Siemoniak o działaniach prokuratury wobec dziennikarza TVN: Chodzi o to, żeby zastraszyć wolne media

Operator TVN, który wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia na materiałach, które nie znalazły się w reportażu "Polscy neonaziści" został wezwany do stawienia się w prokuraturze na przesłuchaniu. Występować ma w charakterze podejrzanego. Sytuacja rozpętała medialną burzę, a opozycja próbuje przekonywać, że to element zastraszania mediów. Agenci ABW przeszukali mieszkanie operatora TVN.
– Kolejna fatalna wpadka ministra Ziobry po polexitowym wniosku do Trybunału Konstytucyjnego czy parę miesięcy wcześniej nowelizacja ustawy o IPN-ie. Czarna seria ministra Ziobry trwa i sądzę, że jest głównym kandydatem do rekonstrukcji, bo przynosi same kłopoty PiS-owi
– mówił w rozmowie z Beatą Lubecką Tomasz Siemoniak.
– Przedziwna sytuacja. ABW jest traktowane jak listonosz. Dodatkowy element zastraszania. To słowo „zastraszanie”, które poszło w świat, jest absolutnie właściwie. Chodzi o to, żeby zastraszyć wolne media
– przekonywał.
To dość mocne słowa jak na polityka, którego partia wysłała ABW do redakcji "Wprost", żeby odzyskać materiały obciążające ich samych w kluczowym momencie afery taśmowej. Przypomnijmy również, że to za rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego wysłano o 6 rano służby do twórcy gry internetowej, której niesławnym bohaterem był ówczesny prezydent Bronisław Komorowski.
Źródło: tvp.info