Jak donosi Guardian, "wycieńczony i upiorny, uwięziony były prezydent Gruzji jest bliski śmierci w szpitalu. Zamknięty w szpitalu w Tbilisi Micheil Saakaszwili powoli umiera".
"Proszę o przeniesienie mnie do Polski, ponieważ jest jasne, że w gruzińskim szpitalu umrę" - napisał były prezydent Gruzji w odpowiedzi na pytania Observera w zeszłym tygodniu. Jego odpowiedzi zostały nabazgrane niebieskim długopisem na kartce papieru.
Już pod koniec stycznia pojawiły się doniesienia, że były prezydent Gruzji został przeniesiony na oddział intensywnej terapii, czemu zaprzeczał personel szpitala.
Prawnik Saakaszwilego, Shalva Khachapuridze, wraz z politykiem opozycji Giorgim Chaladze, powiedzieli 31 stycznia, że stan zdrowia Saakaszwilego uległ dalszemu pogorszeniu, co spowodowało przeniesienie go na oddział intensywnej terapii szpitala Vivamedi.
Dyrektor szpitala Nino Nadiradze powiedział jednak Gruzińskiej Służbie RFE/RL, że były przywódca pozostaje w swoim pokoju szpitalnym i nie został przeniesiony.
Matka Saakaszwilego, Giuli Alasania, powiedziała wcześniej, że jej syn, u którego zdiagnozowano COVID-19, "ponownie stracił przytomność" w nocy, a temperatura jego ciała wzrosła do 39 stopni Celsjusza.