We wtorek belgijska policja zdecydowała się zamknąć zgromadzenie  prawicowych polityków i zwolenników. Funkcjonariusze powoływali się na obawy dotyczące porządku publicznego. Z kolei uczestnicy protestowali przeciwko ograniczeniom wolności słowa i obiecali znaleźć inne miejsce w kolejny dzień.

Coroczna konferencja Narodowych Konserwatystów, która odbywa się w tym roku w  Brukseli organizowana jest na krótko przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

„Właśnie z tym się mierzymy. Mamy do czynienia z nową formą złej ideologii” 

-powiedział Nigel Farage. 

Policja zablokowała konferencję

Belgijska policja po cichu przerwała konferencję, zakazując uczestnikom ponownego wejścia na teren konferencji. Główne wejście zablokowało kilkunastu funkcjonariuszy. Było to trzecie miejsce zgromadzenia po tym, jak właściciele dwóch innych lokalizacji wycofali się, gdy antyfaszystowscy protestujący obiecywali zakłócanie obrad.

Tegoroczny NatCon, zorganizowany przez konserwatywny amerykański zespół doradców Fundację Edmunda Burke’a, odbył się pod hasłem „Narodowy konserwatyzm, ochrona państwa narodowego w Europie”.

W porządku obrad nie zabrakło także polityków i byłych przywódców z Hiszpanii, Polski i Holandii. W środę miał przemawiać premier Węgier Viktor Orban.

"Myślę, że nie mogli już dłużej znieść wolności słowa. Ostatni raz, kiedy chcieli mnie uciszyć na policji, było wtedy, gdy komuniści nasłali mnie w 1988 roku. Nie poddaliśmy się wtedy i nie poddamy się i tym razem!"

-napisał premier Węgier - Viktor Orban. 

„Musimy wiedzieć, że nasi wrogowie wpadają w panikę i pokazują to każdego dnia” – powiedział unijny prawodawca Hermann Tertsch z hiszpańskiej  prawicowej partii Vox. „Wróg wie, że jego czas dobiega końca”.