Angela Merkel broni swojej polityki migracyjnej

Angela Merkel nie uczy się na błędach. Kiedy w 2015 r. otworzyła szeroko granice dla migrantów rozpętał się horror. Wszyscy mogliśmy obserwować dantejskie sceny, gwałty, kradzieże, napady czy masowe molestowanie podczas sylwestra. W wyniku tej decyzji Merkel straciła poparcie i nie będzie już dłużej kanclerzem. Wciąż jednak broni tej decyzji, uznając ją za przejaw humanitaryzmu.
Jak powiedziała Merkel: "Muszę żyć ze świadomością, że istnieją kontrowersje wokół polityki migracyjnej. Mimo to będę zawsze mówić, że była to właściwa decyzja, by w ramach humanitarnego wyjątku (…) pomóc". Dodała też: "Nie możemy myśleć tylko o sobie".
Są to wciąż te same frazesy. Mateusz Salvini, premier Włoch zauważył, że przyjmowanie łodzi z migrantami jest wspieraniem przemytników, którzy narażają życie innych ludzi, byle się wzbogacić.
Pomagać powinniśmy na miejscu, likwidując przyczyny migracji, a nie otwierać granicę dla ludzi, którzy nie cenią naszej kultury, nie chcą się asymilować i pracować.
Źródło: Redakcja