Według Ziemkiewicza – Wyborcza od dekad wyznacza linię programową i ideologiczną dzisiejszego antyPiSu

0
0
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe /

W opublikowanym na łamach portalu Interia artykule „Medialne ogony merdają swymi psami” Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że od kilku dekad środowiskom dziś tworzącym groteskową opozycję linią programową i ideologiczną wyznacza „Gazeta Wyborcza”. Tak też się miało stać i w wypadku zabójstwa Adamowicza.

Jak przypomina Rafał Ziemkiewicz to „Jarosław Kurski, wieczny p.o. redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", już w kilka godzin po ataku, gdy lekarze walczyli jeszcze o życie prezydenta Gdańska, rozplakatował w internecie swą odezwę: <<nazwijmy rzeczy po imieniu: doszło do politycznej zbrodni, do wyrachowanej i zaplanowanej próby zabójstwa polityka wybranego w powszechnych wyborach>>. I tego się trzyma i on, i cały obóz: <<wyrachowana, zaplanowana zbrodnia polityczna>>”

 

Sytuacje tego, kto wyznacza narracje we współczesnej polityce, Rafał Ziemkiewicz tłumaczy tym, że „polityka odeszła od sporu o idee, programy i dające się racjonalnie argumentować meritum, a skupiła na zarządzaniu emocjami, no to kierowniczą rolę automatycznie przejmują ci, którzy zarządzają emocjami bezpośrednio i najskuteczniej”.

 

Według Rafała Ziemkiewicza emocje patriotów po katastrofie smoleńskiej „szok, ból, oburzenie i poczucie upokorzenia ruskim "śledztwem", pogardą Tuska i jego sitwy, agresją poszczutego przez peowskie media bydła szczającego na znicze i ryczącego do modlących się staruszek "pokaż cycki!" - zagospodarowała "Gazeta Polska" i działający z nią w sojuszu Macierewicz. Ostatecznie Jarosław Kaczyński zdołał wprawdzie nad nimi zapanować: dziś emocje smoleńskie są pod kontrolą, Macierewicz został zmarginalizowany i wciąż czeka na swoją chwilę, a grupa medialna "Gazety Polskiej" podupada, wypychana z zajmowanych pozycji, z błogosławieństwem partii, przez braci Karnowskich”.

 

Zdaniem Rafała Ziemkiewicza Schetynie, choć chce, nie uda się taktyki PiS, gdy Kaczyński był w opozycji. Ziemkiewicz uważa, że „to nie smędzenie Schetyny na kolejnych konwencjach PO jest dla "leminga" wskazaniem, co ma uważać i jak myśleć, i nawet nie w miarę wyważone, bo kierowane do masowego widza antypisowskie seanse TVN, ale histerycznie mocny przekaz "Wyborczej" i "Newsweeka", za którymi kłębią się różne "oko-pressy", kasprzaki czy szubartowicze, licytujący się, kto podjudzi "target" mocniej i kto bardziej skutecznie żgnie go w czułe miejsca. Sądzę, że Tusk, który kiedyś sobie z salonami radził dość dobrze i skutecznie trzymał je na łańcuchu, też, jeśli wróci, sobie z tym nie poradzi”.

 

W opinii Rafała Ziemkiewicza takie licytowanie się w sianiu nienawiści nie zapewni groteskowej opozycji sukcesu, bo ma na celu nie sukces opozycji tylko zapewnienie dochodów „Wyborczej”, która zarabia tylko dlatego, że szerzy mowę nienawiści, która rajcuje czytelników „Wyborczej”, i gdy przestanie to robić, to ci podniecający się nienawiścią czytelnicy, zaczną kupować inne czasopisma.

 

Według Rafała Ziemkiewicza żądni nienawiści czytelnicy antyPiSowskich mediów krytykują politykę socjalną PiS nie z troski o budżet, ale z nienawiści do beneficjentów socjalu. Zdaniem czytelników mediów groteskowej opozycji „tej drugiej, gorszej Polsce, te pieniądze się po prostu nie należą. Bo tamta Polska to hołota, ciemnota, dno, w ogóle nie powinni żyć, a skoro żyją — niech siedzą pokornie gdzieś tam na swojej wiosze, bo robią nam, oświeconym, obciach przed światem”.

 

Zdaniem Rafała Ziemkiewicza taka narracja pogardy do większości Polaków płynąca z mediów groteskowej opozycji przekreśla szanse PO na powrót do władzy, ale PO i Schetyna są tak słabi wobec mediów antyPiS i ich intersów ekonomicznych, „nie znajdując żadnego sposobu ani żadnej siły, by się mu przeciwstawić”.

 

Komentując opinie Rafała Ziemkiewicza, muszę stwierdzić, że pucha, brak życzliwości, miłosierdzia, pogarda dla biednych i słabych, zawsze zgubią możnych tego świata. Ukazuje to głęboki sens moralny ducha dziejów. Choć siły zła, panowie tego świata, ludziom moralnym wydają się niesłusznie wszechmocni, to zawsze nadchodzi taki dzień, gdy rzekomo wszechmocni upadają pod ciężarem swoje grzeszności. I tak właśnie dzieje się na naszych oczach.

 

Rzekomo wszechmocny system zła, który wydawał się nam nie do pokonania, na naszych oczach staje karykaturalny – i dlatego nazywam go groteskową opozycję. Emeryci z antyPiS w swojej nienawiści do Polski i Polaków stali się karykaturalni i groteskowi, nieporadni, żenujący. Ostatnim tego dobitnym przykładem jest Ewa Kopacz bredząca o tym, że ludzie wymordowali dinozaury.

 

Jan Bodakowski

 

Źródło: JB

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną