Jak inteligenci ze Straży Miejskiej założyli Policji blokadę na koło radiowozu (FELIETON)

Abstrakcja życia w Polsce jest czasami niezrozumiała dla każdego, kto się tu nie urodził i nie wychował. Owszem na Wschodzie bywa czasami jeszcze dziwniej, ale inaczej. Natomiast my leżąc na pograniczu Wschodu i Zachodu chyba niestety łączymy najgorsze cechy obu systemów. Mamy wschodni bajzel i bardak, połączony z zachodnim totalitarnym zapatrzeniem na rozmaite idiotyzmy i stosowaniem kretyńskiego, zamordystycznego prawa tam gdzie nie powinno ono być stosowane.
Stąd mamy zarówno zachodnią paranoję (nie tylko covidową), jak i typowo wschodnią uznaniowość prawa ze szczególnie łagodnym postępowaniem wobec „elit”. Nie bez powodu piszę to słowo w cudzysłowie, ponieważ takie elity, pokroju Kraśki, Lisa, Durczoka, Najsztuba, Grodzkiego, Sterczewskiego, czy „babci Kasi” to dopust Boży i przekleństwo.
Służby rozliczne do niczego się nie nadające
Jedną z cech systemu wschodniego (despotii i zamordyzmu, który teraz przenosi się na Zachód) zawsze było nagromadzenie wszelkiego rodzaju służb mundurowych (jak mawia redaktor Michalkiewicz – „służb jawnych, tajnych i dwupłciowych”). Które z założenia włażą sobie w wzajemnie w kompetencje. I w paradę. Cóż kiedyś to było pomiędzy KGB i GRU, czy pomiędzy SB, a Milicją (tylko z nazwy) Obywatelską. Dzisiaj potrafią sobie nawzajem świnie podłożyć gliniarze i strażnicy miejscy. Jak to ostatnio miało miejsce w Poznaniu. Cóż „Poznań miasto doznań” to nie tylko hasło reklamowe. Kto choć raz próbował przez to miasto przejechać od kiedy rządzi nim rowerowy świr ten wie, że doznania Posen gwarantuje niezapomniane. Tam samo, jak próbujesz tam gdziekolwiek zaparkować. A ponieważ nie ma gdzie parkować, więc ludzie robią to wszędzie gdzie mogą. A wtedy władzom miasta pozostaje jedynie postawić kilka znaków zakazu postoju i wysłać w te miejsca raźnych druhów boruchów ze Straży Miejskiej.
Lwy Straży Miejskiej zawsze czujni
Otóż strażnicy miejscy z Poznania założyli blokadę na koło policyjnego radiowozu. A zdjęcie radiowozu, zaparkowanego na ulicy Wrzoska, szybko stało się hitem internetu. Ponieważ strażnicy miejscy z Poznania, w ramach interwencji, założyli mu bowiem... blokadę na koło. Potem jak wyjaśnił Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej:
„Samochód policyjny, służbowy samochód straży miejskiej, czy innych służb jest traktowany tak samo, jeśli nie ma włączonych sygnałów uprzywilejowania. W tym przypadku, takiego czegoś nie było i samochód policyjny, tak jak 6 innych samochodów, stał w miejscu zabronionym na ulicy Wrzoska. Początkowo została założona blokada na koło. To było troszeczkę niefortunne ze strony strażnika, dlatego, że samochód ten mógł być w każdej chwili wykorzystywany przez służby do działań interwencyjnych. Stąd strażnik zdjął tę blokadę i pozostawił wezwanie. Kierowca radiowozu zgłosił się już do straży miejskiej. Został ukarany mandatem w wysokości 100 zł”.
I dodaje: „Na ulicy Wrzoska nałożono blokady na koła siedmiu samochodów, w tym radiowozu (...) Samochód policyjny, służbowy samochód straży miejskiej, czy innych służb jest traktowany tak samo, jeśli nie ma włączonych sygnałów uprzywilejowania. W tym przypadki, takiego czegoś nie było i samochód policyjny, tak jak 6 innych samochodów, stał w miejscu zabronionym na ul. Wrzoska”.
Cóż jak skomentował jeden z policjantów na ich grupie na Facebooku: „Panowie prosta sprawa, interwencja, domówka, domowy ninja atakuje domowników, jest naćpany elektryczny, chwyta nóż w rękę. Kobieta błaga o pomoc oficera dyżurnego. Udaj się pilnie"... nie mogę mam blokadę na koło założoną, a to w porządku, niech zarznie rodzinę" wg. Straży miejskiej. Lub kogoś eskortować, musi przebić się przez miasto szybko, kobieta rodzi. Policja pomaga w szybkim dotarciu do szpitala, a tu blokada. Inny przykład zdarzenie drogowe, udaj się, WR obrabia inna kolizję. Nie może, bo blokada. Można mnożyć przykładów, takie z brzegu”.
Z jednej strony to dobrze, że strażnicy radiowozu nie pominęli, ponieważ nie powinno być świętych krów . Z drugiej nie powinni zakładać blokady na koło, ponieważ jest to skończony kretynizm (dość charakterystyczny dla tej służby). Takich numerów radiowozom, czy karetkom ratunkowym robić się nie powinno. A tytani intelektu ze Straży Miejskiej takie numery potrafią. Tak więc akurat po tej interwencji mam mieszane uczucia.
Zdzisław Markowski
Źródło: Zdzisław Markowski