Celem ataku były regiony północnej Ukrainy. Przede wszystkim chodziło o ostrzelanie Kijowa, ale również Czernihowa, obwodu żytomierski.
Rosyjska armia miała zaatakować co najmniej 20 rakietami. Atak przeprowadziło rosyjskie lotnictwo. Na terenie całego państwa ogłoszono alarm przeciwlotniczy.
Do zmasowanego nocnego ostrzału z Białorusi odniosło się biuro prezydenta. "Dziesiątki rakiet wystrzelili Rosjanie w nasze terytoriom rano. Nadal wykorzystują terytorium Białorusi, mają wiele rakiet, łącznie ze starymi, przestarzałymi technologicznie" - napisał szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.
W komunikacie zaznaczono, że siły ukraińskie zestrzeliły minionej doby również rosyjskiego drona zwiadowczego typu Orłan-10. "Wróg w dalszym ciągu prowadzi zwiad z powietrza w obwodzie mikołajowskim, a nasze dywizje w dalszym ciągu strącają drony Orłan-10" – napisano.