Łukaszenka z rozbrajającą szczerością: Połowa rządu to Żydzi
Słuchajcie, nas oskarżają, że gnębiliśmy Żydów? Przecież na Białorusi połowa rządu to Żydzi. Kogo my niby gnębimy? - wypalił Aleksandr Łukaszenka podczas wystąpienia w Mińsku.
Białoruski dyktator postanowił odnieść się do zarzutów o prześladowania mniejszości narodowych w jego kraju. Wywołał poruszenie jednoznaczną deklaracją. Według niego... połowa białoruskiego rządu to Żydzi. Jak wskazał, to nie jedyni przedstawiciele mniejszości narodowej w administracji państwowej.
Normalni, inteligentni ludzie: Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Rosjanie, Białorusini - powiedział.
Deklaracje Łukaszenki o tym, że rzekomo na Białorusi nie gnębi się mniejszści narodowych, nie wytrzymują jednak zderzenia z faktami. Państwo białoruskie w ostatnich latach w sposób jawnie wrogi odnosiło się do kultywowania pamięci choćby o żołnierzach Armii Krajowej, określając ich rozmaitymi epitetami, jak "kolaboranci Hitlera". Organizowanie uroczystości patriotycznych, kultywujących polskie tradycje i historię stawało się podstawą do aresztowaniaszeregu działaczy polskich, oskarżanych o rzekomą promocję nazizmu i faszyzmu. Z polecenia władz, a czasem przez nieznanych sprawców, zniszczono już kilkanaście polskich cmentarzy, m.in. w Grodnie, Kaczycach, Wołkowysku czy Piaskowcach.
Podobny los spotkał miejsca pamięci Polaków w Rosji, gdzie tysiące zamęczonych przez carskie i sowieckie reżimy spoczywają w masowych grobach. Przez ostatnie trzy lata zniszczono w Rosji część krzyży, tablic i pomników. Trudno też przeoczyć Ukrainę, gdzie nadal tysiące naszych rodaków, ofiar ludobójstwa wołyńskiego, czeka na godny pochówek.
Źródło: kresy.pl, polskieradio.pl