Manifa święto ekstremy lewicowej

0
0
/

Manifa od 18 lat jest głównym świętem polskojęzycznej lewicy (drugim takim świętem jest coroczna parada gejów), 1 maja już dawno przestał być ważna datą dla lewicy w III RP. Dodatkowo z roku manifa przekształca się z święta lewicy „liberalnej" w święto ekstremistycznej lewicy. W tym roku pro aborcyjnym postulatom manify sprzeciwili się wolontariusze fundacji Pro.   Ostry dryf na lewo pokazuje to, że organizatorki tegorocznej manify zakazały eksponowania szyldów partii lewicy „liberalnej" (Zielonych, SLD, czy Nowoczesnej albo PO), podczas gdy ekstremiści lewicowi, w tym ci kultywujący etos przemocy w walce politycznej, trockiści i antyfaszyści występowali pod swoimi flagami. W marszu uczestniczyły między innymi takie skrajnie lewicowe inicjatywy jak Pracownicza Demokracja, Antifa (pod różnymi banderami), kolektyw Syrena. Ekstremiści lewicowi występowali pod anarchotrockistowskimi czerwonoczarnymi sztandarami i pod symbolem trzech strzał (wywodzącym się z niemieckiej lewicy po I wojnie światowej) Eksternistycznie lewicowy charakter manify (idącej pod karykaturalnym hasłem „Przeciw przemocy władzy. Dość wyzysku reprodukcyjnego") pokazywały postulaty tej skrajnie lewicowej demonstracji. Lewicowcy na manifie protestowali przeciwko PiS, wbrew faktom świadczącym o socjalnym charakterze partii Kaczyńskiego. Zdaniem uczestników manify PiS „zwiększa nierówności i ubóstwo, generuje wykluczenie i marginalizację wielu grup – kobiet, migrantek i migrantów, uchodźczyń i uchodźców, osób LGBTQIA+, osób z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunek i opiekunów, osób z mniejszych miejscowości i wsi, osób zatrudnionych bez umów lub na śmieciówkach, osób bezrobotnych, osób starszych, samodzielnych matek i ojców oraz wielu innych grup". Zarzuty lewicowców z manify to absurd zważywszy, że PiS (za co krytykują go niektórzy wolnościowcy) jest pierwszą w III RP partią, która zaczęła dbać o interesy ubogich Polaków – rozwiązała problem ubóstwa i niedożywienia dzieci transferami 500+, podwyższyła minimalną stawkę godzinową, walczy z śmieciówkami, obniżyła wiek emerytalny. Na manifie protestowano przeciwko PiS oskarżając partie Kaczyńskiego, że „stoi po stronie kapitalizmu i wielkich korporacji, czerpie korzyści z prekaryzacji pracy – z wyzysku pracownic i pracowników zatrudnionych za głodowe pensje oraz z nieodpłatnej pracy opiekuńczej kobiet" co jest oczywisty kłamstwem z racji na socjalny charakter PiS. Uczestnicy manify oskarżali PiS, że „stoi po stronie patriarchatu i seksizmu, przyzwala na przemoc domową i seksualną, chroni alimenciarzy". Zarzuty o dyskryminacje kobiet wobec PiS partii która oddała najważniejsze stanowiska w państwie kobietom (urząd premiera, przewodnictwo Trybunału Konstytucyjnego, ministerstwa) są kuriozalne, świadczą albo o absolutnej ignorancji skrajnej lewicy albo o tym, że świadomie ona kłamie. Całkowicie groteskowy charakter ma oskarżenie o ochronę alimenciarzy, podczas gdy to PiS wprowadził przepisy skazujące alimenciarzy na więzienie, a bohaterem lewicy i wielu działaczek lewicowych jest Mateusz Kijowski lider KOD znany nie tylko z czerpania wbrew swoim zapewnieniom korzyści finansowych z KOD ale i z uchylania się od płacenia alimentów na swoje dzieci. Równie absurdalne są twierdzenie uczestników manify o ty, że PiS „ogranicza dostęp do dóbr publicznych i pomocy społecznej, do edukacji, pracy, służby zdrowia, żłobków i przedszkoli dla dzieci, mieszkań komunalnych". Zapewne uczestnicy manify nie potrafili by podać jakichkolwiek przykładów na swoje gołosłowne oskarżenia. Podobnie gołosłowne są oskarżenia uczestników manify o to, że PiS „przyzwala na przemoc wobec migrantek i migrantów, uchodźczyń i uchodźców; toleruje ksenofobię i rasizm". Warto zwrócić uwagę, że sankcje karne za przestępstwa wynikające z nienawiści rasowej nie są domeną władzy wykonawczej (PiS), a są domeną władzy sądowniczej - a jak można odnieść wrażenie wielu sędziów nie przepada za PiS, i wbrew rzekomej nienawiści rasowej PiS na pewno chętnie rasistów by skazywali – lecz ich w Polsce po prostu nie ma. Realia sprzeczne z kłamstwami lewicy są takie policja (podległa ministrowi z PiS) spacyfikowała ataki na Kebab (po tym jak jego pracownik brutalnie zamordował młodego człowieka za kradzież butelki coli), a emeryt, który spalił kukłę Żyda został skazany – i akurat PiS o rasizm nie można oskarżać. W swoim manifeście manifa dała wyraz swoim skrajnie lewicowym anarchistycznym inspiracją. Zdaniem organizatorów manify „Władza to nie tylko parlament, rząd, politycy i partie. To również organizacje i osoby, takie jak kościoły, korporacje, firmy i wiele innych, które wpływają na nasze codzienne życie i wykorzystują ogólnie dostępne zasoby do własnych celów. „Władza" to kumulacja opresji. Kryje się w sieciach relacji między ludźmi, w języku, w dostępności do dóbr wspólnych, w tym, czyj głos uznaje się za godny wysłuchania, a czyj się tłumi". Utopizm lewicowców z manify przejawia się tym, że z jednej strony za szkodliwe uznają wszelkie przejawy „władzy", naturalnego autorytetu, a z drugiej strony domagają się socjalnej roli państwa, która wymaga stworzenia silnej władzy mogącej narzucać swoja wole przemocą (choćby po to by przemocą odbierać ludziom podatki na żłobki i przedszkola, a na pracodawcach wymuszać zawieranie umów z pełnym ubezpieczeniem a nie śmieciówek). Kuriozalne sformułowanie uczestników manify „wyzysk reprodukcyjny oznacza, że władza nas ignoruje, zaniedbuje i zachowuje się represyjnie we wszystkich sferach związanych z reprodukcją" w tym zdaniem uczestników manify PiS „zmusza nas do rodzenia – w praktyce jest całkowity zakaz aborcji, a dostęp do antykoncepcji jest coraz bardziej ograniczany" - jest oczywista bzdura PiS sprzeciw się ograniczeniu aborcji, dalej dzięki PiS można mordować dzieci podejrzewane o to, że są chore, że mogą szkodzić zdrowiu matki, albo, że są dziećmi osób, które złamały przepisy (np. 18 latki, która odbyła satysfakcjonujący stosunek seksualny z prawie 15 letnim farciarzem). Kłamstwem są też twierdzenia o ograniczeniu dostępności antykoncepcji, jedyne co PiS zrobił to wprowadził wymóg sprzedaży na receptę preparatów wczesnoporonnych (wyjątkowo niebezpiecznych dla zdrowia kobiet). Uczestnicy manify mają za złem PiS, że „nie wspiera ich wtedy, kiedy chcą mieć dzieci". Świadczyć ma o tym „wycofywanie refundacji zabiegów in vitro oraz rezygnowanie ze standardów opieki okołoporodowej, a także niewspieranie rodzin nieheteroseksualnych". Oczywiście uczestnicy manify milczą o tym, że metoda in vitro jest szkodliwa dla zdrowia kobiet, droga, nieskuteczna i skazuje dzieci na większe zagrożenie wieloma chorobami o podłożu genetycznym. Milczą o tym, że za pieniądze marnowane na transfery do kieszeni korporacji in vitro można skutecznie leczyć wiele kobiet i przywrócić im naturalną płodność. Argument o nie wspieraniu w prokreacji rodzin nieheteroseksualnych jest groteskowy – pederaści nie ważne jak głęboko wsadzali by sobie penisy w odbyt i tak nie zajda w ciąże, jest to po prostu naukowo nie możliwe, z zasady pro-kreować można tylko w wyniku stosunku seksualnego kobiety i mężczyzny. Uczestnicy manify oskarżali PiS to, że „ogranicza dostęp do żłobków i przedszkoli – zmusza to nas do rezygnacji z pracy zarobkowej i tym samym z prawa do opieki socjalnej (np. emerytury), pracy na dwa etaty – w zakładzie pracy i w domu, a nasze matki na emeryturze do nieodpłatnej opieki nad naszymi dziećmi". W jednym zdaniu pochodzącym z manifestu manify PiS zmusza do „rezygnacji z pracy" i „pracy na dwa etaty" (co moim zdaniem się wyklucza), a „babki do opieki nad dziećmi" (nie wiedzieć czemu organizatorki manify po seksistowsku pomijają role dziadków). Oczywiście nie mając żadnych dowodów na swoje zarzuty wobec PiS. W kolejnym fragmencie manifestu manify można przeczytać, że PiS „uniemożliwia leczenie niepłodności – procedura in-vitro, aborcja w klinice za granicą, godny poród czy żłobek dla dziecka stają się luksusem tylko dla nielicznych". Po pierwsze in vitro nie jest forma leczenia niepłodności tylko niszczenia zdrowia kobiet wysokimi dawkami hormonów. O drugie kuriozalne jest stwierdzenie, że metodą leczenia niepłodności są zagraniczne (ciekawe czemu nie krajowe) zabiegu aborcji – aborcja z definicji polega na zabiciu dziecka a nie na zwiększeniu płodności. Zdaniem uczestników manify PiS „tworzy klimat wstydu i strachu wokół tematów związanych z reprodukcją – zamyka (..) usta lub nawet linczuje kobiety, które chcą dzielić się swoim doświadczeniem". Takie stwierdzenie jest absurdalne, gdyż ekshibicjonizm w mediach jest promowany przez kreatorów współczesnej pop kultury, i nikt nikogo za epatowanie prywatnymi sprawami nie linczuje. Równie wulgarne i lewicowe jak postulaty były transparenty na tegorocznej manifie, Na transparentach były widoczne postulaty pro aborcyjne, oraz pro imigranckie (nadzieje wobec islamskich imigrantów lewicy są zastanawiające), bluzgi pod adresem Kościoła katolickiego, profesora Chazana, prawników z Ordo Iuris. ministra Szyszki, kapitalizmu, absurdalne żądania nie heteroseksualistów do posiadania dzieci. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną