Krytyka Polityczna niczym dr Frankenstein reanimuje pamięć o NOP

Dziś skrót NOP kojarzy się z antyszepionkowcami mającymi na sztandarach hasło „stop NOP”, wbrew nadziejom antyfaszystów nie chodzi w tym haśle o Narodowe Odrodzenie Polski tylko o niepożądany odczyn po-szczepionkowy.
Przed wielu laty skrót NOP kojarzył się z narodowymi radykałami Adama Gmurczyka. Jednak od tego czasu wiele lat minęło i można odnieść wrażenie, nacjonalistyczny NOP zniknął ze sceny politycznej, choć czasem można na jakieś demonstracji spotkać kilka osób w koszulkach tej organizacji.
Jednak w poszukiwaniu strasznych polskich nacjonalistów, lewica nie waha się niczym hieny cmentarne rozkopujące groby i wywlekające zwłoki, dokonywać nekrofilii politycznej, swoistego politycznego spirytyzmu i przywoływać duchy zamierzchłej przeszłości w tym i NOP.
Ktoś mógłby spytać się, po co lewica robi sensacje z zamierzchłej przeszłości politycznej III RP. Sądzę, że ma to związek z tym że czytelnicy lewicowych portali żyją w świecie urojeń groteskowej opozycji, odciętym od realnego świata, i dlatego, zamiast zajmować się realnie nieistniejącymi przeciwnikami politycznymi (np. koalicją narodowców i wolnościowców) wolą odwoływać się do skojarzeń sprzed lat (np. do NOP), bo były to dla dzisiejszej groteskowej opozycji piękne czasy, kiedy monopolizowała ona władze i przekaz medialny. Dzisiejszy świat po prostu umyka percepcji emerytów z groteskowej opozycji i by czuć się bezpiecznie, wracają oni do retro klimatów.
O NOP traktuje niedawno opublikowany na lewicowym portalu „Krytyka Polityczna” tekst „Faszyzm? My jesteśmy gorsi!” (co sarkastyczne i pełne ironii hasło pochodzi z plakatu NOP). Autorem zakorzenionego w retro klimatach artykułu jest Przemysław Witkowski (doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce).
Lewicowy publicysta w swoim artykule przypomniał, że Narodowe Odrodzenie Polski powstało w 1983 roku. Powołali je (i konspiracyjne wydawnictwo „Jestem Polakiem”) do życia Bogdan Byrzykowski i Adam Gmurczyk (według lewicowego publicystę wspierani przez narodowców i tajnych współpracowników SB Jana Matłachowskiego, Napoleona Siemaszkę, Bogusława Rybickiego).
Według lewicowego publicysty „Siemaszko to jeszcze przedwojenny wszechpolak, więzień Berezy i kierownik Wydziału Młodych Stronnictwa Narodowego, a także zajadły antysemita. W 1936 roku został skazany na trzy lata więzienia za udział w grupie terrorystycznej dokonującej zamachów na żydowskie sklepy. Po wyjściu z więzienia wchodzi w skład Zarządu Głównego SN. Tuż po wojnie za działalność nacjonalistyczną idzie do więzienia na kolejne pięć lat. […] Matłachowski z kolei to pupil samego Romana Dmowskiego i tak jak Siemaszko antysemita. Legendarny kurier z Warszawy Jan Karski wspomina go jako agresywnego bojówkarza, który atakował fizycznie żydowskich studentów. Nie przeszkadza to Matłachowskiemu w 1934 roku zostać prezesem Młodzieży Wszechpolskiej, a rok później członkiem ścisłego kierownictwa endecji, tzw. siódemki. Działa w podziemiu, a w 1945 roku ucieka do Londynu, gdzie zostaje agentem. Donosi między innymi na Jędrzeja Giertycha, inwigiluje środowiska w kraju i na emigracji, szuka ludzi do współpracy z polskimi służbami. „Tygodnik”, który wydaje w Londynie, jest pismem kontrolowanym i sponsorowanym przez polski wywiad. Do końca istnienia PRL pobiera też za swoją pracę na rzecz SB wynagrodzenie”.
