Profesor Engelking twierdzi, że podczas II wojny światowej „panami życia i śmierci [Żydów] byli Polacy, a nie Niemcy

Na łamach lewicowego portalu „Krytyka Polityczna” ukazał się wywiad „Barbara Engelking: Przestańmy mówić o pamięci, zacznijmy mówić o trosce” przeprowadzony przez Zofie Waślicką-Żmijewską i Artura Żmijewskiego z profesor Barbara Engelking (kierownikiem Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN, przewodniczą Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, i autorką książek o rzekomym polskim antysemityzmie).
Według profesor Engelking „los Żydów po likwidacji gett, po akcji Reinhardt, był zależny od Polaków […] w tamtym czasie przez niemal dwa lata [...] panami ich życia i śmierci byli Polacy, a nie Niemcy”.
Zdaniem profesor Engelking Polacy nie chcieli pomagać Żydom, gdy „Żydzi z ogromną determinacją, poświęceniem, odwagą i siłą woli szukali schronienia dla siebie i swoich bliskich. [...] Oni mieli bardzo silną wolę przeżycia. [...] Zwracali się do ludzi, których znali ze szkoły, ze sklepu, z podwórka, z sąsiedztwa, a także do nieznajomych, i to od tych ludzi zależało ich życie. Niemcy nie mieli z tym już wiele wspólnego. To się rozgrywało między sąsiadami. […] spośród tych Żydów, którzy zwrócili się do nie-Żydów z prośbą o pomoc, dwie trzecie zginęło. To coś mówi o stosunkach polsko-żydowskich: o tym, co się wtedy działo, jaka to była relacja, kto miał nad kim władzę”.
W opinii profesor Engelking Polacy wydawali Żydów Niemcom i mordowali Żydów, więcej było złych Polaków niż dobrych Polaków, bo „zło jest silniejsze od dobra. Statystycznie rzecz ujmując, więcej było przypadków wydawania i nieudzielenia pomocy niż pomagania”.
Profesor Engelking twierdzi, że Polacy wydawali Żydów „bo powodował nimi strach, chciwość, czasem zawiść, czasem inne ciemne siły”. Za wydawanie Żydów Polacy według rozmówczyni lewicowego portalu mieli dostawać „kilo cukru, butelkę wódki i ubrania po zabitym”.
W opinii profesor Engelking „ta bezkarność czynienia zła pokazuje też jak płytko była zakorzeniona religia katolicka. Chrześcijaństwo nie miało wtedy znaczenia”.
Profesor Engelking w wywiadzie dla „Krytyki Politycznej” stwierdziła, że „faszyści mogą dziś w Polsce bezkarnie manifestować, to tylko potwierdza, że z Holocaustu nic nie wynikło. Wystarczy się rozejrzeć dookoła, by zobaczyć, jaka jest siła pokusy i – mam nadzieję chwilowej – bezkarności. Przecież PiS w Polsce także odwraca drogowskazy moralne” jak naziści, a „karierowiczostwo, donosicielstwo, interesowność, taki rodzaj małostkowości czy też nawet małości, są wszechobecne. To pokazuje, ile w ludziach jest małości i jak łatwo ją wydobyć”.
Zdaniem profesor Engelking „musimy się skonfrontować z tym że nie zawsze byliśmy dobrzy. [...] powiedzieć sobie, że my, Polacy, zrobiliśmy także dużo zła, potworne rzeczy”.
Profesor Engelking w wywiadzie dla „Krytyki Politycznej” stwierdziła, że „mnie określenie »polskie obozy śmierci« nie razi”, oraz uznała, że pomnik Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata to zły pomysł. Podobnie profesor Engelking nie podoba się idea Muzeum Getta - „Mam krytyczny stosunek nie tylko do samej idei Muzeum Getta Warszawskiego, ale i do jego zapowiadanego przekazu. Obawiam się kolejnego fałszowania historii – minister Gliński mówił, że muzeum ma pokazywać „wzajemną miłość dwóch narodów, trwającą 800 lat”. To brzmi dosyć przerażająco”.
Zdaniem profesor Engelking „potrzebujemy troski o Żydów, a to coś więcej niż pamięć. To żal, smutek, płakanie z kimś. Prawdziwą troskę okazuje przyjaciel, który jest przy nas w chwili rozpaczy czy zamętu, trwa w ciszy, będąc bezradny w obliczu naszej żałoby czy cierpienia. Umie je udźwignąć, potrafi znieść własną niemoc i niezdolność uleczenia. Nie ucieka od bólu – po prostu jest blisko, jego milczenie oznacza: „nie rozumiem, nie wiem, co zrobić, ale jestem przy tobie”. Akceptuje, że cierpienie może pójść na marne, ale trzeba przy nim trwać. Nie uciekać od bólu, towarzyszyć mu, być obecnym”.
Jan Bodakowski
Źródło: JB