Emocjonalna konfrontacja zwolenników i przeciwników Tuska

0
0
/

3 maja w auli Uniwersytetu Warszawskiego przemawiał Donald Tusk. Na dziedzińcu uniwersytetu można było wysłuchać Donalda Tuska z telebimu. Bardziej prestiżowe było wysłuchanie Tuska w budynku niż na zewnątrz, nie wszyscy jednak dostąpili tego zaszczytu. Jednym z niewpuszczonych na sale był, na co zresztą narzekał, bezrobotny informatyk, który nie miał z czego płacić alimentów.

Przed bramą główną uniwersytetu demonstrowało kilku emerytów, przeciwników PiS, przewodził im Adam Borowski. Zwolennicy PiS, kiedy wychodzili uczestnicy spotkania z Tuskiem, skandowali „Tusk pod trybunał”, „Tusk kłamca, zdrajca”.

Na okrzyki przeciwników Tuska, emeryci z antyPiS, często w koszulkach z napisem ''konstytucja'' lub szmatą Unii Europejskiej, skandowali „konstytucja”. Zainspirowany tymi okrzykami i koszulkami chciałem się dowiedzieć, jaki jest stosunek ''obrońców konstytucji” i jednocześnie zwolenników Unii Europejskiej, do wprowadzenia przez Unię Europejską cenzury internetu, gdy cenzura prewencyjna jest zakazana przez polską konstytucje.

Przedstawiciele antyPiSu albo twierdzili, że cenzura to nie cenzura (czyli zaprzeczali faktom) albo nie chcieli rozmawiać. Niechęć do odpowiadania na najprostsze pytania jest cechą powszechną wśród aktywistów antyPiSu. Może to świadczyć o tym, że odpowiedź na pytania jest dla nich zbyt dużym wysiłkiem intelektualnym, albo, że nie znają odpowiedzi na najprostsze pytania, albo o tym, że jak gnostycy uważają, że nie wolno prawdy (dającej oświecenie) zdradzać profanom, bo jest ona dobrem tylko dla elity.

O umysłowości przedstawicieli antyPiS świadczyły też i inne ich zachowania. Niektórzy z nich usiłaują zastraszyć i sprowokować niezależnych publicystów (złośliwie uniemożliwiają robienie zdjęć i filmów, naruszają strefę prywatności i prowokują do ostrej reakcji, by mieć pretekst do wzywania policji). Jedna z emerytek krzyczała na policje z pretensjami, że policja ochrania przeciwników PiS (ochrona polegała na tym, że zwolennicy PiS byli otoczeni kordonem policji). Policjant zdziwiony zapytał się histeryczki, czy czuje się zagrożona, a ta odpowiedziała, że nie. Moja uwaga, że łatwiej jest otoczyć kilku stojących w miejscu sympatyków PiS, niż kilkuset przeciwników PiS, którzy się poruszają przerastała jednak możliwości percepcyjne pani z antyPiSu.

Z konfrontacji emerytów proPiS z emerytami antyPiS można było odnieść wrażenie, że polityka w Polsce to domena emerytów. Konflikt zwolenników PiS z przeciwnikami PiS jest bardzo emocjonalny, oparty na personalnych antypatiach, a nie na konkretach. To, że konflikt ten jest tak silny, tak drastyczny, zapewne wynika właśnie z tego, że nie jest konfliktem merytorycznym. Zawsze, kiedy braknie argumentów, eksplodują emocje.

Spór między PiS a antyPiS musu być sporem emocjonalnym, personalnym, a nie merytorycznym, bo właściwie trudno powiedzieć czym PiS różni się od antyPiS. Przykładem braku argumentów merytorycznych są kłamstwa emerytów z antyPiS o PiS sprzecznie z faktami zarzucających PiS łamanie Konstytucji, sprzeciw wobec Unii Europejskiej czy aborcji.

PiS i antyPiS popiera integracje z Unią Europejską, czyli podporządkowanie życia w Polsce decyzjom biurokratów z Brukseli, odebranie wolności Polakom i likwidacje niepodległości Polski (oczywiści ani PiS, ani antyPiS z takim zdefiniowaniem Unii Europejskiej się nie zgodzą, i będą twierdzić, że jest absolutnie odwrotnie – co zresztą łączy PiS i antyPiS).

PiS i antyPiS są też zwolennikami likwidacji wolnego rynku, są za regulowaniem każdej dziedziny życia licznymi przepisami, i tym by Polacy płacili wysokie podatki. Oczywiście w zamian PiS oferuje Polakom ochłapy w postaci 500+ czy trzynastej emerytury, a antyPiS tylko poczucie przynależności do postępowego zachodu (niewątpliwie dla utrzymywanych socjalizmem w sztucznej biedzie Polaków oferta PiS jest ciekawsza).

PiS i antyPiS łączy też lekceważący stosunek do nauczania Kościoła katolickiego. PiS dobrze się czuje w blasku fleszy w pierwszych rzędach ławek kościelnych, ale za Chiny nie zakaże aborcji, czy nie wypowie gender konwencji – bo tożsamość ma lewicową (wyborcy PiS nie są tego świadomi, i w tej nieświadomości wyborców PiS utrzymują media klerykalne). Podobnie przez lata było z antyPiS, choć ostatnio na fali antyklerykalizmu antyPiS przestał udawać i jest szczerze antyklerykalny. Przez lata takie instrumentalne wykorzystywanie Kościoła do celów politycznych hierarchom nie przeszkadzało, możliwie, że jest to spowodowane tym, że przywiązanie do tradycyjnego nauczania katolickiego jest dla wielu hierarchów anachroniczne.

PiS i antyPiS łączy też filosemityzm, choć odmiennie manifestowany. AntyPiS wszelki przejaw polskiego patriotyzmu na chama nazywa antysemityzmem. PiS za to prowadzi bardziej wysublimowaną politykę, usta ma pełne patriotycznych deklaracji, i równolegle spełnia najbardziej dojechane żądania Żydów (przykładem tego jest likwidacja nowelizacji ustawy o IPN zakazującej szkalowania Polaków, prześladowanie Polaków kultywujących polski folklor, czy tajne rozmowy o przekazaniu mienia Polaków w ręce Żydów).

 

Źródło: Własne

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną