Muzeum Historii Żydów to jedna z tych placówek, które utworzone za pieniądze polskich podatników, głosi żydowską narracje historyczną, w ramach której polscy ''antysemici'' są współodpowiedzialni za holocaust, a cierpienie jest tylko domeną żydowską.
Reduta Dobrego Imienia „związku z bulwersującymi wypowiedziami uczestników konferencji pt. „Jak rozmawiać o Sprawiedliwych? Reprezentacje w kulturze, znaczenie w edukacji”, odbywającej się w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN” zaprezentowała swoje sprawozdanie z tego wydarzenia.
Znana z walki z antypolskimi kłamstwami zachodnich mediów Reduta Dobrego Imienia to inicjatywa w skład której wchodzą takie osoby jak: Maciej Świrski, prof. Andrzej Nowak, Józef Orzeł, Jan Pietrzak, Tadeusz Płużański, Marcin Wolski.
Według Reduty Dobrego Imienia „od czwartku 25 października do soboty 27 października 2018 roku w Warszawie, w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN odbywa się międzynarodowa konferencja „Jak rozmawiać o Sprawiedliwych? Reprezentacje w kulturze, znaczenie w edukacji”. Na uroczystym otwarciu konferencji obecni byli i przemawiali: Pani ambasador USA Georgette Mosbacher, Pani ambasador Izraela Anna Azari, Pan wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński, Pan wicedyrektor departamentu dziedzictwa kulturowego w MKiDN Piotr Szpanowski . Ten ostatni przeczytał list od Ministra Jarosława Sellina. O konferencji pisały m.in. portal
niezależna.pl a także
polskieradio.pl”.
W swym sprawozdaniu Reduta Dobrego Imienia przytoczyła „wypowiedź wiceprezydenta Warszawy” Włodzimierza Paszyńskiego, której treść zapowiadała co będzie można usłyszeć na konferencji. Zdaniem wiceprezydenta stolicy „nie wolno zapominać, że ożywione po latach upiory antysemityzmu węsząc różnorakie łupy z radosną łatwością potrafią się wkomponować w krajobraz także i dziś. Tak zwany suweren ośmielony wstrzemięźliwą postawą kościoła z niekłamaną radością brał i bierze udział w przygotowanych dlań igrzyskach”.
Zdaniem, przytoczonego przez Redutę wiceprezydenta Warszawy, „indoktrynacja dziś nazywana elegancko polityką historyczną, relatywizacja i marginalizowanie podłości dają przyzwolenie na zło. Na jego rozprzestrzenianie się na nienawiść wobec wszystkiego co nie mieści się w utrwalanym przez wątpliwej jakości autorytety obrazie świata. Historia jak to historia, lubi się powtarzać. A jeśli towarzyszy jej dewastacja podstaw systemu zwanego demokracją to znaczy że krok już tylko dzieli nas od dyktatury, która by się utrzymać musi dawać chleb i szukając kolejnych wrogów, organizować wspomniane już igrzyska. Udział w nich z pozoru atrakcyjny i tym bardziej niebezpieczny kończy się zwykle tragicznie, bo nigdy nie możemy być pewni kiedy wrogami staniemy się my sami. Dziś na naszych oczach rodzą się nowi i nowi-starzy obcy. Są lub za chwilę będą winni wszelkiemu złu jak kiedyś nie tylko w nazistowskiej propagandzie. Wszak piekło to inni. Dlatego tak ważna jest mądra edukacja”.
Według Reduty Dobrego Imienia „to co bardziej istotne, można było usłyszeć w drugiej części, w której mogły jedynie uczestniczyć osoby z zamkniętego kręgu zaufanych, zakwalifikowanych przez organizatorów i wpuszczonych na drugą część konferencji. Był to panel dyskusyjny pt. „Ratowanie – różne perspektywy”.”
Jak informuje Reduta Dobrego Imienia „na pytanie Roberta Szuchty, pracownika Muzeum POLIN i moderatora dyskusji „jakie są główne nurty, sposoby opowiadania o ratowaniu Żydów i jakie funkcje pełnią” dr Piotr Forecki (Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM) odpowiadał:
Cała historia publicznego opowiadania o Sprawiedliwych czy też o Polakach ratujących Żydów, bo to określenie najczęściej spotykamy, zaraz opowiem dlaczego, to jest na dobrą sprawę niekończąca się historia ich cynicznego instrumentalizowania, wykorzystywania na różne sposoby. Ten nurt ma miejsce w zasadzie od czasu pogromu kieleckiego”.
