CBA zatrzymało kilka osób związanych z MON i PGZ. Wśród nich były rzecznik resortu

Były szef gabinetu politycznego ministra obrony Bartłomiej M. oraz były poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Antoni K., a także były członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej Radosław O. i trzej byli pracownicy MON i spółki PGZ zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Ma to związek ze śledztwem dotyczącym m.in. doprowadzenia Polskiej Grupy Zbrojeniowej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i powoływania się na wpływy.
W związku z zatrzymaniami funkcjonariusze CBA przeszukują ponad 30 lokalizacji. Jak podało w oświadczeniu CBA, śledztwo prowadzone jest na podstawie materiałów własnych Biura. Dotyczy „niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A.”.
"W ocenie śledczych doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej”
– twierdzi CBA.
Zatrzymania zarządziła Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Śledztwo trwa od grudnia 2017 roku. Zostało wszczęte po zawiadomieniu CBA.
– Niewykluczone, że dzisiaj część osób usłyszy zarzuty. Na pewno nie wszystkie, bo nie będziemy w stanie wykonać czynności ze wszystkimi osobami – ale z częścią na pewno tak
– stwierdził w rozmowie z rmf24.pl rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury prok. Andrzej Dubiel.
Pierwsza o zatrzymaniach poinformowała TVP Info. Według niej, sprawa dotyczy okresu sprawowania urzędu szefa MON przez Antoniego Macierewicza. Śledczy ustalili, że były szef resortu obrony nie wiedział, że Bartłomiej M. powoływał się na wpływy w MON ani że Mariusz Antoni K. przy prowadzeniu firmy wykorzystywał fakt, że kiedyś był posłem PiS.
W 2016 roku PGZ zawarła ze Stowarzyszeniem dla Dobra Rzeczpospolitej kilka umów na szkolenia i koncert z okazji 40-lecia powstania Komitetu Obrony Robotników. PGZ zrobiło wówczas przelew na 713 tys. zł.
Prokuratura ponadto podejrzewa, że Warszawskie Centrum Legislacyjne, firma Mariusza Antoniego K., czerpała dochody z nielegalnej działalności lobbingowej. K. za zorganizowanie spotkania z osobami decyzyjnymi miał żądać od 5 do 30 tys. zł.
Jak podaje rmf24.pl, Radosław O. to z kolei kolega Bartłomieja M. i mąż właścicielki słynnej apteki w Łomiankach, gdzie były rzecznik MON był zatrudniony.
Źródło: tvp.info/rmf24.pl