Zdaniem lewicowego publicysty „Rybicki, najmłodszy z nich, jest wydawcą »podziemnej« prasy i książek. Pod szyldem „Bóg i Ojczyzna” opublikuje ponad dwieście tytułów. Nakłady są imponujące – nawet kilkanaście tysięcy egzemplarzy, ale to głównie reprinty przedwojennych publikacji antyżydowskich. [...] Współpracuje z SB od grudnia 1981 roku”.
W opinii lewicowego publicysty „główny w tej misji sojusznik i przestrzeń spotkania endeków z mundurowymi to Zjednoczenie Patriotyczne Grunwald – legalna organizacja narodowo-komunistyczna. Należą do niej i Siemaszko, i Rybicki. Tu łączą się środowiska nacjonalistów z partyjnym betonem z redakcji „Rzeczywistości”, „Żołnierza Wolności” czy Akademii Sztabu Generalnego i Wojskowej Akademii Politycznej. Najważniejsze spoiwo – antysemityzm”.
Z artykułu na lewicowym portalu można się dowiedzieć, że w salonie politycznym Siemaszki bywali „przyszły lider NOP Adam Gmurczyk, historyk Leszek Żebrowski (TW SB „Leszek”), obecny prezes partii Marka Jurka – Prawicy RP – Krzysztof Kawęcki, przyszły senator RP Jan Zamoyski (TW „Hrabia”), ojciec Jadwigi Staniszkis Witold, a także późniejszy minister sportu Jacek Dębski, Piotr Piesiewicz, Tomasz Wołek i oczywiście Matłachowski i Rybicki”, którzy chcieli przejąć kontrole na Polskim Związkiem Katolicko-Społecznym.
W latach osiemdziesiątych działacze NOP spotykali się w parafii „Matki Boskiej Częstochowskiej przy ul. Zagórnej na Solcu w Warszawie [...]. Regularnie odbywały się tam wykłady oraz kolportowane były druki i ulotki nacjonalistyczne, KPN-owskie, Officyny Liberałów Janusza Korwin-Mikkego, środowiska Antoniego Macierewicza, książki z wydawnictwa Chrobry Macieja Giertycha, a także antysemickie broszury wydawane przez Rybickiego, Władysława Brulińskiego i Leonarda Majewskiego”.
W swoim artykule lewicowy publicysta stwierdził, że „z SB współpracują znani nacjonaliści z tego środowiska: ks. Henryk Czepułkowski (TW „Henryk”), Marian Barański (TW „Bar”), Józef Kossecki (TW „X”, „Rybak”), Bogusław Kowalski (TW „Przemek”, „Mieczysław”), Witold Olszewski, Jan Zamoyski (TW „Hrabia”), Tadeusz Bednarczyk (KO „Tadeusz”), Bogusław Jeznach (TW „Filip”)”.
Od 1983 roku NOP wydaje pismo „Jestem Polakiem”. <
NOP wspierał antykomunistyczne strajki studencki i pielgrzymki, aktywnie działał w szkołach wyższych, promował Chestertona i walczył z aborcją. Cechą NOP był bezkompromisowy antykomunizm, jak można przeczytać w artykule lewicowego publicysty <
Po transformacji ustrojowej NOP Szybko zraził się do ZChN (partii Wiesława Chrzanowskiego, Marka Jurka, Antoniego Macierewicza, Jana Łopuszańskiego, Artura Zawiszy, i co taktownie przemilcza lewicowy publicysta dzisiejsi politycy opozycji Stefan Niesiołowski, Michał Kamiński, Ludwik Dorn, Kazimierz Marcinkiewicz, Jan Filip Libicki).
