Hej ha! Poseł w gębie banan ma!

I znów wesolutko na bazarze wysoko oświeconych elit. Nudzą się jasne umysły niczym mopsy, więc między straganami poleciała wieść: robimy zabawę z bananem w gębie. Ale taką, żeby brzmiało i grzmiało! Mistrz intelektu poseł Szczerba ogłosił na początek Narodowe Jedzenie Bananów przed Muzeum Narodowym. Kto nie wie, o co ta wielka protestacja, wyjaśnię, że dyrekcja onegoż Muzeum ośmieliła się zdjąć w wystawy fotki pań w specyficzny sposób poczynających sobie z bananem poprzez lizanie go z jakiej się tylko da strony. Nawet nieletnim chłopczynom, nie mówiąc o dojrzałych osobnikach, przypomina to jako żywo reklamę sex shopów lub usług kobietek pracujących dla chuci męskich, której liczne bananowe odmiany można znaleźć choćby w internecie. Z jedną różnicą: tu obok zdjęć owych panienek nie podano telefonów kontaktowych do zainteresowanych. Ale chyba nie o to idzie bój i nie dlatego te nerwy posła. Chociaż kto wie…
Jakby jednak z tymi chuciami męskimi nie było, nareszcie znów jest śliczny powód do protestu. Jako że lizanie to nazwano sztuką, ryknęły różne autorytety, naprędce dobywając z trzewi wszystkie niezbędne przy oburzeniu słowa. O tym co mruknął poseł nawet nie warto wspominać, bo w starciu z taką umysłowością cóż możemy rzec my – maluczcy? Ale już armata słów europosła o nazwisku Boni nabita została wielkimi pociskami, bo i problem, co tu kryć, jest wagi nadzwyczajnej.
„Żeby banan przeszkadzał? Żeby w 2019 tak mierzyć sensy sztuki? Skandalizujące! Czyli kruchciane myślenie kruchcianych umysłów? STOP CENZURZE! Ocalmy dzieła Natalii LL i Katarzyny Kozyry! Idę pod Muzeum Narodowe w poniedziałek o 18,00 z bananem przeciw durnocie, która staje się inkwizycją!
Ho, ho, ale pojechał! Cóż, sprawa czynu warta. Słusznie wplątał do tego i kruchtę i inkwizycję, nie wspominając o durnocie, bo wszak o tym imć europoseł ma pełne prawo mówić jako znawca. Z inkwizycją też miał kontakt, swego czasu stykając oblicze z uderzającą dłonią innego europosła, imć J. Korwina Mikke ( dla niepamiętających dodam, że JKM przyobiecał danie M. Boniemu w tzw. pysk, gdy ten publicznie zaprzeczył swojej współpracy z SB. Ale kiedy wyszło na jaw, że M.B. kłamie, JKM spełnił przyrzeczenie i publiczne strzelił go w buzię). Zostało nam do rozważenia tylko to wielkimi literami pisane wezwanie nt. cenzury. Jak ugryźć ów okrzyk, ze wszech miar słuszny? Czy zadziałała tu podświadomość M.B. domagająca się mówienia prawdy bez ogródek i bez zważania na takie czy inne polityczne względy? Być może jeszcze moment, i usłyszymy prawdziwą autoprawdę o samym autorze wezwania. A może nawet prawdę o tym, że wspomniana „sztuka” to zwykły kicz. To dopiero byłaby odwaga mogąca zatrząść nawet filarami Europy i pozostałych kontynentów.
W sukurs autorkom foto kiczów…o, pardon…artystycznych wizji ruszyły już zwyczajowo stałe i niezmordowane obrończynie tego i owego, panie Thun, Cielecka i Janda. Ich przemów przytaczać nie będziemy, z szacunku dla słabości płci niewieściej. Jedno jest pewne. Walczą!
Na barykadzie pojawił się niespodziewanie nowy miotacz, Paweł Pudłowski noszący na koszulce emblemat: Koalicja Europejska. Jako początkujący w branży głośnego oporu sięgnął umysłem głębiej, i jak to przy takim grzebaniu bywa, wygrzebał aktualną naukę moralną.
„ Młodzież powinna skupić się bardziej niż na oglądaniu prac artystów na tłuczeniu kukły Żyda w ramach prastarej tradycji…”
Ta próba kpiny i sarkazmu rokuje panu P.P. odpowiednio wysokie miejsce w rankingu walecznych obrońców postępu oraz przepraszania za nic. A że nadchodzi moment, gdy zaistnieć trzeba, więc łap chłopie w łapy co się da!
Wprawdzie to nie któraś z wymienionych tu postaci ozdobiła aureolę Matki Częstochowskiej tęczą LGBT i włożyła w jej usta banana, bo zrobił to kto inny, jednak ów akt sprofanowania świętości jakoś tych wielce tolerancyjnych osób nie oburzył. Na katoli i kruchtę pluć obowiązek.
Tu przypomniało mi się powiedzenie pewnej wiejskiej babci. Widząc poczynania pań i panów z tzw. lepszego towarzystwa oceniła: - Chleb im się w tyłku rozbrykał. Za dobrze widać mają, bo nie pracują, a żrą.
Zabawa na bazarze trwa. Co następne?
Źródło: Zuzanna Śliwa