Decyzja marszałka Kuchcińskiego

Od pewnego czasu opozycja nie zajmuje się niczym innym, tylko lotami marszałka Kuchcińskiego. W końcu znalazła coś, do czego mogła się przyczepić. Trzeba być jednak pozbawionym uczucia wstydu, aby za loty marszałka rozpętać taką burzę, mając na sumieniu niekontrolowane loty i wycieczki do egzotycznych krajów ówczesnego premiera Donalda Tuska, marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, czy późniejszą premier Ewę Kopacz. Podczas prawie siedmioletniej kadencji premierostwa, Tusk tylko do Gdańska latał 281 razy, a ile wydawał na egzotyczne podróże z żoną… Marszałek senatu Borusewicz nazwany przez tabloidy „marszałkiem samolocikiem” latał do Gdańska, ile tylko chciał, nawet po to, aby wyprowadzić psa. A Ewa Kopacz w ramach kampanii wyborczej w celu zbliżenia się z narodem, podróżowała pociągiem i zaglądała ludziom do talerzy, a za nią leciał pusty samolot, aby ją zabrać w powrotnej drodze. Bronisław Komorowski jeszcze jako marszałek Sejmu latał na polowania, od Kancelarii Prezydenta wynajął mie
Gdyby ktoś miał nadzieję, że podanie się do dymisji przez Marka Kuchcińskiego uciszy całą sprawę, grubo by się mylił. Cały czwartek zaprzyjaźnione z opozycją stacje telewizyjne nadal grzały temat; nakręcając się podsumowywaniem ilości lotów marszałka, kiedy, z kim latał i po co. Cała ta afera wydawała się tak błaha, że nie było powodów zaprzątać sobie nią głowy. Ale po co mamy opozycję, która nie mając żadnego konkretnego programu wyborczego, gra na emocjach społeczeństwa. To potrafi robić najlepiej. Całej tej sprawie trzeba było od razu ukręcić głowę, publikując wykaz wszystkich lotów marszałka Sejmu. A tak, niestety zaczęło się milczenie, kluczenie. W miarę upływu czasu wychodziły na jaw coraz to nowe liczby lotów . Nieważne, że marszałek nie złamał prawa, które do tej pory nie reguluje kto, kiedy i z kim może latać służbowymi samolotami. Naruszył jednak pewne prawo moralne, a dodatkowo sytuacje komplikował jeszcze przyznawaniem się na raty do wojaży.
To nic, że poprzednia ekipa podróżowała kiedy chciała i z kim chciała. Prawo i Sprawiedliwość tak podniosło standardy, że od ekipy dobrej zmiany wymaga się przezroczystych działań, na które nie może paść żaden cień. Opozycja tylko na to czeka, aby rozpętać przedwyborczą awanturę. A potem na fali rozhuśtanych emocji brnie coraz dalej. Oddanie laski marszałkowskiej, w ich mniemaniu, wcale nie kończy sprawy. Żądają usunięcia Kuchcińskiego z życia politycznego, skreślenia go z list wyborczych. Niedługo zażądają, aby stanął na placu sejmowym pod pręgierzem. Nie można spełniać wszystkich żądań oszalałych z nienawiści osobników. Na wczorajszej konferencji prasowej Jarosław Kaczyński jasno powiedział, że marszałek Kuchciński jak przystało na prawdziwą demokrację, podda się weryfikacji wyborczej i będzie kandydował z listy terenów podkarpackich. Wyborcy go ocenią. A o wynik można być chyba spokojnym. Wczorajsza konferencja prasowa samorządów z tamtych terenów była wielkim poparciem dla marszałka. Choć samorządowcy nie reprezentowali Prawa i Sprawiedliwości, to udzielili pełnego poparcia działaniom Marka Kuchcińskiego. Mówili o jego wielkim zaangażowaniu w rozwój tych terenów, o szeregu inicjatyw które osobiście pilotażował. Nie był marszałkiem siedzącym jedynie w Sejmie, ale angażował się w inicjatywy terenowe. Jest mu zwłaszcza bliski region podkarpacia, tak przez poprzednią władzę traktowany po macoszemu. Marszałek wyjeżdżał także w podróże zagraniczne, gdzie brał udział w różnych inicjatywach polityki zagranicznej.
Szkoda, że konferencja poparcia samorządowców nie była zorganizowana wcześniej. Może by wówczas odniosła jakiś skutek. Dzisiaj w Sejmie marszałek Kuchciński złoży dymisję i zostanie wybrany jego następca.
Tropiciele lotów marszałka mogą zbierać owoce z tej całej awantury. Jarosław Kaczyński zapowiedział, że zostanie wydana odpowiednia ustawa uściślająca sprawę lotów służbowych. Będzie wprowadzony taki rygoryzm, że mysz się nie przeciśnie. Odczują to wówczas prominenci polityczni opozycji, którzy bardzo lubią wystawny sposób sprawowania władzy.
Źródło: Iwona Galińska