
Poseł Stefan Niesiołowski, który złożył wniosek o odwołanie Antoniego Macierewicza ze stanowiska ministra obrony narodowej na kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem szczytu NATO w Warszawie, uzasadnił go litanią „zarzutów”, które w zdecydowanej większości nie dotyczyły działalności Macierewicza jako ministra, jednocześnie wystawiając mu dobre świadectwo.
- Jeżeli znalazło się jakieś nazwisko „umoczone” współpracą z tajnymi służbami Macierewicz żądał dymisji od razu. Wykazywał niezwykły pośpiech, daleko idący radykalizm – grzmiał Niesiołowski podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Przyznał przy tym, że to właśnie dlatego żąda natychmiastowej dymisji ministra obrony narodowej.
- [Macierewicz] był uprzejmy zadać takie pytanie: Czy jest prawdą, że Tusk był agentem STASI? To ja państwu zostawię, żebyście sami po czynach odpowiedzieli sobie na to pytanie – stwierdził, najwyraźniej nie rozumiejąc, iż wszystkie czyny Donalda Tuska dokładnie o tym świadczą. Niesiołowski bowiem oburzał się, jak można było w taki sposób wypowiedzieć się o urzędującym premierze.
Przypomniał, że Macierewicz zarzucał byłym już ministrom spraw zagranicznych, że większość z nich w przeszłości byli agentami sowieckich służb specjalnych.
- „Nigdy jeszcze w historii Polski nie było takiego kłamstwa i zaprzaństwa” – to o koalicji, która rządziła Polską przez osiem lat – mówił. - I również tę koalicję był uprzejmy nazwać rynsztokiem politycznym – dodał, jakby nie dostrzegając, iż tę opinię Antoniego Macierewicza o koalicji PO-PSL podziela zdecydowana większość Polaków, jako że jest zgodna ze stanem faktycznym.
Przypomniał jeszcze inne słowa Macierewicza: „Unia Europejska jest jak klatka, kto tam wejdzie, już nie wyjdzie”.
Stefana Niesiołowskiego bardzo bolał także bardzo raport WSI, udzielenie asysty honorowej Wojska Polskiego przy odsłonięciu pomnika Chrystusa Króla i włączenie do apelu poległych ofiar katastrofy smoleńskiej
W ocenie Niesiołowskiego „argumentem” przemawiającym za koniecznością odwołania Macierewicza jest fakt, iż „zamiast o ludziach, którzy zginęli pod Smoleńskiem, mówi o ludziach, którzy polegli pod Smoleńskiem”.
Bardzo frapowała go również sprawa lustracji. - Macierewicz był symbolem lustracji, którą zmarnował – stwierdził Niesiołowski, by chwilę później zarzucić Macierewiczowi przyjmowanie pieniędzy z podejrzanych źródeł oraz utrzymywanie relacji z osobami będącymi w przeszłości współpracownikami komunistycznych służb bezpieczeństwa.
Zarzucił mu także, że jest on otoczony rosyjskimi agentami (owi „agenci” ostrzegają - jak tłumaczył Niesiołowski - przed faszyzmem na Ukrainie).
- Zły, szkodliwy, podejrzany, nieodpowiedzialny – podsumował ministra obrony narodowej, domagając się jego natychmiastowej dymisji.
Co ciekawe, nie padł żaden merytoryczny argument za odwołaniem Antoniego Macierewicza, co może świadczyć o tym – zwrócił na to zresztą uwagę wiceminister Bartosz Kownacki – że wcale nie chodzi o dobro kraju, ale o prywatną wendetę. W końcu Stefan Niesiołowski został w trakcie śledztwa w sprawie korupcji w wojsku nagrany, jak rozmawia z podejrzanym biznesmenem...