Jednym z działaczy NOP z tamtego okresu był „Jacek C. Kamiński, którego dalsza droga polityczna poprowadziła przez okolice postpaxowców, stowarzyszenie kibiców Polonii Warszawa, aż po narodowo-socjalistyczną Zmianę. Dziś deklaruje się jako komunista, co nie przeszkadza mu publikować w Engelgardowskiej „Myśli Polskiej”. Radykalne rejestry opuścił za to inny Kamiński, Michał. NOP rzucił w lutym roku kolejnego. Wykonał potem bardzo długi marsz przez ZChN, AWS, PiS, PO i Unię Europejskich Demokratów, żeby w 2018 roku ostatecznie – z powodów taktycznych – zasiąść w ławach PSL-u, któremu brakowało posła do utrzymania klubu w Sejmie”.
Działą cze NOP „na zorganizowanym 1 maja 1990 roku przez Janusza Korwin-Mikkego Kongresie Prawicy robią za ochroniarzy”. Z czasem NOP wiąże się z europejską Trzecią Pozycją, według lewicowego publicysty związaną z włoskimi terrorystami z neofaszystowskich „Zbrojnych Komórek Rewolucyjnych. Ich politycznym ramieniem jest właśnie Trzecia Pozycja: zwolennicy „sojuszu ekstremów”. Wzorują się jednocześnie na argentyńskich faszystach Juana Peróna i Wietkongu. Ich hasłem jest <
W artykule lewicowego publicysty, gdy opisuje on nawiązanie współpracy NOP z lefebrystami pojawia się <
Jak można się dowiedzieć „od kwietnia 1992 roku NOP jest też wpisane w do ewidencji partii politycznych i zupełnie zmienia front”, a od 1994 zaczyna być publikowany „Miesięcznik Popularnonaukowy Szczerbiec” wydawany przez NOP i Mirosława Żochowskiego, który według „Krytyki Politycznej” miał „w latach osiemdziesiątych nadzorujący wydobycie surowców w tajnych lokacjach w ZSRR”. W piśmie mieli publikować „dr Mariusz Bechta z IPN, przyszły dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych Arkadiusz Karbowiak i dr Wojciech Trojan, ekspert UNHCR (sic!) i wykładowca antropologii z UW. Pismo ma nakład 5000–8000 egzemplarzy”.
Według lewicowego publicysty od 1993 roku „partia Gmurczyka przejmuje zniechęconych do Bolesława Tejkowskiego i Janusza Bryczkowskiego skinów z Polskiej Wspólnoty Narodowej i Polskiego Frontu Narodowego” oraz działaczy z innych środowisk. NOP organizuje wtedy liczne imprezy i wydaje wiele pism. Nieustanie walczą z anarchistami na ulicach. „Białystok, Warszawa i Łódź stają się scenerią walk ulicznych. Szczególnie ta ostatnia, gdzie anarchiści i nopowcy urządzają na siebie regularne zamachy”. W 1998 walczą o krzyże na oświęcimskim Żwirowisku.
Jak informuje lewicowy publicysta „w wyborach prezydenckich w 2000 roku NOP […] popiera Jana Łopuszańskiego”, w 2001 współtworzy „Alternatywy Ruchu Społecznego. Ten kolejny sojusz ekstremów tworzą tym razem NOP, KPN-Ojczyzna, byli ZChN-owcy Henryk Goryszewski i Mariusz Olszewski, Krajowe Porozumienie Emerytów i Rencistów RP, działacze WZZ „Sierpień 80” z Danielem Podrzyckim i Bogusławem Ziętkiem na czele i kilkadziesiąt mikroorganizacj”. Alternatywa z czasem zamienia się w lewicową Polską Partie Pracy.