Jak relacjonuje Reduta doktor Forecki opisywał następnie jak Polacy „zasłaniają swój antysemityzm ludźmi ratującymi Żydów. Sprawiedliwych wykorzystuje cały Front Jedności Narodowej w kontekście upamiętniania Żydów [..] IPN, MSZ, Instytut Adama Mickiewicza, Narodowe Centrum Kultury i wiele innych. [..] Ma rację Jan Grabowski wskazując, że jest takie miejsce, w którym redemptorysta Rydzyk spotyka się z publicystą Konstantym Gebertem właśnie w dziale upamiętniania Polaków ratujących Żydów. Przekonywał zebranych, że Próbuje się wmówić, że ratowanie Żydów wynikało z ducha narodu polskiego. Co oczywiście jego zdaniem jest bzdurą. Próbuje się tych sprawiedliwych traktować jak taki listek figowy, jak drzewka w Yad Vashem żeby po prostu się za nimi chować, zasłaniać nimi polskie zbrodnie na Żydach”.
Według relacji Reduty Dobrego Imienia następnie roztrząsano temat „W jaki sposób mówić w mediach o ratowaniu?”. W trakcie tej części opisywanej przez Redutę Dobrego Imienia konferencji Karolina Panz (z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN) mówiła: „W swoich badaniach nie natrafiłam na zorganizowane grupy mundurowych niemieckich wyszukujące w terenie ukrywających się Żydów chodzące po odosobnionych domostwach. Mówi się o watahach chłopskich o strażach nocnych kilkunastoosobowych grupach wyrostków, które przeszukują. Była nawet sprawa takiej grupy, która samowolnie zatrzymywała wozy w poszukiwania uciekających z Krakowa Żydów. Niemcy postawili im zarzut, że wykonują ich czynności samowolnie”.
Według Reduty doktor Forecki w dalszej części debaty stwierdził: „Podczas okupacji w Polsce toczyła się polsko-polska wojna o Żydów, to znaczy o to żeby ich uratować. Ci Żydzi, którzy zostali uratowani, nie zostali uratowani z namaszczenia polskiej wspólnoty narodowej, tylko niejako przeciwko niej. […] Ta wojna w pewnym sensie umownym toczy się teraz o Sprawiedliwych, że znowu ta większość, przeciwko której toczyła się ta polsko-polska wojna o Żydów podczas okupacji dziś próbuje ich zawłaszczyć i uczynić swoją reprezentację znaczy pokazać, że Sprawiedliwi działali w imieniu narodu”.
Z relacji Reduty Dobrego Imienia wynika, że jeden z uczestników konferencji stwierdził, że „Jeżeli skupimy się na tym co zrobiło podziemie polskie, żeby pomóc Żydom to musimy powiedzieć prawdę, że zrobiło niesamowicie mało, a dzisiaj pan Sellin przekazał nam list, w którym mówi że polskie podziemie działało. Jeżeli spytamy co zrobił Kościół, więc jeżeli się skupimy na instytucjach, jeżeli pokażemy, że ostatnie lata przed drugą wojną światową szerokie masy obywateli państwa polskiego, widzicie jak ja się staram nie uogólniać, były zatrute antysemityzmem, to wtedy możemy w pewnej mierze zrozumieć, że reakcja na te nazistowskie prześladowania i tak dalej była nawet adekwatna do tego antysemityzmu, ale o tym trzeba mówić”.
W opinii Reduty Dobrego Imienia „nie były to jedyne wypowiedzi w tym duchu. Obecnie w trakcie tej imprezy prowadzone są dwudniowe warsztaty dla nauczycieli. Spodziewać się należy, że takie same treści są obecne w czasie tego szkolenia”.
Według Reduty Dobrego Imienia „przytoczone powyżej wypowiedzi w sposób dobitny pokazują z jaką atmosferą umysłową mamy do czynienia w tak ważnej placówce historycznej jaką jest Muzeum Polin, a wystąpienie wiceprezydenta Warszawy Pana Paszyńskiego ilustruje stan umysłów elity władzy rządzącej Warszawą”.
To, że dziś powstałe za pieniądze polskich podatników Muzeum Historii Żydów kolejny raz szerzy antypolska narracje wynika z tego, że w 2005 roku, Lech Kaczyński pełniąc obowiązki prezydenta Warszawy, zaproponował ówczesnemu ministrowi kultury by Muzeum Historii Żydów powołało wspólnie Ministerstwo Kultury, Żydowski Instytut Historyczny i miasto Warszawa. Lech Kaczyński zdecydował również, że Warszawa pokryje połowę kosztów budowy budynku. Wkład finansowy Warszawy w budowę Muzeum Historii Żydów Polskich wyniósł 40.000.000 złotych w gotowce i działce o powierzchni 12 929 m2 w centrum Warszawy (według cen działek w Warszawie wartej 130.000.000 złotych). Wkład finansowy Warszawy o którym zadecydował Lech Kaczyński zmusił Ministerstwo Kultury do podobnego 40.000.000 zł wydatku.
Jan Bodakowski