Polskie społeczeństwo jest przekonane, że jako jedno z niewielu państwa na świecie nie splamiliśmy sobie rąk krwią w wojnie, w której byliśmy agresorem. Tymczasem, żeby daleko nie szukać w 2003 roku Polska jako jedno z nielicznych państw na świecie najechało z Anglosasami Irak.
Lider agresywnej szajki agresorów zadbał nawet o pretekst do agresji, w który nawet początkowo spora cześć światowej opinii publicznej gotowa była uwierzyć. Ludzie gapiący się w telewizory wierzyli ale jak się okazuje ówczesny ambasador RP w Arabii Saudyjskiej Krzysztof Płomiński słał z Rijadu do ojczyzny depesze informujące o tym, że afera z bronią chemiczną jest grubymi nićmi szyta. W Warszawie nikt jednak nie reagował, ponieważ uznano, że Polska musi się uwiarygodnić jako sojusznik USA. Tylko dwa ówczesne ugrupowania w polskim parlamencie LPR i Samoobrona RP sprzeciwiały się udziałowi Polski w tej wojnie.
W 2002 roku w USA Paul Wolfowitz wspólnie z sekretarzem stanu Donaldem Rumsfeldem opracowali „doktrynę Busha”. Doktryna akceptowała stosowanie uderzeń wyprzedzających na państwa, które jednostronnie USA uznają za szkodliwe dla swoich interesów. Pierwszą ofiarą miał stać się Irak. USA atakując Irak nie czuła potrzeby posiadania zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ, jak i jednomyślności wśród partnerów z NATO.
Przypomnijmy, że do wojny nie przyłączyły się Francja czy Niemcy. Zrobiła to kompletnie nie przegotowana do tego rodzaju operacji Polska, z fatalnie wyposażoną armią. Co ciekawe w wojnie tej po stronie polskiej brać mili udział tylko ci żołnierze, którzy samodzielnie zgłoszą się do wzięcia udziału w tym zbrojnym napadzie. W praktyce jednak każdy, żołnierz który otrzymał taką propozycję a na nią nie przystał, w wypadku korpus szeregowych mógł się spodziewać nie przedłużenia kontraktu, a oficerowie mogli się na długie lata pożegnać z awansem.
Na początku wszystko szło całkiem gładko, ale między zajęciem takiego kraju jak Irak a utrzymaniem kontroli nad nim jest zasadnicza różnica. Wojska amerykańskie zaczęły ponosić coraz większe straty, które często były też efektem działań amerykańskich organizacji najemników, którzy podejmowali prowokacyjne działania celem skłócenia poszczególnych grup religijnych i narodowościowych. Amerykanom wydawało się, że w ten sposób łatwiej będzie kontrolować irackie społeczeństwo. USA wspierały nawet Państwo Islamskie w początkowej fazie jego istnienia. Amerykanie tylko w teorii nieśli pokój i sprawiedliwość w rzeczywistości dopuszczali się kradzieży i zbrodni.
Na skutek amerykańskiej interwencji zginęło według różnych danych od 200 tys. do nawet miliona ludzi. Dwa miliony Irakijczyków salwowało się ucieczką przed „Irackiej Wolności”, bo tak cyniczni Amerykanie nazwali tę operację. Kolejne dwa miliony Irakijczyków musiało się wyprowadzić z miejsca dotychczasowego zamieszkania na skutek zniszczeń i prowadzonych walk. Choć okupanci wynieśli się z Iraku po dekadzie, to pokłosiem ich obecności są ataki i niestabilna sytuacja, która trwa do dziś dnia. W większości niewinnych cywili dzieci i kobiet. Około 7 tys. cywili zginęło już w pierwszym etapie wojny w trakcie opanowywania terytorium kraju, a przypomnijmy, że na Ukrainie zginęło 9 tys. cywili po roku prowadzenia wojny. Wielu ludzi zmarło na skutek chorób spowodowanych piciem skażonej wody po tym jak Amerykanie z premedytacją zniszczyli iracką sieć wodociągową. Amerykańska firma ochroniarska Blackwater dopuściła się licznych zbrodni w Iraku zabijając wielu niewinnych cywilów. W efekcie władze irackie nakazały firmie opuszczenie Iraku w 2007 roku
Polska oprócz uwiarygodnienia się w oczach sojusznika miała otrzymać liczne kontrakty zarówno na wyposażenie irackiej armii w broń i amunicję jak i kontrakty dla polskich firm na odbudowę dróg czy mostów. Niestety Polska nie otrzymała żadnych kontraktów a otrzymały je kraje, które nie tylko nie wspierały USA w tej wojnie, ale były jej przeciwne jak Francja. Polska miała również mieć wypłacony dług jaki Irak miał względem Polski jeszcze z czasów PRL-u, kiedy to w Iraku pracowało 30 tys. Polaków, budując tam drogi, mosty czy cukrownie. Polska długu nie odebrała to wspaniałomyślnie go anulowała a odzyskały swoje pieniądze takie kraje jak Turcja czy Węgry, które nie brały udziału w tej operacji. Śmierć poniosło 22 żołnierzy i oficerów a ponad 150 odniosło rany. Liczby tych, którzy ponieśli trwałe urazy psychiczne nigdy nie poznamy. Polski podatnik zapłacił za udział w tej wojnie około półtora miliarda złotych.
Choć okupanci wynieśli się z Iraku po dekadzie, to pokłosiem ich obecności są ataki i niestabilna sytuacja, która trwa do dziś dnia. Irak bogaty w surowce kraj, którego mieszkańcy powinni żyć dzięki temu na dobrym poziomie zostały sprowadzony do poziomu państwa trzeciego świata. Amerykanie i państwo islamskie kradli iracką ropę. Wszystko to w imię amerykańskiej hegemonii i zaplanowanej akcji odcięcia zwłaszcza Europy od surowców innych niż te które są kontrolowane przez USA. Stany naszabrowały się irackiej ropy ale poniosły też dotkliwe straty ludzkie, sprzętowe, wizerunkowe i finansowe. Wojna wzmocniła również wpływy Iranu w regionie, który Stany traktują jako kolejny potencjalny cel ataku militarnego. Porażka w Iraku a potem w Afganistanie, nie zniechęciły Amerykanów do przejmowania kontroli nad kolejnym państwami. Zmienione zostały jedynie metody postępowania, teraz postanowiono na kolorowe rewolucje, których nośnikiem są portale społecznościowe, naiwna młodzież oraz agentura wpływu w postaci wszędobylskich amerykańskich fundacji, które chcą rzekomo edukować, pomagać i radzić.
Dziś kraje europejskie podkreślają potrzebę rozliczenia Rosji i władz rosyjskich za rozpoczęcie wojny na Ukrainie. Niestety mimo upływu dekady od oficjalnego zakończenia wojny amerykańskich władz jak i amerykańskich oficerów i żołnierzy nikt nie rozliczył za agresywną i nieuzasadnioną wojnę w Iraku.
Udział Polaków w tej kompromitującej wojnie, jego skutki dla polskiej reputacji na arenie międzynarodowej, straty ludnościowe, sprzętowe oraz finansowe powinny stanowić trwałą przestrogę. Niestety nie bacząc na tamto doświadczenie ostatnio jesteśmy świadkami coraz bardziej śmiałych deklaracji dotyczących gotowości zaangażowania Polski i polskich żołnierzy w wojnę na Ukrainie. Wtedy narażeni byli przede wszystkim nasi żołnierze, tym razem udział w wojnie stać się może również tragicznym doświadczeniem cywili.
Arkadiusz Miksa
Źródło: prawy.pl