Kolejne klęski w wyborach doprowadzają do kryzysu organizacji. „W 2005 roku przestaje się ukazywać „Szczerbiec””. Kiedy Przemysław Holocher przejmuje w 2009 władze w ONR i zmienia jej wizerunek, do NOP przechodzą ekstremiści. Z czasem NOP zyskuje poparcie kibiców z Wrocławia, i zaczyna dynamicznie działać w tym mieście.
Według lewicowego publicysty NOP współpracuje z ekstremistycznymi organizacjami działającymi w „Anglii, Czechach, Francji, Łotwie, Holandii, Niemczech, Portugalii, Serbii, Słowacji, Szwecji, Belgii, Hiszpanii, Rumunii i Irlandii. Publikują nawzajem swoje teksty, spotykają się na zjazdach, konferencjach i demonstracjach. „Z Roberto Fiore przyjaźnię się, także prywatnie, od ponad 20 lat, współdziałamy od czasów powstania International Third Position”, mówi Gmurczyk. Nie dziwią więc bliskie kontakty z partią Włocha – Forza Nuova. Te z kolei kontynuują młodsi o pokolenie szturmowcy z neofaszystami z CasaPound. Nopowcy są również blisko z greckim Złotym Świtem, a jego lider Nikos Michaloliakos publicznie dziękował im za wsparcie, gdy aresztowano działaczy Chrysi Avgi. Łącznikiem między organizacjami jest, mieszkający w Grecji, Adam Mikulski, pracownik Radia Emigrant. Z tego samego huba korzystają przy kontaktach z cypryjskim ELAM – czyli Frontem Ludowo-Narodowym. (…) Mocne kontakty łączą też NOP i ukraińskich nacjonalistów. (...) ludzie Gmurczyka bratają się najpierw ze Swobodą, a następnie z Prawym Sektorem i Batalionem Azow”.
Jak można się dowiedzieć z artykułu na „Krytyce Politycznej” „w latach 2014, 2015 i 2016 NOP utrzymuje na Marszu Patriotów dziesięciotysięczną frekwencję. Tymczasem jednak na własnym łonie wyhodował sobie żmiję. Ich dawny działacz Piotr Rybak, znany ze spalenia kukły Żyda na antyimigranckiej demonstracji w listopadzie 2015 roku, z pomocą byłego księdza Jacka Międlara kradnie im bowiem marsz na 11 listopada i kontakty z ultrasami Śląska. W 2017 roku na Marszu Patriotów stawia się zaledwie sześćdziesięciu nopowców. Marsz Polski Niepodległej Międlara zbierze ludzi półtora tysiąca, ale kolejny już dziewięć tysięcy. W 2018 roku Marsz Patriotów zwinął się już do Warszawy i miał zupełnie szczątkową formę”.
Z czasem NOP przeżywa kolejny schyłek, ale zdaniem lewicowego publicysty, choć „sam NOP to już tylko kadłubek kadłubków, to z tego właśnie pnia pochodzą dwa bardzo ważne obecnie dla skrajnej prawicy pisma. Bogdan Byrzykowski założył bowiem „Templum”, Koniuch zaś „Szturm”. W tym pierwszym pisze cały kwiat skrajnej prawicy starszego pokolenia: Jacek Bartyzel, Mariusz Bechta, Daniel Pawłowiec, Tomasz Szczepański, Marek J. Chodakiewicz, Adam Danek, Adam T. Witczak, Adam Wielomski i nasi znani już trzeciodrogowcy: Tomasiewicz i Okraska. (…). W tym drugim: ekofaszyzm, antykapitalizm, czarny blok, prawa zwierząt, prawa pracownicze w ujęciu rasowym i etnicznym, hate core, narodowy anarchizm, nacbole (narodowi bolszewicy), paneuropejski faszyzm, identytaryzm, hardline, CasaPound, czyli wszystkie skrajnie prawicowe „odgrzewane” nowinki, które nadają ton najmłodszej wersji ksenofobów – autonomicznym nacjonalistom”.
Jan Bodakowski
Źródło: JB