WAŻNE! Czy akt poświęcenia Rosji przez Franciszka będzie skuteczny? HISTORYCZNA chwila!

Wraz z wojną na Ukrainie i prośbami ukraińskich biskupów, które pojawiały się od czasu zajęcia Krymu, wraca temat powierzenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. Przypomnijmy, że w najważniejszych objawieniach maryjnych XX w., które dokonały się w 1917 r. w Fatimie, mowa jest o tym, że wraz z poświęceniem Rosji Maryi, Rosja się nawróci i nastanie pokój. W historii kilku papieży podjęło ten akt, ale zawsze był on jakoś niepełny, tylko częściowy, niezgodny z jasnymi kryteriami określonymi przez samą Maryję.
W Fatimie Maryja ostrzegała przed szeregiem apokaliptycznych nieszczęść, które miały przyjść na świat. Pokazywała jednak także remedium: „Aby temu zapobiec, zażądam poświęcenia Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu i zadość czyniącej Komunii w pierwsze soboty miesiąca. Jeśli wysłuchają moich próśb, Rosja nawróci się i zapanuje pokój. Jeśli nie, rozsieje swoje błędy po całym świecie, doprowadzając do wojen i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą umęczeni, Ojciec Święty będzie musiał dużo przecierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych. W końcu zatryumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która nawróci się, i zostanie dany światu jakiś czas pokoju”.
Podkreślmy, że podstawowym warunkiem skutecznego zawierzenia jest więc zawierzenie konkretnie Rosji. Drugim, co wynika z innego objawienia, jest zrobienie tego w łączności ze wszystkimi biskupami. Trzecim w końcu, aby zostało to uczynione publicznie, odświętnie i połączone z aktem pokuty.
Pierwszą próbę poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi podjął Pius XII. Jego poprzednik Pius XI zignorował bowiem tę prośbę. Pius XII uczynił to w liście apostolskim Sacro vergente anno, skierowanym do ludów Rosji 7 lipca 1952 r. Poświęcenie to nie dokonało się jednak w łączności z biskupami świata, a co więcej papież nie zrobił tego osobiście na oczach świata, a poprzez list. Jan XXIII i Paweł VI nie chcieli zrażać do siebie Cerkwii prawosławnej, więc w ogóle nie podjęli tematu. Jan Paweł II dwa razy podjął próbę zawierzenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, w 1982 i 1984 r., ale za każdym razem nie wymienił w akcie Rosji (jak sam mówił, nie chciał prowokować Związku Radzieckiego), akt ten nie był wyraźnie skierowany do Niepokalanego Serca Maryi, a papież nie zaapelował do innych biskupów o duchową łączność.
Teraz katolicy przecierają oczy ze zdumienia, bo papież Franciszek może wypełnić polecenie Maryi. Chce bowiem 25 marca wygłosić akt zawierzenia Rosji (i Ukrainy przy okazji) Niepokalanemu Sercu Maryi, akt ten ma być pokutny i wygłoszony w ramach uroczystej formuły, a ponadto papież wezwał biskupów świata do duchowej łączności. W opublikowanym już akcie pojawiają się słowa: „My zatem, Matko Boga i nasza Matko, uroczyście zawierzamy i poświęcamy Twojemu Niepokalanemu Sercu siebie samych, Kościół i całą ludzkość, a zwłaszcza Rosję i Ukrainę”.
Oczywiście, co do treści samego Aktu można mieć liczne obiekcje, że jest za długi, przegadany, za dużo w nim świeckich odniesień, a za mało katolickich. Nie ma np. wprost nazwanego grzechu jako przyczyny wojny i ludzkich tragedii, a zamiast tego mamy słowa: „Zdradziliśmy ludzkie marzenia o pokoju i nadzieje młodych. Wpadliśmy w chorobę chciwości, myśląc wyłącznie o naszych własnych narodach i ich interesach, staliśmy się obojętni, pochłonięci egoistycznymi potrzebami i zmartwieniami”.
Tradycyjni katolicy nie mogą uwierzyć, że liberalny papież chce spełnić prośbę Maryi, a krytycy Franciszka zauważają, że on kieruje się czymś innym, ma swój własny cel. Paweł Lisicki podkreśla np. „Z wypowiedzi samego papieża Franciszka raczej mam wrażenie, że on postrzega ten akt jako formę realizacji tego planu ogólnego pacyfizmu, który zawarł również w encyklice Fratelli tutti. Jego zdaniem poświęcenie świata i szczególnie Rosji oraz Ukrainy może w intencji Franciszka służyć realizacji budowy utopijnego celu światowego pokoju między narodami”.
Mimo wszystko wydaje się, że niezależnie od intencji papieża możemy mieć do czynienia z historyczną chwilą, w której po ponad 100 latach prośba Maryi zostanie spełniona i jak wierzymy, może to doprowadzić do pokoju na świecie. Włączmy się więc w ten akt 25 marca, mając świadomość, że uczestniczymy w czymś wielkim.
Źródło: redakcja