Jak się śląska Koalicja Obywatelska na Kałuży utopiła

Śląska Koalicja Obywatelska ma poważny ból zadka, w zasadzie można powiedzieć, że śląskie KO dostało bokserskie KO, czyli Knock Out, czyli nokaut techniczny. Otóż Wojciech Kałuża, który dostał się do Sejmiku Województwa Śląskiego przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości biorąc wicemarszałka województwa. A cała totalna opozycja dostała totalnej wścieklizny macicy i martwicy mózgu. A Platforma zachowuje się jak stara prostytutka, która udaje dziewicę.
Najpierw głos dała (p)oślica Monika Rosa, której jedyną zaletą jest to, że na tle innych samic parlamentarnych z Nowoczesnej jeszcze jakoś wygląda. Natomiast jej inteligencja jest na takim poziomie, że gdyby jakiś jednokomórkowy pantofelek miał takie IQ, to by się go cała pozostała rodzina pantofelków w kałuży wyrzekła, nie chcąc mieć nic wspólnego z kompletnym bezmózgiem.
– Strasznie mnie boli serce, że muszę tu stać, bo jeden z członków Nowoczesnej zdradził. Jak myślę o tym, to łzy napływają mi do oczu. Kałuża ty ciulu, ty zdrajco. Za rok, jak zmieni się władza, oni odejdą, będą w mniejszości i wszystkich rozliczymy - bzdurzyła prawie płacząc Monika Rosa. Jakby się Kałuża uparł to za tego ciula szanowna pani (p)oślico musiałabyś w sądzie odszczekiwać i przepraszać.
– To jest człowiek, który sprzedał was wszystkich, sprzedał wszystkich, którzy na niego głosowali, ale sprzedał również tych, którzy myśleli, że polityka może być inna. Za garść srebrników, za stanowisko dla siebie sprzedał to, co jest najcenniejsze – honor i swoją twarz. Wierzę, że nigdy mu tego nie zapomnimy – jęczał łysogłowy od hailowania i „Ucha prezesa”, czyli Borys Budka. Cóż zachował się jak przeciętny polityk Platformy Obywatelskiej. Cóż jeszcze wyżej wymieniony chce iść ze sprawą do prokuratury (co wyjątkowo dobrze świadczy o jego kompetencjach prawniczych). A co niby takiego zabronionego zrobił Kałuża, że ma się nim prokuratura zająć? Tego mister Budka już nie powiedział.
– Wolta Wojciecha Kałuży wywołała wielki społeczny sprzeciw. Oszukanych zostało 25 tysięcy wyborców. I to właśnie z nimi chcemy się spotkać jutro w Żorach. Nie może być społecznej akceptacji dla tego typu zachowań, które diametralnie zmieniają wynik demokratycznych wyborów. Żądamy uczciwości w życiu publicznym - mówi Adam Warzecha z KOD Śląskie.
– Zadaje sobie pytanie, kogo właściwie myśmy wychowali. Wstydzę się jako nauczyciel i jako zastępca dyrektora tej szkoły. Przepraszam wszystkich za pana Kałużę. - mówiła prawie szlochając
wicedyrektorka gimnazjum, do którego uczęszczał radny, aktywna kodziara. Dając kolejny żywy dowód, że nie ma ludzi głupszych i bardziej zacietrzewionych, niż ci którym powierzyliśmy edukację naszych dzieci, czyli całe to nauczycielskie stadło.
– Twarz Kałuży pasuje do PiS – oznajmił kolejny platformerski geniusz, poseł Paweł Olszewski. Cóż istotnie Wojciech Kałuża jest wizualnie dość trudny, ponieważ ma urodę raczej ciężką i toporną. Wygląda jak siłą od pługa oderwany pańszczyźniany, który poszedł w urzędy, żeby się wreszcie nażreć i upaść. Co mu się udało. Przez co niektórzy nawet twierdzą (co ciekawe z kręgów KOD-omitów i UB-ywateli RP), że jest brakującym ogniwem w teorii ewolucji Darwina. Jednak wcale nie jest brzydszy od szczurowatego Święcickiego, śmierdzącego i plującego wokół siebie jadem kapusia Niesiołowskiego, spasionych na polskim podatniku: Gawłowskim i Kaliszu. Od łysego pazerniaka Adamowicza, czy obleśnego prezydenta Legionowa Smogorzewskiego. Innych lokalnych działaczy: radnych i prezydentów tykać nie będę, może z wyjątkiem wspieranego przez Koalicję Obywatelską prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego, który istotnie ma płaskie i niskie osadzone czoło wskazujące na powiązania z wczesnymi naczelnymi jeszcze w okresie chodzenia po drzewach i późniejszego przejścia do jaskiń. Jednak jego jakoś się poseł Olszewski nie czepia. W końcu jest „nasz”. Gdyby dalej był „wasz” to by wam nie przeszkadzała jego twarz. A tak to się czepiacie.
Może warto przypomnieć najpiękniejszy akt korupcji politycznej w wykonaniu Platformy Obywatelskiej, czyli przejęcie przez tą partię Bartosza Arłukowicza? I stworzenie dla niego za pieniądze podatników nikomu niepotrzebnego (poza samym zainteresowanym) samodzielnego urzędu w postaci „pełnomocnika do spraw osób wykluczonych”. A potem oddanie mu teki ministra zdrowia. Jakoś Sejmik Województwa Śląskiego nowych stanowisk nie stwarza, a PiS za przejście na „dobrą stronę mocy” dał mu tylko wicemarszałka. A nie urząd centralny. Więc o co ta wścieklizna? Czysty kalizm – przechodzą do nas to bardzo dobrze, przechodzą od nas do nich – o jak źle, bardzo źle. Jak się do was teraz łasi Ludwik Dorn i Roman Giertych, jak wcześniej przeszli z PiS-u Radziu Sikorski, Kazimierz Marcinkiewicz czy Misiek Kamiński to było wszystko w porządku? Przecież wyżej wymieni to zwyczajne prostytutki polityczne jakich świat nie widział.
Nie bronię Kałuży. Jest dla mnie równie obrzydliwy, jak 95 procent polityków krajowych i samorządowych, bez względu na przynależność partyjną. Tylko, że nie zrobił niczego, co byłoby złamaniem prawa – w przeciwieństwie do wielu wyczynów posłów i ministrów z PO. A że jest to niezgodne z dobrym obyczajem politycznym? Cóż dobry obyczaj polityczny w Polsce już od dawna nie obowiązuje, a każdy walczy jedynie o swoje koryto. Kałuża zrobił to skutecznie. I o to macie ból zadka. W końcu prawdziwe pieniądze nie są w Sejmie, tylko w samorządach. Szczególnie w Zarządach Sejmików Województw. Tam jest kasa, są stanowiska. I o jest te całe wycie. W końcu część z protestujących już zanurzałaby ryje w samorządowych fruktach, gdyby była inna koalicja.
Źródło: PS