Dramat w Boże Narodzenie! Pożar kościoła w dużym polskim mieście [WIDEO]
Wierni, którzy zmierzali na poranną Mszę Św. do kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Kunickiego w Lublinie, musieli przeżyć szok, kiedy ich oczom ukazały się kłęby dymu, wydobywające się z dachu świątyni. - Wynosimy obrazy święte, ratujemy co się da bo nie wiadomo co będzie - relacjonował jeden z parafian w rozmowie z mediami.
Wg informacji przekazanych przez straż pożarną, ogień pojawił się z samego rana.
Około godziny 6.50 wpłynęło zgłoszenie do straży pożarnej o tym pożarze. Po dojeździe na miejsce zdarzenia dowódca stwierdził, że pali się dach, płomienie wychodzą spod kalenicy tego obiektu sakralnego - poinformował mł. kpt. mgr Bartłomiej Pytka, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Na początkowym etapie akcji na miejscu pracowały 22 zastępy straży pożarnej, a działania prowadziło około 70 strażaków. Pożar był bardzo poważny - gień objął elementy konstrukcyjne dachu świątyni, co stwarzało zagrożenie dla stabilności budynku. Po południu liczba zastępów straży pożarnej wzrosła do 27, a strażaków do 81. Dodatkowo, przed godziną dwunastą na miejsce działań dotarł samochód specjalny z podnośnikiem z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 7 w Warszawie. O godzinie 12:40 służby przekazały informację, że pożar został opanowany. Strażacy przystąpili do dogaszania obiektu oraz szczegółowego sprawdzania miejsc potencjalnie zagrożonych ponownym pojawieniem się ognia.
Póki co nie wiadomo, co było źródłem pożaru.
W tej chwili cały czas je lokalizujemy. Znajduje się gdzieś przy kalenicy budynku. Ale czy to jest fotowoltaika, czy jest to konstrukcja dachowa - tego jeszcze w tej chwili nie wiemy - wskazał mł. kpt. mgr Bartłomiej Pytka.
Dogaszanie i zabezpieczanie pogorzeliska może potrwać jeszcze dłuższy czas. Specjalne postępowanie ma wyjaśnić przyczyny pożaru i dokładnie zbadać stan budynku. Parafianie są poruszeni tą tragedią.
Chyba poszło spięcie i zajęło się od środka. Duży pożar. Jestem parafianinem i patrzę na to ze łzami. Tragedia, ale podniesiemy się. Odbudujemy - podkreśla jeden z pytanych przez media o komentarz mężczyzn.
Byłam na pasterce, wszystko normalnie się odbyło, pięknie jak zawsze. Wstaliśmy rano, bo chcieliśmy z mężem pójść na poranną mszę. Nagle ludzie biegną, że się pali. Kościelny wybiegł. Mówi, że pstryknął włącznik ogrzewania i iskry poszły - relacjonowała parafianka.
Źródło: Interia, Lublin112