Szokujące zachowanie Ukraińców. Oto, co zrobili

Wystarczyło że Victor Orban założył szalik i Ukraina już zażądała przeprosin. A kiedy ta Ukraina jawnie i bezczelnie (na pohybel Polaczkom i Izraelitom) czci zbrodniarzy, wali w nas rakietami i mianuje wiceministrem kłamliwą kreaturę, antysemitę i skrajnego polonofoba, a Polska kładzie uszy po sobie. Na szczęście Izrael tak ich objechał, że postanowili zrobić obchody mniej hucznie. Dobre i to, ponieważ naszym „sługom narodu ukraińskiego” jakikolwiek protest nie przeszedłby przez usta.
Ukraińców boli prawda o ludobójstwie
I to zarówno ta prawda, że czczą ludobójców, ponieważ OUN UPA wymordowała w możliwe jak najbardziej bestialski sposób 250 tysięcy Polaków (głównie kobiet i starców) w tym 30 tysięcy dzieci. Wymordowało wszystkie inne narodowości, które były na Wołyniu. Co więcej wymordowała również 60 tysięcy Ukraińców, których „zbrodnią” było podanie kubka wody umierającemu polskiemu dziecku, czy to, że nie chciał wraz z nimi iść „riezat Lachów”. Jeszcze wcześniej aktywnie donosili na Polaków i pomagając NKWD w wywózkach na Syberię i do Kazachstanu.
I grabieży obcych ziem
Jednocześnie jest jeszcze druga sprawa, która Ukraińców boli, a często wywołuje w nich histeryczną panikę – otóż bez Chruszczowa i Stalina mała byłaby ta Ukraina. Lenin dał tereny dzisiejszej Ukrainy Wschodniej z Charkowem, Chruszczow Krym, a pomiędzy nimi był Stalin, który co prawda wymordował Hołodomorem miliony ukraińskich chłopów (ale także chłopów rosyjskich z Powołża, Syberii Zachodniej, czy kazachskich z Kazachstanu) to jednak oddał Ukrainie (wówczas Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej) polskie kresy w postaci Małopolski Wschodniej, rumuński Jedysan i Besarabię oraz węgierską Ruś Zakarpacką. I dzisiaj, kiedy ktokolwiek o tym przypomni to Ukraińcy dostają piany na usta.
Ból d… szynek Kijowa i Bukaresztu
Dlatego, jak jakiś czas temu po meczu Węgry – Grecja w Budapeszcie premier Viktor Orban pokazał się w szaliku z mapą „Wielkich Węgier", czyli Węgier sprzed traktatu w Trianon z 1920 roku, który zabrał Królestwu Węgier na rzecz sąsiadów 2/3 terytorium i oddzielił miliony Węgrów od macierzy to Ukraińcy dostali szału. Żądając oczywiście przeprosin. „To ropagowanie idei rewizjonistycznych na Węgrzech nie sprzyja rozwojowi stosunków ukraińsko-węgierskich. Ukraina oczekuje, że Budapeszt zaprzeczy ingerencji w integralność terytorialną Ukrainy”. – powiedział rzecznik ukraińskiej dyplomacji Oleg Nikolenko. Zabawne, że ze strony Kijowa jakoś mapy „Wielkiej Ukrainy” obejmującej pół Polski, nie tylko z Przemyślem, Rzeszowem, ale nawet z Krakowem wiszą w wielu ichnich urzędach i samorządach. Szczególnie tych, którymi zarządzają ukraińscy nacjonaliści z Partii Svoboda. I Ukraina ma wielkie roszczenia terytorialne wobec praktycznie wszystkich swoich sąsiadów. Których w obecnej sytuacji nie artykułuje, ale też nie obiecuje „integralności terytorialnej” swoim sąsiadom, w tym Polsce.
Protest związany z zachowaniem premiera Victora Orbana wyraziło także Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rumunii, oświadczając, że „ten gest w oczywisty sposób kontrastuje z atmosferą otwartości i wznowienia dwustronnego dialogu przy okazji niedawnych konsultacji, które rumuński minister spraw zagranicznych odbył ze swoim węgierskim odpowiednikiem”.
Mapa tak zwanych „Wielkich Węgier”, to mapa Królestwa Węgier w granicach sprzed traktatu z Trianon z 1920 roku, kiedy Węgry miały terytoria, które utraciły na rzecz Rumunii, mapę tzw. Wielkich Węgier – kraju w granicach sprzed traktatu z Trianon z 1920 r., kiedy Węgry posiadały terytoria, które obecnie są częścią Rumunii, Słowacji, Austrii, Jugosławii (dzisiaj Chorwacji i Serbii), Austrii i Ukrainy.
Ukraińcy są mega roszczeniowi. Na razie stroją się w aureolę „obrońców Zachodu”, ale po wojnie możemy się ciężko zdziwić. Ponieważ przypomina się biblijna zasada o „dostrzeganiu źdzbła w oku bliźniego swego i niedostrzegania belki w swoim oku”. Dlatego Ukraińcy są jak pewni bliskowschodni górale – wszystko u innych ich obraża, ale sami mogą czcić najgorszych zbrodniarzy. Inni mają szanować ich granice, a oni granic innych państw nie muszą.
Zdzisław Markowski
Źródło: ZM