Indie oskarżają Chiny o agresję w obliczu impasu na granicy

Minister obrony Indii oskarżył Chiny o agresję graniczną, która "zniszczyła całą podstawę" ich relacji, ponieważ negocjacje między dwoma potęgami nuklearnymi pozostają w impasie.
W czwartek chiński minister obrony Li Shangfu wylądował w Delhi z okazji szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO). Jest to pierwsza wizyta chińskiego ministra w Indiach od 2020 roku, kiedy to w starciach wzdłuż himalajskiej granicy w Ladakh zginęło 20 indyjskich i czterech chińskich żołnierzy, a obie strony znalazły się najbliżej wojny od prawie 70 lat.
Od tego czasu, według byłych oficerów indyjskiej armii i ekspertów ds. obrony, sytuacja wzdłuż liczącej 3,500 km spornej granicy, znanej jako "linia rzeczywistej kontroli (LAC)", pozostaje na ostrzu noża. Po obu stronach granica jest nadal zmilitaryzowana jak nigdy dotąd, 18 rund rozmów wojskowych nie doprowadziło do deeskalacji, a wielu wciąż obawia się, że możliwość konfliktu na dużą skalę jest na wyciągnięcie ręki.
Różnice w stanowiskach obu krajów były w czwartek widoczne. Minister obrony Indii Rajnath Singh powiedział Li podczas rozmów, że rozmieszczenie dużej liczby chińskich wojsk i "naruszenie istniejących porozumień spowodowało erozję całej podstawy stosunków dwustronnych". Li tymczasem nazwał sytuację "ogólnie stabilną" i starał się zdystansować stosunki dwustronne od sporu granicznego.
Zarówno wśród obserwatorów z Indii, jak i z Chin nie ma zbytniego optymizmu, że wizyta Li w Indiach zrobi cokolwiek dla rozwiązania napięć granicznych. Niektóre raporty szacują, że Indie straciły 40% punktów patrolowych w przygranicznym Ladakh, które są obecnie okupowane przez Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą (PLA). Rząd Indii zaprzeczył, jakoby utracił jakiekolwiek terytorium.
"Istnieje ogromna rozbieżność w narracji obu stron" - powiedział Pravin Sawhney, weteran indyjskiej armii i autor książki "The Last War: How AI Will Shape India's Final Showdown With China". "Nie może być zbliżenia między dwoma stronami, ponieważ faktem jest, że Chińczycy siedzą na indyjskim terytorium".
Źródło: Guardian