Macron ostro: "Sojusznik nie wasal"

0
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / prawy.pl

Prezydent Francji Emmanuel Macron bronił swoich ostatnich komentarzy na temat Tajwanu, w których stwierdził, że Francja nie powinna dać się wciągnąć w eskalację między USA a Chinami. Uwagi te wygłosił w wywiadzie w weekend po trzydniowej wizycie państwowej w Chinach.

Powiedział również, że bycie sojusznikiem USA nie oznacza bycia "wasalem". Jego uwagi wywołały krytykę ze strony polityków i innych osób publicznych po obu stronach Atlantyku. W środę podczas wizyty w Holandii powiedział jednak, że podtrzymuje te komentarze. "Bycie sojusznikiem nie oznacza bycia wasalem... nie oznacza, że nie mamy prawa myśleć za siebie" - powiedział Macron na konferencji prasowej w Holandii podczas swojej dwudniowej wizyty. Francuski prezydent powiedział również, że nic się nie zmieniło w poparciu Francji dla "status quo" na Tajwanie i że Paryż "popiera politykę jednych Chin i poszukiwanie pokojowego rozwiązania sytuacji". Były prezydent USA Donald Trump oskarżył Macrona o spoufalanie się z Chinami - ale francuski przywódca powiedział, że nie będzie odpowiadał na te komentarze. W międzyczasie Biały Dom zbagatelizował te uwagi, mówiąc, że administracja Bidena pozostaje "spokojna i pewna wspaniałych dwustronnych relacji, jakie mamy z Francją". Ministerstwo Spraw Zagranicznych Tajwanu zajęło podobne stanowisko, ale powiedziało, że "zauważyło" komentarze Macrona. Wysoki rangą tajwański urzędnik powiedział jednak, że uwagi go "zdziwiły", "Czy 'liberté, égalité, fraternité' wyszły z mody?" napisał w mediach społecznościowych przewodniczący parlamentu You Si-kun, odnosząc się do francuskiego motta "wolność, równość, braterstwo". Niektórzy analitycy twierdzą, że komentarze Macrona sugerują, że USA są winne w takim samym stopniu jak Chiny za rosnące napięcie w sprawie Tajwanu i utrudniają UE przyjęcie twardszej linii z Pekinem.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną