Mocne słowa prof. Orłowskiego w Polsat News: Czy Polska „przehulała" dobre czasy?

Obecnie toczy się wojna, prawie już piąty miesiąc, co budzi zrozumiałe zaniepokojenie. Jednak jest taki temat, który równie mocno porusza emocje Polaków. Mianowicie rosnące ceny prądu, gazu, węgla i żywności. Galopująca inflacja coraz bardziej przeraża obywateli.
Nadciągający kryzys gospodarczy skomentował ekonomista prof. Witold Orłowski. Wyjaśnił, czy jego zdaniem, Polska jako kraj właściwie się przygotowała na chude lata kryzysu. W programie Debata Dnia, w Polsat News, wypowiedział się dość sceptycznie, co do perspektywy gospodarczej naszego kraju.
W programie, padło pytanie: co można dzisiaj obiecać Polakom?
Odpowiedź była nieco pesymistyczna. Profesor odpowiedział, że Polaków najpewniej czeka „pot, krew i łzy". W jego ocenie politykom trudno będzie to zakomunikować.
Co miał na myśli? Takie postawienie sprawy — deklaracja pojawienia się trudnych czasów wymagałaby oddania władzy lub częściowo utraty dużej części poparcia społecznego. A to przełożyłoby się na jeszcze trudniejszą koalicję w przyszłym sejmie. Wyborcy już teraz odczuwają w swoich kieszeniach, jak trudne czasy nadchodzą. Ogrzewanie domów będzie zimą horrendalnie drogie.
Gość programu mówił, że należy do ekonomistów, którzy nawoływali do tego, aby w okresie dobrej koniunktury wzmacniać polską gospodarkę.
- Poza tym wszystkim, co się złego dzieje na świecie, nie ma wątpliwości, trzeba powiedzieć jedno. Jesteśmy źle przygotowani na te czasy. Nie ukrywam, że należałem do tych ekonomistów, którzy od lat ostrzegali, że dobre czas należy wykorzystywać na wzmocnienie — argumentował.
Swoja kolejną wypowiedzią, skrytykował premiera Morawieckiego:
- Pan premier bardzo miło odpowiedział. Na konferencji prasowej nazwał nas „kochanymi ekonomistami”, powiedział, że on rozumie nasze obawy, ale są absolutnie błędne, nie widzimy słonia w pokoju, dosłownie tak powiedział, sytuacja jest znakomita i nic nam nie może zagrozić. Więc niestety...
Konstatacja była pesymistyczna:
- Przehulaliśmy dobre czasy. Nie mówię, że Polska została doprowadzona do bankructwa, ale rezerwy, które można było zgromadzić, niestety dobre czasy do tego nie zostały wykorzystane — ocenił.
Co odpowiada za takie wzrosty cen? Jak bardzo wzrosły możemy stwierdzić, kiedy porównany koszty zakupu paliw. Dla porównania cena paliwa wzrosła aż 46,7 proc. gdy porównamy czerwiec 2022 do czerwca 2021. W tym samym czasie żywność podrożała 14 proc.
Lipcowe prognozy Narodowego Banku Polskiego zakładają, że inflacja w tym roku wyniesie 14,2 proc. W roku 2023 będzie to 12,3 proc. W kolejnym 2024 inflacja na opaść do jedynie 4,1 proc.
Źródło: polsatnews.pl