Katastrofa ekologiczna Platformy Obywatelskiej

0
0
/

Przyzwyczailiśmy się już do przeróżnych chybionych pomysłów Platformy i związanych z tym przekrętów. Dlatego nikogo specjalnie nie dziwi katastrofa ekologiczna na jeziorze Jamno, której autorem jest PO.

Przybrzeżne jezioro Jamno położone jest na Wybrzeżu Słowińskim. Obok Łebska i Gardna to najważniejszy akwen na tych terenach. Pod względem wielkości jest na dziesiątym miejscu w Polsce. Z Bałtykiem połączone jest kanałem. Jeszcze do niedawna było rajem dla amatorów sportów wodnych. Działały na nim 3-4 kluby żeglarskie, a na jeziorze pływało sporo jednostek. Teraz to już przeszłość. Na jeziorze o powierzchni 2,5 tys. ha można spotkać jachty, które dają się policzyć na palcach jednej ręki.

Pamiętam z okresu PRL moje wyjazdy do Mielna. Wówczas ze ścieżek spacerowych eliminowało się przechadzki nad tym jeziorem. Było martwe, puste, ze sfatygowanym molem prowadzącym do jeziora. Jezioro było zatrute ściekami przemysłowymi, głównie z zakładów Płytolen. W latach 90, gdy degradacja jeziora postępowała, Koszalin i Mielno zbudowały oczyszczalnię ścieków. Jezioro wróciło do życia i zostało dopuszczone do użytku sportowego. Zaczął się rozkwit na nim sportów żeglarskich.

Tak było do roku 2013. Wówczas za rządów Platformy, za ok.23,5mln zł. przebudowano kanał jamnieński. Postawiono tam wrota sztormowe, które uniemożliwiają wlew wody morskiej do jeziora. Jezioro zaczęło wysychać i powoli stało się bajorem, w którym brak wymiany wody zniszczył unikatowy ekosystem. Odtąd organizmy żywe nie mogą się swobodnie przemieszczać z jeziora do morza i odwrotnie. W bajorze rozwijają się sinice. Jamno ma bardzo delikatną strukturę. Naturalne osady, przegniłe trzciny są przykryte wodą. Kiedyś, gdy nie było wrót sztormowych, jezioro się samooczyszczało. Gdy przychodził sztorm, przez kanał jamnieński, woda morska była wtłaczana, a jej poziom podnosił się o 30-40 cm. Po sztormie, woda opadała do swego pierwotnego poziomu. Teraz wymiany wody w jeziorze nie ma, a poziom wody sukcesywnie opada. Im wyższa temperatura powietrza, tym obficiej Jamno zakwita. Zamienia się w śmierdzący ściek. Coraz mniej w nim ryb. Dawniej węgorze i sandacze emigrowały do niego na tarło, teraz napotykają zaporę w postaci wrót sztormowych.

Zapora miała chronić okoliczne tereny przed zalewaniem, dlatego władze wpadły na pomysł budowy wrót. Urzędnicy cieszyli się, że tereny te zostały ochronione przed sztormem, który nawiedził je przed dwoma laty. Natomiast dr hab. Tomasz Łabuz z Instytutu Nauk o Morzu Uniwersytetu Szczecińskiego mówi, że „ sztorm jest przykrywką dla wrót, a wrota dla falochronu (też pochłonął miliony). Cofka jest zjawiskiem naturalnym, a woda powinna się rozlewać na łąki i pola”. Pozwolenia budowlane nie powinny być wydawane na terenach zalewowych do 2-3 m n.p.m. Woda, która wlewa się do jeziora w wyniku sztormu chroni plaże, wydmy i klif przed erozją.

Oceny wrót sztormowych dokonali naukowcy z Katedry Hydrologii Uniwersytetu Gdańskiego. Ich opinia jest druzgocąca. Uznano, ze budowa wrót była niepotrzebna i może mieć zgubny skutek dla fauny i flory jeziora.

Ekspertyza naukowców swoje, a Stanisław Gawłowski swoje. Za rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz był wiceministrem środowiska i posłem PO z zachodniopomorskiego terenu. Zawsze twierdził, że krytyka wrót sztormowych ma wydźwięk polityczny. W 2015 roku dowodził: „Jest mi przykro, że zamiast myśleć w kategoriach bezpieczeństwa, pozwalają sobie na awantury polityczne. Tak się zachowują działacze PiS”. Gdy w tym roku służby wyłowiły ok. 2 tys. śniętych ryb, Gawłowski dowodził, że stało się to z powody zanieczyszczeń, które wpłynęły do jeziora razem z rzeką Dzierżcinką. Ale ryby zostały znalezione o 3-4 km od miejsca, w którym rzeka wpada do jeziora.

Fundacja Janter nie chce dłużej czekać na ratowanie ekosystemu i w maju 2018 roku zorganizowała manifestację przy sztormowych wrotach. „Chcemy jeziora a nie bajora” zamieszczono na transparentach. W ubiegłym roku po protestach minister Marek Gróbarczyk zapowiedział, że do końca 2018 roku powstanie koncepcja na zagospodarowanie i przebudowę kanału. Ale Wody Polskie przeciągnęły ogłoszenie przetargu na opracowanie koncepcji do kwietnia tego roku. Przez ten czas nie zrobiły nic. W rezultacie dopiero w połowie lipca tego roku wyłoniona w przetargu Energa Invest miała przedstawić wstępną koncepcję, a do 15 listopada pełną koncepcję przebudowy kanału jamnieńskiego. Przebudowa ma się rozpocząć na początku 2020 roku i będzie kosztować wstępnie ponad 20mln. Wrota sztormowe, w które władowano ok. 48 mln zł. pójdą do rozbiórki. I wówczas jezioro powróci do życia.

Iwona Galińska

Źródło: Iwona Galińska

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną