Zaniżone prognozy dla Polski i masowa konsumpcja Polaków

Międzynarodowe instytucje finansowe podwyższają prognozy dla Polski przyznając, że dotychczasowe były zaniżone. Podają jednak taki powód wzrostu PKB Polski, który w jakiś sposób powinien także niepokoić na dłuższą metę.
Czytaj wiÄcej na https://biznes.interia.pl/makroekonomia/news/prognozy-dotyczace-polskiej-gospodarki-nie-sprawdzily-sie,2623788,2156?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Jak stwierdził Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Polsce: "Zrewidowaliśmy prognozę z wcześniejszego poziomu 3,8 proc. Mamy wciąż dobrą konsumpcję prywatną, która pozostaje główną siłą napędową polskiej gospodarki".
Dodał także: "Może się okazać, że nasza prognoza jest zbyt ostrożna, jeżeli Polacy będą tak dużo przeznaczać na konsumpcję, a tak mało na oszczędności, to będziemy się zbliżali do 5 proc. wzrostu PKB 2019 r.".
Z jednej strony cieszy wzrost PKB naszego kraju. Z drugiej jednak strony zwiększająca się tendencja Polaków do konsumpcji, zaciągania kredytów, nie robienia oszczędności, napędzana dodatkowo przez 500 plus (jak wskazują ci ekonomiści), powinna budzić czerwone światełko w umysłach tych, którzy myślą o przyszłości naszego narodu.
Pewnie, że konsumpcja napędza gospodarkę, bo ludzie wydają pieniądze, które trafiają do innych ludzi, do firm, a część z nich idzie na inwestycje. Problem w tym, że jeśli sytuacja na rynku zmieni się, konsumpcja może się załamać, a wówczas brak oszczędności okaże się bardzo bolesny.
Ekonomiści zauważają, że sytuacja Polski zależy od sytuacji międzynarodowej, która jest niestabilna i w każdej chwili może przejść w kryzys. Pytanie czy jesteśmy na to gotowi jako pojedynczy ludzie, jako naród i jako państwo.
Źródło: Interia