan Bodakowski, prawy.pl