Lewica znowu zachęca do głosowania na PiS, bredząc o tym, że PiS gejów terroryzuje

Wielu polskim patriotom PiS się nie podoba i nie mają na niego ochoty głosować na partie z Nowogrodzkiej. Jednak największy sojusznik Jarosława Kaczyńskiego, czyli opozycja robi wszystko by przekonać Polaków, że ci nie mają wyboru i muszą popierać Prawo i Sprawiedliwość, bo jak tego nie zrobią, to opozycja zrobi z Polski marksistowską Sodomę i Gomorę.
Przykładem takiego kreowania pozytywnego wizerunku PiS wśród katolików, konserwatystów, prawicowców i patriotów, jest opublikowany na lewicowym portalu artykuł „Homofobom nie potrzeba broni. Wystarczą im słowa" autorstwa Jana Radomskiego (publicysty, działacza, związanego z magazynem „Liberté!", członka zarządu Stowarzyszenia Projekt: Polska – pewnie uważającego się za liberała, choć jak wynika z jego artykuły wolność słowa i przekonań w wykonaniu hetero normalnych napawa go odrazą).
Jak można się dowiedzieć z kreującego pozytywny wizerunek PiS artykułu „od trzech lat polski rząd walczy z osobami LGBT+. Nie tylko agresją, ale przede wszystkim tworząc taki model społeczeństwa, w którym nie czują się one dobrze. W 2015 roku prezydent Andrzej Duda wetuje ustawę, która ułatwia zmianę płci. W 2016 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej znosi obowiązek prowadzenia polityki antydyskryminacyjnej. W 2017 roku prokurator generalny nakazuje zbieranie informacji o małżeństwach jednopłciowych zawartych poza Polską. W 2018 roku minister Joachim Brudziński składa do prokuratury zawiadomienie w sprawie transparentu z tęczowym godłem. W 2019 roku rządząca partia rozpoczyna przedwyborczą nagonkę na osoby homoseksualne, a jej politycy tworzą lokalne „strefy wolne od LGBT". Przez cały ten czas żadnej organizacji pozarządowej walczącej z homofobią czy transfobią nie udaje się wyemitować w publicznych mediach kampanii informacyjnej".
Zdaniem autora tekstu na lewicowym portalu polityka PiS to przemoc symboliczna, polegająca na tym, „że dominujące grupy mają naturalną skłonność do narzucania tym, którzy znajdują się niżej w hierarchii, korzystnego dla nich samych systemu wartości oraz norm. Co więcej – robią to tak, że poszkodowani nie do końca zdają sobie sprawę z własnego położenia".
Warto byłoby zapytać działacza opozycji, jak wyobraża sobie sytuacje, zapewne przez niego pożądaną, w której nie ma narzuconych norm? Taką utopię od razu wykorzystaliby kryminaliści. To narzucone normy chronią nas przez terrorem kryminalnym, niewolnictwem, gwałtami, mordami, anarchią. Oczywiście może lewicowemu aktywiście chodzi o to', by to mniejszość gejów marksistów narzuciła swoje normy większości społeczeństwa? Tylko po co nazywa to liberalizmem, kiedy są na taką sytuację ładniejsze nazwy jak np. bolszewizm?
Autor tekstu na lewicowym portalu uważa, że w ramach przemocy symbolicznej „sytuacja gejów i lesbijek w Polsce jest dramatyczna. Ze wszystkich stron otoczeni są przez aurę heteroseksualizmu, która próbuje wymuszać normy: małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny, a prawdziwa rodzina musi mieć matkę i ojca. Właśnie tak należy odczytywać tweet marszałka Senatu w obronie polskiej rodziny". Z artykułu na lewicowym portalu można się dowiedzieć, że każdy homofobiczny komunikat PiS „powoduje, że przemoc symboliczna się nasila i uderza w nowe ofiary".
