Prezydent Iranu Ebrahim Raisi wezwał do utworzenia „zjednoczonego frontu krajów muzułmańskich” w celu wsparcia Palestyny i przeciwstawienia się Izraelowi. Prezydent Raisi wykonał ten telefon podczas rozmowy telefonicznej ze swoim algierskim odpowiednikiem, Abdelmadjidem Tebboune.
Podczas rozmowy 9 kwietnia Raisi wezwał do zacieśnienia więzi między Iranem a Algierią i pochwalił ich „wspólne stanowisko w kwestiach globalnych i regionalnych, zwłaszcza w sprawie Palestyny”.
Tego samego dnia prezydent Raisi odbył również rozmowę telefoniczną z prezydentem Syrii Baszarem al-Assadem.
Podczas rozmowy prezydent Iranu powiedział swojemu syryjskiemu odpowiednikowi, że „zbrodnie reżimu syjonistycznego są oznaką słabości i dowodem na świetlaną i obiecującą przyszłość ruchu oporu”. Prezydent Raisi dodał dalej , że świat odwraca się od „aroganckich mocarstw i reżimu syjonistycznego” na korzyść „osi oporu”, która odnosi się do grupy krajów i organizacji, które sprzeciwiają się wpływom Zachodu na Bliskim Wschodzie, w tym Iranu i Syria. Z kolei Asad powiedział, że „dzisiaj znaki wskazują na upadek społeczeństwa syjonistycznego, który jest wynikiem oporu narodu palestyńskiego”.
Podczas posiedzenia gabinetu 9 kwietnia prezydent Raisi powtórzył swoje przekonanie o znaczeniu jedności wśród krajów islamskich w obronie narodu palestyńskiego przed uciskiem. Dodał, że „front oporu”, w skład którego wchodzi Iran i jego sojusznicy, skorzysta na „nowym porządku świata i rozpadzie społeczeństwa syjonistycznego”.
Oświadczenia prezydenta Raisiego pojawiają się w obliczu narastającej przemocy i napięć w regionie oraz nalotów izraelskiej policji na meczet al-Aksa w Jerozolimie. W rezultacie palestyńskie grupy bojowników podobno wystrzeliły rakiety z Syrii na Wzgórza Golan, co skłoniło Izrael do odpowiedzi wieloma atakami na cele wojskowe w okolicy. Izrael nasilił naloty lotnicze w Syrii, które były wymierzone nie tylko w bojowników wspieranych przez Iran, ale także w syryjski rząd i pozycje sił irańskich.