
Jaja, butelki, pieczywo, pomarańcze, jogurty, tampony i wiele innych przedmiotów posypało się w kierunków obrońców życia podczas pikiety antyaborcyjnej na Placu Zamkowym w Warszawie – poinformowała Fundacja Pro Prawo do Życia na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych.
- Zapewne wielu z nas zastanawia się, kto przejawia taką agresję wobec ludzi stających w obronie dzieci poczętych. O dziwo, nie jest to młodzież z ONR-u czy innych organizacji, nazywana przez miłośników tolerancji faszystami. Taki przejaw wściekłości i pogardy okazywały kobiety (i nie tylko) podczas seansu nienawiści, zwanego "czarnym protestem". Ostatnio często słyszymy o prawach kobiet, o ochronie ich zdrowia i życia. Przy tej okazji kobiety stające w obronie dzieci nienarodzonych zostały obrzucone np. 1,5 L butelkami z wodą a na deser usłyszały hasła: "Wipie.......lać spod pomnika..." - relacjonowali przedstawiciele Fundacji.
- Czy tak ma wyglądać obrona kobiet w wykonaniu feministek? - pytali. - To źle postawione pytanie. Ona po prostu tak wygląda ... Jak się okazuje, ta grupa społeczna, w imię morderczej ideologii, nie tylko domaga się prawa do zabijania najmłodszych kobiet, ale chętnie obrzuca wyzwiskami i wszystkim co ma pod ręką, te które stają w obronie poczętych dzieci - zauważyli.
Na nagraniu opublikowanym przez fundację widać ubranych na czarno, agresywnych młodych ludzi, którzy obrzucają obrońców życia obelgami. I co ciekawe, żadne mainstreamowe media nie nazwały tego mową nienawiści...