Ostra reakcja Pawłowicz na list ambasador USA. "Żądam szacunku"

Nie milkną echa skandalu, jaki wywołał list ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher do premiera Mateusza Morawieckiego. Dyplomatka miała w nim wprost pisać, co polski rząd może zrobić, a co z pewnością nie będzie tolerowane przez amerykański Kongres. Pismo wystosowała przy okazji zarzutów wobec stacji TVN, której właścicielem jest amerykański koncern medialny.
Wczoraj, jak informowało "DoRzeczy", wicepremier Jarosław Gowin odwołał spotkanie z ambasador Georgette Mosbacher. Powodem były jej słowa skierowane do polskich parlamentarzystów i wspomniany list.
– Czy będzie jakiś procedowany projekt, co do którego państwo myślicie, że należy się zainteresować, czy też coś może nas niepokoić? (...) Powinniście mieć świadomość, że jedna rzecz, co do której Kongres amerykański się zgadza zarówno Demokraci, jak i Republikanie, to jest wolność prasy. I nie mogę tego mocniej wyrazić. W tej chwili Kongres w USA jest bardzo pozytywnie nastawiony do Polski. I Demokraci i Republikanie bardzo chętnie pomagają Polsce, bo wiedzą, że Polska jest bardzo ważnym sojusznikiem. Ale, to się może wszystko posypać, jeśli chodzi o wolność prasy, to tu wszystko jest czarno-białe w USA. I mówię to państwu, bo słyszę o tym ciągle
– mówiła Mosbacher na nagraniu.
Czyli ambasada USA w Polsce wspiera antypolską działalność TVN i popiera ich: działania w celu obalenia legalnych władz RP, promowanie faszyzmu jako prowokacji politycznej przeciwko Polsce, ośmieszanie prezydenta USA D.Trumpa, podważanie sojuszu wojsk PL-USA, antypolonizm i łamanie prawa medialnego
– napisała na Twitterze posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
Źródło: Twitter/Krystyna Pawłowicz, dorzeczy.pl