IPN dostał dokumenty na temat ludobójczej operacji polskiej

IPN otrzymał z ukraińskich archiwów około 60 tysięcy stron dokumentów, w formie cyfrowej, dotyczących represji przeprowadzonych przez Sowietów na Polakach w latach 30 ubiegłego wieku. Wśród nich są cenne materiały dotyczące "operacji polskiej" podczas której NKWD zamordowało ponad 100 tys. Polaków. Materiały mają być dostępne dla zainteresowanych na początku roku 2019.
Dyrektor archiwów IPN dr. Marzena Kruk poinformowała, iż otrzymane z Ukrainy dokumenty ( z archiwów państwowych w Odessie, Winnicy i Chmielnickim) są bezcenne. O ich wielkiej wartości stanowi fakt, że podane są w nich szczegółowe informacje dotyczące konkretnych rozstrzelanych Polaków. W dokumentach tych znajdują się imiona, nazwiska, daty i miejsce urodzenia, daty aresztowania i skazania na śmierć oraz inne ważne dane. Ukraińskie archiwa zapowiedziały, że w najbliższym czasie przekażą polskiemu IPN około 10 tys. kart dokumentów archiwalnych głównie ws. „operacji polskiej, których nikt jeszcze nigdy w Polsce nie widział.
Niezależni ukraińscy historycy już rok temu informowali, iż w ukraińskich archiwach SBU znajdują się akta NKWD dotyczące „operacji polskiej”, która częściowo została przeprowadzona na terenie ukraińskiej republiki ZSSR. Niezależni historycy, którzy widzieli te dokumenty, twierdzili wówczas , iż są to grube bruliony, a w nich zapisane dokładne informacje gdzie na terenie obwodów, m.in. winnickiego, sa pochowane szczątki Polaków rozstrzelanych podczas „operacji polskiej” . Mają się też tam znajdować spisy nazwisk ofiar tej zbrodniczej sowieckiej akcji, która pochłonęła życie około 111 tys. naszych rodaków. W samej tylko Winnicy na Ukrainie zginęło 5 tys. osób. Ich szczątki, podobnie jak ofiar zbrodni katyńskiej, w roku 1943 odkryli Niemcy. Dlatego to jedno miejsce jest już znane.
- Akta porażają swoją bezdusznością. Na jednej z kart czytam pismo lejtnanata NKWD, który informuje, że „w przeciągu 24 godzin doprowadził do realizacji wykonania najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania” wobec Tymoteusza Bronowickiego.
I potem tylko: „ciało oddane ziemi – mówi historyk Dominik Szczęsny Kostanecki.
Prokuratura IPN w Szczecinie na poczatku tego roku rozpoczęła śledztwo ws. „operacji polskiej”. Ma ono na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności dotyczącej tej zbrodni, m.in. ustalenie jej sprawców, okoliczności, a także oddanie hołdu pomordowanym i ich rodzinom. Poza przesłuchaniami jeszcze żyjących świadków IPN zamierza podjąć bardzo szerokie i głębokie kwerendy archiwalne - w Polsce i poza granicami kraju, w tym właśnie na Ukrainie (archiwa SBU), by zebrać jak najwięcej informacji na temat tej zbrodni.
Przeprowadzona przez NKWD operacja polska rozpoczęła się w sierpniu 1937 roku i trwała do jesieni 1938 roku. Specjalnym rozkazem rozpoczął ją komisarz NKWD Nikołaj Jeżow. Oprócz rozkazu mordowania Polaków, nakazał on też swoim funkcjonariuszom represjonowanie ich rodzin. Mowa jest o żonach, mężach, dzieciach. Jak szacuje rosyjski historyk Nikita Pietrow ze Stowarzyszenia Memoriał (którego członkowie w latach 90’ mieli
Podczas operacji polskiej ( 1937 – 8) NKWD aresztowało na terenie białoruskiej i ukraińskiej ZSSR prawie 144 tys. Polaków (również kobiet i starców) z których rozstrzelano, przeważnie strzałem w tył głowy, około 111 tysięcy. Większość, ich miejsc pochówków nie jest znana. Przypuszcza się że część rozstrzelano i pochowano na białoruskich Kuropatach. Kolejnych 100 tys. osób zostało wywiezionych w bydlęcych wagonach w głąb ZSRS lub poddanych innym represjom. Wielu z nich zmarło z powodu głodu i wyczerpania.
Źródło: własne