Takie przestawienie sprawy przez działacza opozycji jest bardzo szczere a przez to cenne. Lewica uważa, za przejaw przemocy to, że większość chce żyć według reguł hetero normalnych, a nie homo rewolucyjnych. Widać więc, że lewicowe ''wyzwolenie'' ma polegać, na narzuceniu większości woli mniejszości, co jest całkowicie antydemokratyczne, na odebraniu wolności większości, z racji na to, że większość jest hetero normalna, a nie homo rewolucyjna.
Według autora tekstu z lewicowego portalu „kluczem do prawdziwego równouprawnienia jest zmierzenie się z symbolami opresji. Taka była przyczyna powstania badań nad genderem (gender studies), które miały znieść hegemonię uznającą tylko dwie, ostro odgraniczone płcie. Właśnie stąd biorą się rozwiązania, które ograniczają używanie dotychczas stosowanego języka na rzecz bardziej neutralnego. Zastąpienie „mamy" i „taty" słowem „rodzic" nie zaszkodzi heteroseksualnym rodzinom, a będzie zbawienne dla tych, którzy dziś czują, że są mniej ważni od innych".
Opinie o gender opublikowane na lewicowym portalu zadają kłam propagandzie kierowanej do hetero normalnej większości (przez ukrywające swoją lewicowość ośrodki i osoby), że gender to tylko niewinne badania nad rolami społecznymi płci w historii, a nie homo rewolucyjna działalność na rzecz zmiany społecznej, likwidacji hetero normalnej zachodniej cywilizacji.
Zdaniem publicysty lewicowego portalu „w Polsce osoby homoseksualne tkwią w świecie ciągłej przemocy symbolicznej, który bez przerwy przypomina im, jakie powinny być, aby spełniać oczekiwania reszty społeczeństwa. [...] Być może najbardziej pokrzywdzoną częścią środowiska LGBT+ są właśnie te osoby, które nigdy nie doświadczyły przemocy werbalnej lub fizycznej, ponieważ o swojej tożsamości boją się komukolwiek powiedzieć. A ci, którzy jednak to zrobią, każdego dnia mierzą się z kolejnymi przejawami przemocy symbolicznej. Nikt im niby niczego nie zabrania, ale lepiej, żeby nie wykonywali niektórych zawodów, nie nazywali się mężem i żoną i nie posługiwali się niektórymi symbolami".
Według działacza opozycji, PiS „na każdym kroku stara się normalizować społeczeństwo, zwiększając i intensyfikując pole przemocy symbolicznej. Wszystkie oddolne inicjatywy społeczne, które mogłyby nieco rozluźnić gorset konserwatywnej wizji świata, natychmiast są ucinane. Przykładem może być edukacja seksualna, która w wielu społeczeństwach pełni funkcję uwrażliwiającą i indywidualizującą".
Warto podkreślić szczere stanowisko przedstawione na lewicowym portalu. Sex ''edukacja'' nie służy edukacji, a jest instrumentem homo rewolucyjnej marksistowskiej zmiany społecznej.
W opinii publicysty lewicowego portalu pod rządami PiS „lesbijki i geje są szczególnie narażeni na niebezpieczeństwo. W swoich raportach pisała o tym zarówno Kampania Przeciwko Homofobii, jak i Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Co więcej, obecny rząd nie bierze pod uwagę ani orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, ani rekomendacji Organizacji Narodów Zjednoczonych, które przestępstwa wobec osób LGBT+ nakazują traktować ze szczególną wrażliwością".
Warto podkreślić, że lewica domaga się by „przestępstwa wobec osób LGBT+ nakazują traktować ze szczególną wrażliwością", czyli uprzywilejowania gejów kosztem innych hetero normalnych ofiar. Taka lewicowa postawa jest całkowicie sprzeczna z zasadą równości wobec prawa, bo każda ofiara, bez względu na swoje zachowania w sferze seksu, powinna być tak samo traktowana.
Jan Bodakowski
Źródło: JB